Na Wall Street powinno wkrótce zagościć odbicie, a pomóc w tym mogą gołębie sygnały z amerykańskiej Rezerwy Federalnej, zapowiada Trevor Greetham z towarzystwa Royal London AM.


Od wrześniowego szczytu indeks giełdy nowojorskiej S&P500 stracił 10,5 proc., co wypełnia definicję korekty, ale jeszcze nie bessy. Wyprzedaż z ostatnich tygodni nosiła ślady skrajnej paniki, komentuje Trevor Greetham, szef strategii wieloaktywowych w Royal London AM. Obliczana przez towarzystwo w oparciu o cztery różne wskaźniki miara nastrojów inwestorów zanotowała jeden z dziesięciu najgorszych odczytów ostatnich 27 lat, w czasie których nie brakowało przecież krachów i kryzysów. W przeszłości takie sytuacje były dobrą okazją do zakupów, wynika z analiz Royal London AM.
- Nawet jeśli ma nadejść bessa, to pierwsza reakcja jest zwykle przesadzona. Kiedy większość ludzi widzi przecenę, zamyka oczy i sprzedaje. Jednak właściwą reakcją jest zamknąć oczy i kupować – przekonuje Trevor Greetham.
Jego zdaniem w odbiciu giełdzie nowojorskiej może pomóc to, jak na zawirowania zareaguje Fed. Zwykle bank reaguje na rynkową panikę wsparciem, jednak tym razem stało się inaczej, bo decydenci nie chcieli być posądzeni o uleganie presji Donalda Trumpa, który skrytykował instytucję. Jednak w momencie, gdy wybory połówkowe do kongresu należą już do przeszłości, Fed może zdecydować się na złagodzenie stanowiska.
- W grudniu Fed może podnieść stopy, jednak sądzę, że jednocześnie zasugeruje, że w podwyżkach nastąpi przerwa – ocenia Trevor Greetham.
Według niego do odbicia dojdzie tak czy owak, jednak pauza w zaostrzaniu polityki będzie oznaczała, że towarzyszyło mu będzie osłabienie dolara, a brak zmian w jastrzębim nastawieniu Fedu będzie związany z umocnieniem amerykańskiej waluty. Amerykańska gospodarka pozostanie silna jeszcze co najmniej przez trzy kwartały, a to ze względu na utrzymujące się wsparcie ze strony dotychczas przyjętych programów stymulacji fiskalnej, przewiduje specjalista. Jego zdaniem obecnie nie ma groźby wejścia USA w recesję, jednak taka perspektywa zaczyna się tworzyć na 2020 r.
- Jeśli gospodarka przyspieszy, Fed będzie musiał wrócić do podwyżek kosztu pieniądza, a jeśli realne stopy sięgną 2 proc., to trzeba pamiętać, że historycznie zwykle było to zapowiedzią recesji – zauważa Trevor Greetham, dodając, że jeszcze jest za wcześnie, by inwestorzy zaczynali na taką możliwość przygotowywać portfele, bo w międzyczasie wiele się może zmienić.