REKLAMA

Rynek mieszkaniowy w punkcie zwrotnym. „»Mieszkanie na start«, nowe prawo budowlane i niska podaż podniosą ceny mieszkań”

Marcin Kaźmierczak2024-01-10 06:00redaktor Bankier.pl
publikacja
2024-01-10 06:00

Pod koniec 2023 r. wzrost cen mieszkań przyspieszył, na co wskazuje najwyższy od dwóch lat wzrost odczytu indeksu urban.one. Tymczasem eksperci wieszczą, że wzrosty pozostaną z nami w 2024 r. Wśród powodów: „Mieszkanie na start”, nowe prawo budowlane i niska podaż nowych mieszkań.

Rynek mieszkaniowy w punkcie zwrotnym. „»Mieszkanie na start«, nowe prawo budowlane i niska podaż podniosą ceny mieszkań”
Rynek mieszkaniowy w punkcie zwrotnym. „»Mieszkanie na start«, nowe prawo budowlane i niska podaż podniosą ceny mieszkań”
/ Shutterstock

W listopadzie 2023 r. odczyt indeksu urban.one przygotowywanego dla Bankier.pl i „Pulsu Biznesu” przez Cenatorium wyniósł dla całej Polski 110,03 pkt. I choć wciąż jest on niższy w ujęciu rocznym, to listopadowy odczyt był o 0,93 pkt wyższy od październikowego. Tym samym był to 7. miesiąc z rzędu ze wzrostem i jednocześnie najwyższy wzrost w ujęciu miesięcznym od ponad dwóch lat, a dokładnie od lipca 2021 r.

Bankier.pl

Wyraźnie wzrosły także pozostałe indeksy. Odczyt dla największych polskich miast z wyłączeniem Warszawy (Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań, Gdańsk i Gdynia) zatrzymał się na 123,73 pkt (+0,59 pkt m/m i +5,04 pkt r/r), z kolei w przypadku indeksu dla Warszawy zanotowano 121,57 pkt. (+0,85 pkt m/m i 2,12 pkt r/r).

Sztucznie wysoki popyt, sztucznie niska podaż

W listopadzie branżę i ceny w dalszym ciągu napędzał popyt na hipoteki wytworzony dopłatami w ramach „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”.

W listopadzie 2023 r. o kredyt mieszkaniowy wnioskowało blisko 40 tys. osób, co – w dalszym ciągu biorąc pod uwagę efekt niskiej bazy – przełożyło się na wzrost w ujęciu rocznym o 193 proc.

Efektem dużej liczby wniosków we wcześniejszych miesiącach było z kolei 23,7 tys. kredytów mieszkaniowych udzielonych przez banki w listopadzie. Było ich niemal tyle samo co w październiku (24,1 tys.) oraz o 259 proc. więcej niż w analogicznym miesiącu 2022 r., gdy uruchomiono 6,6 tys. kredytów mieszkaniowych.

Za popytem sztucznie kreowanym rządowymi dopłatami w ramach „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” nie nadąża podaż. Choć w listopadzie liczba nowych budów wzrosła w ujęciu rocznym o 48 proc., to w pamięci trzeba mieć fakt, że w listopadzie 2022 r. branża była w środku dołka zapoczątkowanego w połowie 2022 r.

Od początku roku do końca listopada deweloperzy rozpoczęli prace przy budowie 103 378 mieszkań, co było najniższym wynikiem od 2017 r.

– Miesięczna liczba budów mieszkań rozpoczynanych przez deweloperów ustabilizowała się na przeciętnym poziomie, który nie gwarantuje zaspokojenia popytu generowanego przez program „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” – ocenia Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium.

Jak dodaje, w najbliższych miesiącach powinna rosnąć za to liczba uzyskiwanych przez deweloperów pozwoleń na budowę mieszkań, na co wpływ będzie miało wprowadzenie z początkiem kwietnia zmian nowych warunków technicznych. Mogą być one również jednym z czynników stymulujących podwyżki cen mieszkań.

– Zmiana przepisów może zmienić obraz rynku. Z jednej to zmiana in puls, ponieważ poprawi się komfort mieszkań. Z drugiej strony deweloperzy będą dysponować mniejszą powierzchnią do sprzedaży, a to będzie wpływać na ceny mieszkań – zauważa ekspertka Cenatorium.

„Mieszkanie na start” przebije „Bezpieczny kredyt 2 proc.”?

Mocniejszym katalizatorem wzrostu cen będzie jednak – o ile zostanie uruchomiony – zapowiedziany niedawno program nowych dopłat do kredytów mieszkaniowych „Mieszkanie na start”.

– Już „Bezpieczny kredyt 2 proc.” spowodował, że z oferty bardzo szybko znikały najtańsze mieszkania, a ceny nieruchomości rosły z miesiąca na miesiąc. Dodatkowo bardzo dobre wyniki sprzedaży mieszkań wywarły dużą presję na dalsze wzrosty cen – mówi Małgorzata Wełnowska.

Limity dotyczące maksymalnych kwot kredytów objętych rządowymi dopłatami w ramach „Mieszkania na start” mogą jeszcze mocniej przyczynić się do znikania z oferty najtańszych mieszkań.

Widać to nie tylko po średnich cenach transakcyjnych zanotowanych w III kw. 2023 r., a więc w ciągu pierwszych trzech miesięcy w świecie „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, ale również po przeciętnych oczekiwaniach sprzedających mieszkania.

Jak wynika z monitoringu cen prowadzonego przez Cenatorium, w listopadzie 2023 r. średnia cena ofertowa dla siedmiu największych polskich rynków nieruchomości wzrosła w ujęciu miesięcznym o 2 proc. – zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Przyczyną tak dużego skoku cenowego była jednak w głównej mierze wyprzedaż mieszkań tańszych i w konsekwencji większy udział drogich lokali w strukturze ofert.

Zdaniem Michała Kubickiego, eksperta Komitetu ds. Nieruchomości Krajowej Izby Gospodarczej, brak uruchomienia nowego programu dopłat pokroju „Mieszkania na start”, w obliczu wciąż drogich kredytów mieszkaniowych, przełożyłby się na znaczący spadek sprzedaży.

– Spadek byłby tak drastyczny jak obserwowany jesienią 2022 r. Już teraz widać znaczący spadek nowo rozpoczynanych projektów oraz znacznie mniejszą liczbę wydawanych pozwoleń na budowę. Z drugiej strony ceny mieszkań osiągnęły już absolutny zenit, który skutecznie i na lata, pozbawił dostępu do własnego mieszkania setki tysięcy młodych ludzi. Krótkoterminowo rozwiązaniem mogłoby być wsparcie dla rynku najmu.

Inwestowanie w mieszkania pod szklanym sufitem?

Jak dodaje, rynek powoli dochodzi do punktu zwrotnego, w którym inwestowanie w mieszkania przestanie być opłacalne.

– Zróbmy uproszczoną kalkulację na bazie średniej ceny ofert w Warszawie, która dzisiaj wynosi ok. 16 tys. zł za mkw. Zatem za 50-metrowe mieszkanie w stanie deweloperskim zapłacimy średnio ok. 800 tys. zł. Za jego wykończenie i wyposażenie oraz miejsce postojowe musimy doliczyć kolejne 200 tys. zł. Mamy więc równy 1 mln zł. Aby inwestycja miała jakikolwiek sens ekonomiczny, powinniśmy czerpać korzyści w wysokości pokrywającej co najmniej wartość inflacji. Dziś jest to ok. 6,5 proc. A więc, w dużym uproszczeniu powinniśmy otrzymać czynsz netto po odjęciu wszystkich innych kosztów w wartości 65 tys. zł rocznie, co daje ok. 5,4 tys. zł miesięcznie. Ostateczne koszty dla najemcy byłyby jeszcze wyższe. Doliczając czynsz płacony wspólnocie i rachunki za media zamknęłyby się one w ok. 6,5 tys. zł – wylicza Michał Kubicki.

Źródło:
Marcin Kaźmierczak
Marcin Kaźmierczak
redaktor Bankier.pl

Redaktor Bankier.pl. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Bankier.pl. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Plan dla firm z nielimitowanym internetem i drugą kartą SIM za 0 zł. Sprawdź przez 3 miesiące za 0 zł z kodem FLEXBIZ.
Advertisement

Komentarze (76)

dodaj komentarz
velazquez
Czyli patrząc na odczyt indeksu urban.one dla całej Polski przygotowywanego dla Bankier.pl i Pulsu Biznesu przez Cenatorium, można dojść do wniosku, że w listopadzie 2023 r. ceny nieruchomości w Polsce były zbliżone do tych w listopadzie 2021 r. i 2022 r.? A w okresie maj 2022 r. – maj 2023 r. to już były nawet istotne spadku cen?Czyli patrząc na odczyt indeksu urban.one dla całej Polski przygotowywanego dla Bankier.pl i Pulsu Biznesu przez Cenatorium, można dojść do wniosku, że w listopadzie 2023 r. ceny nieruchomości w Polsce były zbliżone do tych w listopadzie 2021 r. i 2022 r.? A w okresie maj 2022 r. – maj 2023 r. to już były nawet istotne spadku cen? Tak przynajmniej wynika z zamieszczonego w artykule wykresu przygotowanego przez bankier.pl.

Jakoś nie widziałem artykułów na łamach bankier.pl, które opisywałyby sytuację na rynku mieszkaniowym w Polsce w ten sposób ;-)
jpelerj
A nasza nowa gwiazda na rynku sprzedaży deweloperskiej, Tomasz Narkun, ma ostatnio taki ciąg wpisów na X, że to raczej początek sprzedawania powinien być dla wszystkich, którzy nie chcą zostać z kosztownymi nieruchomościami przy mocnej podaży na RW i braku najemców. A tu dalej naganianie jeleni na zakupy resztówek deweloperskich A nasza nowa gwiazda na rynku sprzedaży deweloperskiej, Tomasz Narkun, ma ostatnio taki ciąg wpisów na X, że to raczej początek sprzedawania powinien być dla wszystkich, którzy nie chcą zostać z kosztownymi nieruchomościami przy mocnej podaży na RW i braku najemców. A tu dalej naganianie jeleni na zakupy resztówek deweloperskich LOL. I nikt z tych od "kupujcie, będzie drożej" nie zastanowił się, dlaczego przy takich cenach i historycznych marżach deweloperzy nie chcą więcej budować. Przecież to powinien być samograj.
hfjdj
Najlepszym wyznacznikiem tego czy mieszkania będą drożeć czy nie jest ilość peroniarzy. Przecież perony chcą kupić.
a_niedomagalczyk
Na czym innym Wilk z Kaszub miałby napompować PKB (czytaj: napchać kieszenie kapitalistom)? Tricku z zaprzęgnięciem taniej siły roboczej do chomąta już się nie da powtórzyć.

Wyobraźnia styropianowców-sorosowców jest równie zaawansowana jak ta reprezentowana przez straganiarzy, którzy nie widzą innej strategii "budowania
Na czym innym Wilk z Kaszub miałby napompować PKB (czytaj: napchać kieszenie kapitalistom)? Tricku z zaprzęgnięciem taniej siły roboczej do chomąta już się nie da powtórzyć.

Wyobraźnia styropianowców-sorosowców jest równie zaawansowana jak ta reprezentowana przez straganiarzy, którzy nie widzą innej strategii "budowania bogactwa" jak tylko chomikować wszystkie nadwyżki ze swoich geszeftów w betonie odkąd przestali już wierzyć w potęgę usd.
trolley
budownictwo mieszkaniowe to 2,7 czy tam 2,9 PKB, no szaleństwo, mogłoby całkiem zdechnąć a wpływ na PKB niewielki XD
darius19
ale belkot. Tylko opowanie. Nic merytorycznie. Jak troll "trolley" ponizej. Macenie oplacone przez Putlera
friedens
Swoją drogą jest niebywałym skandalem, że ludzie ubodzy składają się na mieszkania bogaczy, bo tak postanowił Kaczyński, a teraz jego szalone pomysły proinflacyjne i rozdawnicze kontynuuje Tusk. Rozumiem, że sprzątanie chaosu, bałaganu i zwykłego, masowego złodziejstwa po PiS-ie, przywracanie praworządności oraz powrót do demokracji Swoją drogą jest niebywałym skandalem, że ludzie ubodzy składają się na mieszkania bogaczy, bo tak postanowił Kaczyński, a teraz jego szalone pomysły proinflacyjne i rozdawnicze kontynuuje Tusk. Rozumiem, że sprzątanie chaosu, bałaganu i zwykłego, masowego złodziejstwa po PiS-ie, przywracanie praworządności oraz powrót do demokracji i do naszej UE będzie dużo kosztować, ale muszą być jakieś granice tego rozdawniczego szaleństwa. Trzeba wprowadzać pilnie kryteria dochodowe. Od pomocy socjalnej są urzędy pomocy społecznej, a nie ministerstwo finansów, rozdające bogaczom gotówkę z podatków m.in. wdów i sierot!
trolley
lepiej, Polak z 1/16 rudery w jakimś dziwnym spadku nie mógł wziąść beki za to Saszka z Kijowa mogł mieć tam 5 mieszkań a do beki mógł startować bo NIKT tego nie sprawdzał XD
zbyszek_
tak ceny wzrosna ale jedynie w Trojmiescie Warszawie, Wrocławiu , Katowicach, Lodzi, Poznaniu, Krakowie.

Nie sadzę aby w srednich i malych miejscowosciach cos wzrastalo ? - po jaki popyt?
piotr76
Nawet co do niektórych z tych dużych miast mam wątpliwości. Łódź się na potęgę wyludnia a lokalne media zalane są reklamami nowych ofert od devów. Na Śląsku sytuacja z rynkiem pracy i zarobkami jest dużo lepsza, ale jednocześnie jest tam duża podaż na rynku wtórnym (dawne osiedla budowane dla pracowników Nawet co do niektórych z tych dużych miast mam wątpliwości. Łódź się na potęgę wyludnia a lokalne media zalane są reklamami nowych ofert od devów. Na Śląsku sytuacja z rynkiem pracy i zarobkami jest dużo lepsza, ale jednocześnie jest tam duża podaż na rynku wtórnym (dawne osiedla budowane dla pracowników górnictwa).

Powiązane: Ceny transakcyjne nieruchomości - raporty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki