NBP jest zainteresowany zwiększeniem udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym - powiedział na gali Złoty Bankier profesor Adam Glapiński, członek zarządu NBP. Prawdopodobny następca Marka Belki zapewnił też, że rozwiązanie problemu kredytów walutowych nie będzie kataklizmem dla banków.


- Jedyne, co chcemy zmienić jako bank centralny i ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo polskiego systemu, to zwiększenie, przez proceduralne działania, bezpieczeństwa oraz zwiększenie udziału polskiego kapitału w sektorze bankowym. To się dzieje samo, to właściwie prawie już się dokonało, jesteśmy bardzo blisko tego, wbrew różnym obawom, które były zgłaszane. Jesteśmy blisko tego momentu w sposób naturalny, ewolucyjny i spokojny – powiedział Adam Glapiński na gali Złoty Bankier, w trakcie której rozdano nagrody dla najlepszych banków działających na polskim rynku.
Po odejściu z RPP, Glapiński objął stanowisko członka zarządu NBP. Wiele wskazuje na to, że z funkcji tej płynnie przeskoczy na fotel prezesa, kiedy w czerwcu skończy się kadencja Marka Belki. Fakt ten potwierdzają zarówno poprzednie wypowiedzi samego Glapińskiego, jak i komentarze Belki.
Franki nie przyniosą kataklizmu
W przemówieniu otwierającym galę Glapiński podkreślił też różnice między kondycją sektora bankowego w Polsce i w innych państwach.
- My jako bank centralny jesteśmy dumni z polskiego sektora bankowego. Wszędzie na świecie jak mantrę powtarzamy: w przeciwieństwie do waszego, nasz system bankowy jest stabilny, ma się dobrze, cały czas jest zyskowny i konserwatywnie, dobrze zarządzany przez dobrych ludzi. W tych ciężkich czasach przynajmniej ten element jest pewną ostoją dla całości gospodarki – powiedział.
Członek zarządu NBP odniósł się także do kwestii kredytów we frankach, która niczym miecz Damoklesa wciąż wisi nad polskim sektorem bankowym. Jego zdaniem nie ma powodów do paniki i sprawa ta nie zakończy się katastrofą.
- Największym wyzwaniem są walutowe kredyty mieszkaniowe. Zbliża się moment przedstawienia ostatecznego rozwiązania, w pewnym dialogu z sektorem bankowym. Chodzi o to, żeby jak najszybciej tę kwestię ostatecznie załatwić. Ręczę państwu, że nie będzie to kataklizm. Jako filar każdego rozwiązania wszyscy, którzy będą o tym decydować, mówią stabilności sektora bankowego w tych trudnych czasach – stwierdził Glapiński.
Bezpieczeństwo i „haracz” na banki
Były członek RPP zwrócił uwagę, że dla banków funkcjonujących na polskim rynku idą trudne czasy, jednak zapewnił, że regulatorzy będą wspierać ten sektor oraz prowadzić nieustanny dialog z jego przedstawicielami.
- Łatwo jest bezpieczeństwo budować poprzez generowanie środków od banków. To nie jest ten pomysł, który ma być realizowany. Znacząco będzie wzmocniony system BFG. Będzie miał większe możliwości, będzie mógł działać niezależnie od „haraczu” nakładanego na banki. To wszystko stworzy system bardziej przyjazny, ale podstawą tego jest oczywiście dialog. Ciągły dialog, w każdym tygodniu jakieś spotkania, rozmowy, które prowadzą do właściwych rezultatów – dodał, zapewniając też, że swego rodzaju gwarantem bezpieczeństwa dla banków jest obecność Mateusza Morawieckiego w kluczowych rozmowach.
Kończąc swoje przemówienie, Glapiński pogratulował przedstawicielom banków za prowadzenie konserwatywnej polityki zarządzania bankami. Te same słowa odniósł do banku centralnego.
- Bank centralny prowadzi konserwatywną politykę pieniężną, właściwie chyba już jako jedyny na tym oceanie nowych, kreatywnych metod zarządzania. Zamierzamy to kontynuować. Mamy wysoką stopę wzrostu, mamy stabilny pieniądz, mamy stabilny sektor bankowy i oby tak było dalej – powiedział Glapiński.
Michał Żuławiński