Czy rozejm na Ukrainie ma szanse się utrzymać? Jakie są możliwe scenariusze dla Grecji i co może się wydarzyć, gdy kraj ten opuści strefę euro? Dlaczego notowania ropy są oderwane od rzeczywistości oraz kiedy w końcu na polskiej giełdzie zapanuje hossa? Na te pytania odpowiadał Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion S.A.


Kuczyński: Koniec wojny na Ukrainie?
Nie czy, ale kiedy Grecja wyjdzie ze strefy euro?
W ostatnich tygodniach coraz częściej mówi się o możliwym wyjściu Grecji ze strefy euro. Po zwycięstwie w wyborach lewicowej SYRIZ-y nowy premier zapowiedział zakończenie polityki zaciskania pasa w Grecji. Wielu znanych ekonomistów przekonuje, że powrót Grecji do drachmy to tylko kwestia czasu.
- Rzadko się zgadzałem z Greenspanem, ale zgadzam się z nim, że wcześniej czy później Grecja w końcu wyjdzie ze strefy euro. Ten kraj nie jest wstanie spłacić swojego zadłużenia. Nie było w interesie Grecji wchodzenie do strefy euro. Teraz jak wrócą do drachmy to pensje, emerytury, itp., spadną o 50%. To będzie dramatyczne dla nich i pewnie UE będzie musiała im udzielać pomocy humanitarnej. Ale za kilka lat, dzięki temu, że Grecja zwiększy swoją konkurencyjność, to raczej na tym skorzystają. I to będzie niebezpieczne dla strefy euro jak inne państwa takie jak Portugalia lub Hiszpania zorientują się, że powrót do walut narodowych przyniesie im korzyści. Ja od samego początku uważałem, że strefę euro zrobiono zbyt szybko i pochopnie. Na początku powinien powstać klub bogatych państw ze wspólną walutą, a nie wszystkich od razu - twierdzi Kuczyński.
Szwedzki Bank Centralny dołączył do klubu banków z ujemną stopą procentową. Czego boją się Szwedzi?
- Jeżeli będzie naprawdę ożywienie gospodarcze to nie może być deflacji. Jeżeli będzie to ożywienie będzie miało nietrwały charakter. Jeśli mamy wzrosty to inflacja musi się pojawić, bo popyt się zwiększa. Polska deflacja nie jest zła, bo tanieje żywność i paliwa. Na razie jest to umiarkowany problem. Dopóki nie tanieją mieszkania, lodówki, telewizory to w zasadzie trudno nazwać deflację w Polsce wielkim problemem.
W czwartek Niemcy, Francja i Rosja wynegocjowały warunki zawieszenia broni na Ukrainie oraz zasady unormowania sytuacji w tym regionie. Jednym z punktów porozumienia jest umożliwienie Ukraińcom przejęcia kontroli nad wschodnią granicą kraju.
- Nikt nie wie jak będzie wyglądać rozejm na Ukrainie. Niektórzy mówią, że to drugie Monachium. Moim zdaniem to tak nie wygląda. W krótkim terminie będzie spokój na Ukrainie, ale w długim terminie nie jest to w interesie Rosji - przekonuje Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion S.A.
Na Ukrainie rozejm może być nietrwały
Ustalenia z Mińska zostały ciepło przyjęte przez rynek. Giełda w Moskwie zareagowała optymizmem. Jednak istnieją spore obawy, że rozejm będzie miał nietrwały charakter.
- Może być różnie. Zobaczymy bardzo szybko po tym, czy po niedzieli przestaną do siebie strzelać. Te 12 punktów jest niezwykle słabiutkie, a kilka punktów jest więcej niż nieprawdopodobnych. Szczególnie przejęcie kontroli nad granicami do końca roku, ale bez Krymu. Pewne jest tylko to, że przez jakiś czas raczej nie będą się tam zabijać.
Część polskich polityków uważa, że brak zaproszenia Polski do negocjacji to policzek dla naszej dyplomacji.
- To dobrze, że Polska nie brała udziału w negocjacjach. Ja zawsze uważałem, że powinniśmy iść równym szeregiem z UE, może nawet pół kroku z tyłu. Bardziej nam się to opłaca niż awanturnicza polityka.
Wzrost PKB niższy od oczekiwań
Z opublikowanych przez GUS danych wynika, że w IV kw. wzrost PKB w Polsce wyniósł 3%. To o 0,2 p. proc. mniej niż oczekiwali analitycy.
- Nie ma tragedii w niższym wzroście PKB w IV kw., bo wyniki za III kw. były zaskoczeniem pomimo odmiennych oczekiwań analityków. Mieliśmy teraz przerwę w dostawie świeżego narkotyku w postaci środków UE, ale te już niebawem napłyną szerokim strumieniem do Polski i najprawdopodobniej czeka nas okres silniejszego ożywienia w gospodarce.
Ropa szaleje
Piotr Kuczyński odniósł się także do wahań cen ropy. Obecnie za baryłkę ropy crude trzeba zapłacić 52 dolary, a za brent ponad 60 dolarów.
- To jest piękny rynek dla spekulantów teraz. Z podażą i popytem realnym nie ma to nic wspólnego, bo wahania są olbrzymie - w trzy dni wzrosty o ponad 20%, potem spadki rzędu 10%. Ropa szaleje - komentuje analityk.
Użytkownicy Bankier.pl pytali także o to kiedy nadejdzie długo oczekiwane ożywienie na GPW. Polska giełda wciąż jest rachityczna, ale analityk przewiduje, że wzrosty to tylko kwestia czasu.
- Rynek nie musi spaść, by coś się musiało dziać na giełdzie. Polskie akcje powinny w tym roku drożeć. Na razie jest płasko, ale mówimy z wyprzedzeniem - twierdzi Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion S.A.
Z Piotrem Kuczyńskim rozmawiał Łukasz Piechowiak.