Węgla szukamy gdzie indziej i znajdujemy; wszelkiego rodzaju chwyty propagandowe nie zmienią faktu, że tego węgla jest w tej chwili już w Polsce dużo - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w sobotę podczas spotkania z mieszkańcami miasta Jedlicze (Podkarpacie).


Lider PiS podczas spotkania z mieszkańcami Podkarpacia nawiązał do wcześniejszego wystąpienia szefa PO Donalda Tuska. "Dzisiaj mówił o miłości, o walce z nienawiścią, o okropnych rzeczach, które go spotkały. Krótko mówiąc sądzę, że warto powiedzieć parę słów na początek o kłamstwie, bo w końcu my jesteśmy w okresie czegoś, co by można było określić jako prekampania wyborcza i chodzi nam o wybory" - mówił Kaczyński.
Jak dodał, wydawałoby się, że osiągnięcia ostatnich siedmiu lat wystarczą, by wygrać wybory, ale - jak zaznaczył - proces wyborczy związany jest ze świadomością społeczną, a ona jest kształtowana w wielkiej mierze przez środki masowego przekazu. "Jeżeli chodzi o środki masowego przekazu, to przewagę mają nasi przeciwnicy" - stwierdził.
Jak dodał, to "kłamstwo, które nas niebywale, gwałtowanie atakuje w tej chwili, ale atakowało właściwie przez cały czas". "To jest kłamstwo, które z jednej strony jest na ustach naszych przeciwników politycznych, sensu stricte, czyli polityków, ale to także czasem nawet zaostrzane przez media, przez te wrogie nam media" - zaznaczył. W związku z tym stwierdził, że trzeba ciągle odwoływać się do oczywistych faktów.
W tym kontekście odniósł się do kwestii m.in. węgla i energetyki. Jak mówił, "oni twierdzą w tej chwili to, że nie ma paliwa to nasza wina, bo mógłby być polski węgiel; po drugie to co my w tej chwili robimy do niczego nie prowadzi i w żadnym razie nie zaradzi kłopotom, które są na horyzoncie". "To niebywale bezczelne kłamstwo" - ocenił prezes PiS.
"Począwszy od decyzji (Donalda) Tuska by nie stosować weta w momencie, kiedy można było jeszcze to weto zastosować wobec całej polityki klimatycznej" - dodał. Jak mówił, jeśli ówczesne decyzje Tuska byłyby inne, obecnie zapewne mielibyśmy więcej węgla.
Kaczyński kontynuował, że w konsekwencji ruszyła machina, która doprowadziła do tego, że wprowadzono ETS-y. "Wprowadzono mechanizm jeszcze później, żeby te ETS-y funkcjonowały jako papier wartościowy na giełdzie i żeby ten mechanizm spekulacji giełdowych podbijał jeszcze ceny tych ETS-ów" - mówił. Dodał, że to powodowało, że opalanie węglem, przede wszystkim elektrowni stało się coraz mniej opłacalne i co za tym idzie, wydobycie stawało się coraz mniej opłacalne.
"Ten główny mechanizm blokujący wydobycie węgla w Polsce, tego węgla, którego w naszym kraju jest dużo, ten węgiel stał się nieopłacalny, albo coraz mniej opłacalny i były ogromne trudności z tym, żeby w ogóle kopalnie w Polsce mogły dalej działać" - dodał Kaczyński.
Zwracał uwagę, że kiedy PiS przejmowało władzę, kopalnie były w stanie wielkiego zagrożenia. "Myśmy zebrali z budżetu, ale też od przemysłu energetycznego, czyli od kopalni, łącznie ok 20 mld zł, aby te kopalnie ratować" - podkreślił. Zaznaczył, że nie dało się uratować wszystkich, ale "generalnie rzecz biorąc, podtrzymaliśmy produkcję węgla w Polsce" - dodał.
"Kto jest winien temu, że w Polsce mamy kłopot z węglem, w ogóle, tak generalnie? Oni" - podkreślił.
Odnosząc się do obecnej sytuacji i wprowadzonego embarga na rosyjski węgiel szef PiS mówił, że musimy tego węgla szukać gdzie indziej. "Szukamy i znajdujemy. Wszelkiego rodzaju chwyty propagandowe typu: węgiel na łopacie i palnik, którym się z góry węgiel próbuje podpalić nie zmienią faktu, że tego węgla jest w tej chwili już w Polsce dużo, że on jest sortowany i ta sprawa będzie rozwiązana" - zapewnił.
Kaczyński o dostępie do broni palnej
Lider PiS pytany w Jedliczu o kwestię ustawy o dostępie do broni palnej przyznał, że nie należy do tych, którzy uważają, że jak ludzie będą mieli broń w domu, to zwiększy to naszą siłę obronną. "Owszem, to żeby ludzie uczyli się strzelać, uczyli się różnych zadań, które są związane ze służbą wojskową, to tak" - zaznaczył.
"Jeśli chodzi o posiadanie prywatnej broni, no to my mamy taki kształt społeczeństwa, jaki mamy, i to może niestety niejednego człowieka, tak jak to jest w Stanach Zjednoczonych, kosztować życie, które byłoby zachowane, gdyby tej broni nie można było tak łatwo zdobywać" - mówił.
Kaczyński ocenił, że za takimi żądaniami mogą stać lobby tych, którzy chcą broń sprzedawać i dobrze na tym zarabiać.
Szef PiS mówił też, że jego zdaniem organizacje paramilitarne powinny zdobywać uprawnienia. "Na przykład tak jak ta ochotnicza straż pożarna. Natomiast to powinno być bardzo ściśle związane z całym planem obrony państwa" - powiedział.
Zwracał uwagę, że gdyby Ukraina nie miała setek tysięcy ludzi, którzy byli gotowi podjąć walkę, to by się nie obroniła. "Tylko dzięki tej determinacji i odwadze zdołali się obronić" - mówił.
Kaczyński zaznaczał, że Polska przede wszystkim chce odstraszać od ataku na nasz kraj. "Ale gdyby jednak do takiego ataku doszło, to wtedy trzeba się bronić i wtedy morale ma zasadnicze znaczenie" - zauważył.
"Przede wszystkim w tych organizacjach paramilitarnych, ale w całym naszym wychowaniu, trzeba przygotowywać ludzi do tego żeby walczyli, żeby byli gotowi do walki" - mówił.
"Przez wiele lat w Polsce, i to dalej jest wśród naszych przeciwników, w istocie dominuje taka tendencja antypatriotyczna i taka skrajnie indywidualistyczna - co tam bronić, skoro mam jedno życie. Jak ktoś tak myśli, to do walki się niestety nie nadaje, a u nas wielu młodych ludzi tak myśli i to musimy też zmieniać" - ocenił. Dodał, że można to robić też poprzez organizacje paramilitarne, "one dobrze mogą temu służyć".
Prezes PiS o lokalnych inwestycjach: jeśli będziemy rządzili, wszystko będzie zrobione
Podczas spotkania z mieszkańcami Jedlicza prezes PiS był pytany o inwestycje kolejowe, m.in. połączenie północ-południe np. z Zagórza na Węgry przez Słowację, a także budowę zbiornika wodnego Kąty-Myscowa.
Kaczyński odpowiedział, że na inwestycje kolejowe są przeznaczone i planowane bardzo duże środki, choć - jak zastrzegł - nawet przy posiadaniu bardzo dużych sum „możliwości przerobowe są ograniczone i musi być pewna kolejność”.
"Jeśli chodzi o drogi, które nas łączą przez Słowację z Węgrami i dalej na południe, to teraz mam nadzieję, że ten problem nie istnieje, ale przez dłuższy czas tam nie było zgody na takie drogi. Na Słowacji nie było takiej zgody" - zauważył.
"Wszystko trzeba powoli przepychać, także oś północ-południe. To jest super ważne dla tego regionu, ale też dla Polski, Europy. To jest nowa oś strategiczna, tam powinny być koleje, drogi, rurociągi, światłowody, cała wielka infrastruktura. To było obliczone - dziś już nieaktualnie, bo jest inflacja - na 600 mld euro. W dobrych czasach takie pieniądze były do zdobycia, ale w tej chwili jest to trudniejsze, niemniej przez cały czas w tym kierunku idziemy" - zapewnił prezes PiS.
Odnosząc się do pytania o zbiornik wodny Kąty-Myscowa, Kaczyński przypomniał, że istnieje program podwojenia retencji wody w Polsce z 7 do 15 proc. "Na pewno to obejmuje ten zbiornik, o którym słyszę w Sejmie od kilkunastu lat, ale jakoś się to rzeczywiście nie posuwa. Wiem, że jest ten program i na pewno ten zbiornik w ramach tego programu powstanie, te i inne na południu Polski też. Musimy to zrobić i zrobimy" - stwierdził.
Podkreślił, że tego typu inwestycje może zrealizować tylko władza, która ma poczucie sprawczości. "Jak przyjdzie władza, która znów będzie mówiła, że nic nie można zrobić, bo nie ma pieniędzy albo z innych powodów, np. że Niemcy będą mieli jakieś pretensje, albo natura żeby to zrobiła. No byłby zbiornik na Wisłoce, gdyby natura to zrobiła" - zażartował.
"Jeśli my będziemy rządzili i Putin nie wysadzi świata w powietrze, to pod tymi dwoma warunkami z całą pewnością to wszystko będzie zrobione" - powiedział prezes PiS. "Sądzę, że Putin nie wysadzi świata w powietrze i my będziemy rządzili" - dodał.autor: Rafał Białkowski, Alfred Kyc,