Przed ogłoszeniem upadłości nie możemy regulować żadnych wierzytelności – mówi Jolanta Pankiewicz, wicedyrektor Inwestycji Finansowych BRE Banku, największego udziałowca ZM POZMEAT SA.
Pracownicy zakładu w Robakowie mieli otrzymać jako pierwsi zaległe wynagrodzenia. Szybkie przeprowadzenie upadłości likwidacyjnej miało natomiast uratować zakład w Robakowie, a tym samym 300 jego pracowników przed utratą pracy. Tymczasem produkcję w Robakowie wstrzymano pod koniec ubiegłego roku, bo Enea odcięła prąd z powodu zaległości płatniczych POZMEAT-u.
Praca na papierze
- Żadnej produkcji od końca listopada – mówi Jan N., pracownik zakładu (nazwisko i imię znane redakcji). Pracownicy ostatnie pieniądze widzieli we wrześniu. Od tego czasu przestano wypłacać im wynagrodzenia.
- Zarabiałem mało, ale zawsze coś było. Z premią okolo 1400 , po obcięciu premii – 1000 – mówi Jan N. – W sierpniu i wrzesniu dostałem po 500 złotych. A potem nic. Jednocześnie nie uregulowano spraw pracowników. Jan N. nie może przejść "na kuroniówkę" bo wciąż jest pracownikiem, ale pieniędzy nie dostaje. Sam zwalniać się nie chce, bo boi się, że pieniądze przepadną, a już na pewno nie dostanie odprawy należnej przy zwolnieniu grupowym. Chce wystąpić do sądu pracy o wypłatę należnych wynagrodzeń, tak jak zrobili to wcześniej inni.
- Już w listopadzie i grudniu występowali, a ale nic się nie dzieje – mówi – Kazali im czekać do trzech miesięcy.
Co sąd może
- Należne wynagrodzenia pracownikom Pozmeatu nie przepadną – zapewnia Natalia Borecka, prezes Wydziału Pracy w Sądzie Rejonowym w w Poznaniu. Według prezes, Sąd od grudnia rozpatruje ich pozwy i w styczniu kilka wyroków już zapadło.
- Są to wyroki z uznania, co oznacza, że firma potwierdza swoje zobowiązania płatnicze – mówi N. Borecka. – Jednocześnie pracownicy są pouczani, że muszą wystąpić do sądu z wnioskiem o nadanie klauzuli wykonalności i sąd taki wyrok wydaje.
Jednak na tym działanie sądu się kończy. Jeżeli mimo wyroku sądowego firma nadal nie wypłaca należności, pracownikowi pozostaje wystąpić z wnioskiem do komornika, ale i on nic nie zdziała, jeżeli nie będzie z czego ściągnąć pieniędzy. Jeżeli zostanie ogłoszona upadłość Pozmeatu, pracownicy będą mogli wystąpić z wnioskiem o do Funduszu Świadczeń Pracowniczych. Na ogłoszenie szybkiej upadłości likwidacyjnej zakładu nie zanosi się, a tylko wtedy zakład mógłby zacząć wypłacać należności.
- Wniosek o upadłość likwidacyjną zakładu został złożony i liczyliśmy na to, że szybko sprawa zostanie załatwiona – mówi Jolanta Pankiewicz. – Ale sąd powołał biegłych do wyceny majątku, a to wydłuży termin wydania wyroku.
Co się należy...
Zatem droga do odzyskania należnych pieniędzy jest jeszcze długa. Według Jana N. wiele osób nie wytrzymało i zwolniło się, bo nie miało z czego żyć. Jako pracownicy nie otrzymywali ani wynagrodzenia ani nie mogli przejść na kuroniówkę.
- Nie ma znaczenia, czy ktoś się zwolnił, czy jest pracownikiem – mówi N. Borecka. – Za okres pracy wynagrodzenie każdemu się należy. A co z odprawami za zwolnienia grupowe? Jan N. twierdzi, że jedni odchodzą sami, a innych – po kilka osób – zwalnia firma – i chyba o to chodzi.
Gazeta Poznańska
Barbara KOZŁOWSKA