Petrolinvest otrzymał decyzję KNF-u, co oznacza, że rozpoczęło się odliczanie przed wyrzuceniem spółki z GPW.


Odpowiednie pismo trafiło do spółki 29 maja. Zgodnie z treścią decyzji wykluczenie akcji Petrolinvestu z obrotu na rynku regulowanym ma nastąpić po upływie 30 dni od dnia doręczenia, co oznacza, że ostatnim dniem, w którym akcje "Petrola" będą notowane na GPW, będzie 28 czerwca. Z dniem 29 czerwca nastąpi ich wykluczenie. Wyliczenia te potwierdziło dzisiejsze pismo Komisji Nadzoru Finansowego.
Komisja informuje dodatkowo, że zgodnie z przepisami ustawy "Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi", wniesienie skargi nie wstrzymuje wykonania decyzji. W razie wniesienia skargi na decyzję lub postanowienie organ, który wydał decyzję lub postanowienie, może wstrzymać, z urzędu lub na wniosek skarżącego, ich wykonanie w całości lub w części. Po przekazaniu skargi do sądu ten może na wniosek skarżącego wydać postanowienie o wstrzymaniu wykonania w całości lub części aktu lub czynności, jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków.
"Petrolexit" zakończy bogatą w spekulacje kary od KNF-u i rozczarowania giełdową historię Petrolinvestu. Spółka debiutowała w 2007 roku i inwestorzy wiązali z nią wówczas wielkie nadzieje. Krauze szedł po ropę na wschód i wielu wierzyło w powodzenie tego planu. W szczytowym momencie za akcje „Petrola” płacono 842 zł (uwzględniając scalenie akcji to aż 13 472 zł). Ropy jednak nie było, a wartość Petrolinvestu zaczęła spadać.


Zaczęły się także pojawiać problemy z KNF-em. Prezes spółki Bertrand Le Guern udzielił w styczniu 2011 r. wywiadu „Pulsowi Biznesu”, gdzie m.in. słowami „właśnie wróciłem z Kazachstanu, miejsca, gdzie wiercimy odwiert Szirak 1. Mamy wszelkie przesłanki, by twierdzić, że trafiliśmy na duże złoże ropy i gazu” przekonywał, że Petrol czuje ropę. Akcje wystrzeliły o 89% z 5,03 zł do 9,49 zł (licząc po staremu).
Koniec końców rzeczywistość kreowana w wywiadzie okazała się przerysowana. Sprawą zajął się KNF, który stwierdził, że na dzień udzielenia wywiadu spółka nie dysponowała jeszcze danymi potwierdzającymi występowanie złoża węglowodorów na obszarze Shyrak oraz możliwości wydobycia. Le Guern otrzymał karę w wysokości 150 000 zł, a akcje Petrolinvestu, mimo skoku powyżej granicy 5 zł, utrzymały się ledwie do sierpnia 2011 r. W 2012 roku spółka dołączyła do grona groszowców.
Później Petrolinvest stał się stałym bywalcem Listy Alertów. Wylądował na niej sześć razy z rzędu (lista przygotowywana jest co kwartał) i otrzymał jasny sygnał, że jeżeli nie scali akcji, wyleci z giełdy. W końcu się udało, to nie był jednak koniec kłopotów. W lipcu 2016 roku KNF wypunktowała spółce jedenaście grzechów i poinformowała o wykluczeniu jej z giełdy. W ubiegłym tygodniu wyrok ten został utrzymany i "Petrolexit" jest następstwem właśnie tej decyzji.
Przy okazji warto wspomnieć, że ropa w Petrolinveście istniała w zasadzie tylko w tickerze (OIL). Choć spółka wciąż informowała o posiadanych koncesjach, „łatwe” pieniądze z Kazachstanu wciąż nie płynęły. Niedawno pojawiła się informacja, że kazachskie koncesje mają zostać sprzedane. Warto dodać, że obecnie Petrolinvest jest spółką z najdłuższą serią strat na GPW. Nie zanotował on dodatniego wyniku aż od 34 kwartałów! Mimo wszystko wciąż – co jakiś czas – na akcjach spółki obserwowane były gwałtowne wzrosty i spadki. Petrolinvest był swego rodzaju rajem dla spekulantów.
Adam Torchała