REKLAMA
BANKIER.PL

Japonia może wywrócić stolik świata finansów. Tymczasem Buffett znów chce więcej samurajów

Michał Kubicki2025-11-18 11:20redaktor Bankier.pl
publikacja
2025-11-18 11:20

Rentowność japońskich obligacji rządowych bije w ostatnich tygodniach wieloletnie rekordy czekając na rozstrzygnięcie w sprawie dyskutowanego w rządzie premier Takaichi fiskalnego pakietu stymulacyjnego. Z drugiej strony w ostatnich dniach znów powrócił temat kolejnej emisji obligacji denominowanych w jenach przez Berkshire Hathaway.

Japonia może wywrócić stolik świata finansów. Tymczasem Buffett znów chce więcej samurajów
Japonia może wywrócić stolik świata finansów. Tymczasem Buffett znów chce więcej samurajów
fot. Sergei Bobylev / / TASS

Japoński rynek obligacji skupia w ostatnich tygodniach uwagę świata finansowego przez wyprzedaż, która wywindowała rentowność 10-letnich obligacji skarbowych do ponad 1,76 proc., osiągając najwyższy poziom od czasu kryzysu finansowego w 2008 roku. Rentowności rosną wraz ze spadkiem cen obligacji.

MacroMicro.me

Warto przy tym pamiętać, że posiadaczem około połowy rządowych obligacji jest Bank Japonii. Rząd posiada znaczący udział w akcjonariacie banku, co daje mu duży wpływ na działania BoJ, który może finansować dług rządu. Masowe skupowanie aktywów przez bank centralny w połączeniu z niską inflacją utrzymywały w ostatniej dekadzie rentowności w okolicach zera.

Pierwsza premier Japonii chce być jak Abe

To się jednak mocno zmieniło. BoJ w ostatnich latach stopniowo zmniejszał luzowanie ilościowe, co ograniczało skup obligacji i zwiększało podaż na rynku. Wobec rosnącej inflacji (od kwietnia 2022 roku CPI nieustannie przekracza 2-procentowy cel inflacyjny) Bank skończył także z ujemnymi stopami procentowymi w 2024 r. a na początku 2025 r. stopy procentowe podniósł do 0,5 proc., czyli najwyżej od 17 lat.

To fundamentalne przyczyny, natomiast nie zapominajmy też o impulsach, takich jak globalna niepewności związana z wojną handlową wywołaną przez USA, która skutkowała globalną wyprzedażą na rynku obligacji (i wzrostem rentowności), czy sytuacją wewnętrzną w Japonii, gdzie lipcowe osłabienie rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej po wyborach doprowadziło do zmiany przywództwa i rezygnacji premiera Shigeru Ishiby zastąpionego przez Sanae Takaichi, pierwszą kobietę premier w Japonii.

Takaichi jest uważana za zwolenniczkę „Abenomiki”, strategii gospodarczej zmarłego Shinzo Abe (byłego premiera Japonii), która zakładała luźną politykę pieniężną, wydatki fiskalne i reformy strukturalne. W ostatnich dniach media donosiły, że pod przywództwem Takaichi rząd sygnalizował gotowość do większego nacisku na politykę fiskalną w celu wspierania wzrostu gospodarczego. We wtorek 18 listopada specjalne kolegium przy szefowej rządu oficjalnie zaproponowało dodatkowy budżet przekraczający 25 bilionów jenów (161 mld dol.) w celu sfinansowania planowanego przez premier pakietu stymulacyjnego.

Wcześniej mówiono, że dodatkowy budżet stymulacyjny może wynieść 17 bilionów jenów (110 mld dol.). Perspektywa większego niż oczekiwano pakietu wydatków spowodowała, że ​​rentowność japońskich obligacji rządowych na długim końcu krzywej skokowo osiągnęła rekordowo wysoki poziom. Papiery 30-letnie zyskiwały przeszło 2,3 proc. względem poniedziałku. Dwulatki na razie zachowują się stabilnie i nie przekroczyły poziomu z początku października (0,972 proc.), który i tak jest historycznie rekordowy.

Teraz znów wszystkie oczy zwrócone są na japoński bank centralny i to jak zareaguje. Pod koniec października swoją decyzją utrzymał stopy procentowe na poziomie 0,5 proc, a analitycy komentowali, że tym samym zwiększa się prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych w trakcie dwóch kolejnych posiedzeń. Następne spotkanie zaplanowane jest w dniach 18-19 grudnia.

Czy Bank zdecyduje się podnieść stopy, co może jeszcze wesprzeć wzrost rentowności? Jak wynika z opublikowanego w poniedziałek 18 listopada protokołu z posiedzenia Rady ds. Polityki Gospodarczej i Fiskalnej, obecny na nim prezes Banku Japonii Kazuo Ueda powiedział, że „utrzymywanie zbyt luźnej polityki pieniężnej przez zbyt długi czas może zagrozić osiągnięciu stabilnego celu inflacyjnego Banku Japonii”. Czym znów dał wskazał na możliwość rychłej podwyżki stóp.

„BoJ ostrożnie zmierza w kierunku podwyżki. Przy utrzymującej się wysokiej inflacji, przyzwoitych wynikach gospodarczych i nabierającym tempa rozwoju fiskalnego, pytaniem pozostaje, kiedy, a nie czy podniesie stopy procentowe” – powiedział Fred Neumann, główny ekonomista ds. Azji w HSBC w Hongkongu, decyzji banku z końca października.

Zła wiadomość dla rynków finansowych

Wzrost stóp procentowych w Japonii i wyższe rentowności japońskich obligacji rządowych mogą wywołać gorzkie konsekwencje dla międzynarodowych rynków finansowych. Zakończeniu może ulec jeden z najbardziej powszechny w ostatnich dekadach mechanizmów finansowych na świecie związany z pozyskiwaniem niskooprocentowanego kapitału.

Carry trade od lat kojarzył się przede wszystkim z pożyczkami w jenach po niemal zerowym oprocentowaniu, aby kupować aktywa o wyższej rentowności z innych źródeł. Jako jedna z najbardziej powszechnych strategii w globalnym inwestowaniu już w zeszłym roku zachwianie tym mechanizmem wstrząsnęło rynkami finansowymi, ale nie skończyło z praktyką.

Krach z 2024 r. był skutkiem masowej likwidacji pozycji carry trade po decyzji Banku Japonii o podniesieniu stóp procentowych. Ponowne szerokie wycofanie się z tych pozycji wymusiłoby wyprzedaż aktywów wysokiego ryzyka, szczególnie na rynkach wschodzących i w sektorach technologicznych, które zwłaszcza ostatnio polegały na finansowaniu długiem inwestycji w rozwój sztucznej inteligencji.

Wzrost rentowności japońskich obligacji rządowych jest uważnie obserwowany przez to, że wyższe stopy procentowe w Japonii mogą zachęcić krajowych inwestorów do sprzedaży zagranicznych inwestycji i lokowania pieniędzy w japońskich obligacjach skarbowych. To o tyle ważne, że japońscy inwestorzy są znaczącymi nabywcami zagranicznych aktywów.

Firmy ubezpieczeniowe, fundusze emerytalne, banki dysponujące ogromnymi kapitałami nie mogły inwestować w krajowe aktywa, które nie przynosiły żadnych zysków. Japoński kapitał płynął więc za granicę, w stronę amerykańskich czy europejskich obligacji.

„Po raz pierwszy od 2020 roku japońscy inwestorzy wkrótce będą mieli wystarczająco wysokie rentowności, aby pozostać z kapitałem w domu” – stwierdzili analitycy banku inwestycyjnego RBC Capital Markets w raporcie, ostrzegając przed „momentem przełomowej zmiany”. To zła wiadomość dla globalnych rynków długu, które przyzwyczaiły się do stałego popytu ze strony japońskich inwestorów.

Buffett i tak chce zadłużać się w jenach

Tymczasem do kolejnej emisji obligacji denominowanych w jenach przymierza się Berkshire Hathaway, kontrolowany przez Warrena Buffetta. Z tym, że już nie taki niski koszt finansowania jaki zapewniały japońskie samuraje (obligacje w jenach emitowane przez zagranicznych inwestorów) schodzi na dalszy plan przy strategicznym zwiększeniu zaangażowania inwestora w japoński rynek akcji. Emisja samurajów to także pozyskanie kapitału (tego akurat Berkshire ma pod dostatkiem z pozycją „gotówkową” o wartości 381 mld dol.) i zabezpieczenie ryzyko walutowego wynikające z wahań kursu dolara i jena.

Według ustaleń Bloomberga Berkishire zatrudniło banki, aby zbadać możliwość sprzedaży obligacji w jenach. Ma to być druga emisja w 2025 r. po kwietniowej emisji o wartości 629 mln dolarów. Z kolei w październiku 2024 r. Berkshire wyemitował największą pulę obligacje w jenie od 2019 r., o czym informowaliśmy w artykule „Warren Buffett znów chce emitować dług. Będzie zwiększał pozycję w Japonii?”.

„Biorąc pod uwagę, że Berkshire dysponuje obecnie znaczną ilością gotówki, fakt emisji obligacji denominowanych w jenach sugeruje, że widzi możliwości inwestycyjne w Japonii — prawdopodobnie kierując fundusze do spółek handlowych” — powiedział Hiroshi Namioka, główny strateg T&D Asset Management Co.

Przypomnijmy tylko, że Berkshire Hathway od 2019 r. zwiększa zaangażowanie w Japonii poprzez kupno akcji takich spółek jak Itochu, Marubeni, Mitsubishi, Mitsui i Sumitomo. Firmy te zajmują się handlem szeroką gamą towarów. Określane są jako symbole japońskiej gospodarki. W tym roku Buffet ogłosił, że będzie zwiększać zaangażowanie w wymienione firmy, który dotychczas wynosiło poniżej 10 proc. a akcjonariacie każdej z nich.

Michał Kubicki

Źródło:
Michał Kubicki
Michał Kubicki
redaktor Bankier.pl

Redaktor działu Rynki Bankier.pl. Absolwent finansów i rachunkowości na UMCS w Lublinie. W czasie studiów zainteresował się giełdą i rynkami finansowymi, które to zainteresowania rozwinął na SGH w Warszawie na kierunku Bankowość Inwestycyjna. Na co dzień obserwuje notowania warszawskiej giełdy, by przekazać czytelnikom portalu najważniejsze informacje z parkietu oraz przybliżyć istotne wiadomości ze spółek. Telefon 728 927 242

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (6)

dodaj komentarz
jas2
I pomyśleć, że była to kiedyś druga gospodarka świata...
Niestety zapomnieli o dzietności i teraz to państwo wymierających dziadków. Nieliczni młodzi grają w gry i mają wirtualne dziewczyny/chłopaków.

Niestety u nas robi się to samo.
jan888
Najwyraźniej jedna "stracona dekada", to dla Japonii zbyt mało i chcą więcej :).
jas2
Ciekawe czy to ich decyzje czy okupanta?
bha
Cóż. Na tym od dekad z roku na rok coraz mocniej codzienie zadłużonym wielo krajo Globie. Prędzej czy póżniej komuś potnie się noga i przwróci finanso stolik tak całkiej na łopaki.I to tak na Globo długie lata. Niestety
od_redakcji
Zapomnieli dodać że to stolik z drukarką
marianpazdzioch
Nie to co u was, Iwan. Co nie?

Powiązane: Japonia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki