„15 marca dostaniemy jeszcze ostatni zestaw analiz dotyczących wpływu długości handlu na obroty i preferencje inwestorów zagranicznych związanych z naszym rynkiem” – powiedział prezes GPW Adam Maciejewski.
Przeciwko wydłużonej o godzinę sesji od dawna protestują biura maklerskie, dla których zmiana ta oznaczała konieczność zwiększenia personelu i wyższe koszty. Zwłaszcza że forsowane przez byłego prezesa GPW Ludwika Sobolewskiego wydłużenie handlu przy Książęcej nie przyniosło oczekiwanego wzrostu obrotów.
Teraz sesja w Warszawie kończy się o godzinie 17:40. W Europie dłużej handluje się w Paryżu i Frankfurcie, ale są to rynki znacznie większe od warszawskiego i przyciągają większe zainteresowanie inwestorów zza Atlantyku.
Przeciwko niemal dziewięciogodzinnej sesji na GPW przemawia też ekspertyza zamówiona w Szkole Głównej Handlowej. Jej autorzy twierdzą, że sesja dłuższa niż 7,2 godziny nie przekłada się na zwiększone obroty. To by mogło oznaczać, że handel w Warszawie mógłby się kończyć około godziny 16:30. Za takim rozwiązaniem optuje Izba Domów Maklerskich.
Jednakże sama GPW nieśmiało przebąkuje o zakończeniu sesji o godzinie 17:05. Za to handel kontraktami terminowymi miałby zaczynać się o 9:00, czyli o pół godziny później niż obecnie.
K.K.
























































