Shanghai Composite na początku dzisiejszej sesji pogłębił czteroletnie dno, ale potem gwałtownie odbił, kończąc dzień ponad 2 proc nad kreską. A wszystko za sprawą premiera Li, któremu wymsknęło się (?), że Ludowy Bank Chin będzie luzował politykę monetarną bardziej, niż oczekiwano. O 10:30 z Pekinu nadeszło potwierdzenie - bank centralny ogłosił cięcie stóp rezerw obowiązkowych o 1 p. proc. Ma ono wejść w życie jeszcze w styczniu.


Li Keqiang spotkał się dziś z przedstawicielami największych chińskich banków i wziął udział w seminarium zorganizowanym przez CBIRC - regulatora rynku bankowego i ubezpieczeniowego. Chiński premier zadeklarował, że władze będą dostosowywały politykę do pogarszającej się koniunktury i zamierzają wspierać gospodarkę poprzez cięcia podatków oraz zachęty dla banków, by te więcej pożyczały małym i średnim firmom.
Takie zapowiedzi nie są jednak niczym nowym. Ogłoszono je jeszcze przed świętami na zakończenie dorocznej Centralnej Roboczej Konferencji ds. Gospodarki, a tak naprawdę tego typu kroki podejmowano już od kilku miesięcy i rynek spodziewał się przynajmniej kontynuacji, jeśli nie wzmocnienia stymulusu. I wygląda na to, że dziś rynek dostał w końcu to, co chciał.
Premier Li ogłosił bowiem, że Ludowy Bank Chin będzie obniżał stopy rezerw obowiązkowych banków i nakłaniał bankierów, by w pełni z obniżki skorzystali. W ubiegłym roku oraz w dotychczasowych wypowiedziach chińskich oficjeli pojawiały się targetowane cięcia stóp - tylko na potrzeby akcji kredytowej dla małego prywatnego biznesu - bo bank centralny starał się uniknąć wrażenia, że wyraźnie luzuje politykę monetarną w okresie, gdy Fed ją zacieśnia. Teraz jednak pojawiają się opinie, że Amerykanie mogą się powstrzymać od kolejnych podwyżek, a zza Muru dochodzą kolejne doniesienia, że sytuacja gospodarcza jest gorsza, niż sądzono. "Szerokie" cięcia stóp rezerw obowiązkowych banków w Państwie Środka, jeśli faktycznie dojdą do skutku, spowodują, że na rynek napłynie więcej kapitału.
Na wypowiedź Li bardzo pozytywnie zareagowali inwestorzy, choć oczywiście wzrosty mogły też wesprzeć niskie wyceny akcji oraz "drużyna narodowa". Jeszcze w pierwszych minutach handlu Shanghai Composite spadał o prawie 1 proc. i pogłębił odnotowane w październiku czteroletnie dno, ale potem gwałtownie odbił i zakończył sesję 2,05 proc. na plusie. Jego "bliźniak" z Shenzhen zyskał 2,66 proc., a zrzeszający największe spółki z obu parkietów CSI300 - 2,4 proc. Najmocniej rosły wyceny instytucji finansowych, przede wszystkim firm brokerskich, oraz deweloperów.
O 10:30 Ludowy Bank Chin ogłosił obniżkę stóp rezerw obowiązkowych o 100 pb. (z obecnych 14,5 proc. dla dużych i 12,5 proc. dla małych banków), która wejdzie w życie w dwóch etapach - o 50 pb. od 15 stycznia i kolejne 50 pb. od 25 stycznia. Ma to uwolnić 1,5 bln juanów oraz zastąpić inne narzędzia polityki monetarnej. W efekcie zastrzyk środków netto sięgnie 800 mld juanów, szczególnie potrzebnych w okresie chińskiego Nowego Roku. To kolejny zastrzyk płynności w newralgicznym okresie roku - wczoraj chiński bank centralny poinformował, że zmienił definicję "małego" biznesu, dzięki czemu na rynek ma trafić od 400 do 700 mld juanów.
Maciej Kalwasiński