Eurostat przedstawił swoje prognozy na 2100 rok dotyczące populacji ludności w Unii Europejskiej. Niestety po sporym wzroście czeka nas nagły spadek, a i coraz częściej będziemy mieli do czynienia ze starzejącymi się społeczeństwami.


W czerwcu ONZ poinformowało, że mimo starzejących się społeczeństw i wolniejszego przyrostu naturalnego na świecie oczekuje się, że do 2050 roku Ziemię będzie zamieszkiwać nawet 9,7 mld ludzi, a do końca stulecia liczba ta może wzrosnąć nawet do ok. 11 mld. Podano jednak, że najszybciej powiększające się populacje zamieszkują najbiedniejsze kraje świata, czyli głównie rejony Afryki.
Przeczytaj także
Z najnowszych prognoz Eurostatu wynika, że liczba ludności zamieszkująca Wspólnotę rzeczywiście będzie się powiększać do 2044 roku, osiągając poziom 525 mln osób, jednak po tym czeka nas spadek, i to gwałtowny. Licząc od 1 stycznia 2018 roku do 1 stycznia 2100 roku, wyniesie on 4 proc., co daje ok. 20 mln ludzi.


Starzejące się społeczeństw problemem UE
Niestety spadkowi będzie towarzyszyć także starzejące się społeczeństwo. Według Eurostatu odsetek dzieci zmniejszy się z 16 proc. w 2018 roku do 14 proc. w 2100 roku, natomiast ludzi w wieku produkcyjnym z 65 proc. w 2018 roku do 55 proc. w 2100. Za to liczba osób w wieku 65 lat lub starszych wzrośnie z 20 proc. do 31 proc. Udział w społeczeństwie 80-latków wyniesie wtedy 15 proc. w porównaniu z obecnymi 6 proc. Obecnie średni wiek w Unii wynosi 43,1 lat, pod koniec stulecia będzie to już 48,7.
W obliczu tych zmian współczynnik obciążenia demograficznego (stosunek liczby osób w wieku nieprodukcyjnym do liczby osób w wieku produkcyjnym) również się zmieni i wzrośnie na przestrzeni podanego okresu prawie dwukrotnie - z 31 proc. do 57 proc.
Mimo że do prognozowanego spadku zostało 25 lat, to już teraz niektóre z europejskie państwa mierzą się z problemami demograficznymi. W 2018 roku w Hiszpanii urodziła się rekordowo niska liczba dzieci, co - według tamtejszych sondaży - spowodowane jest tym, że małżeństwa nie decydują się na posiadanie więcej niż jednego dziecka.
Wschodnie Niemcy też nie ma najlepszej sytuacji. W czerwcu Instytutu Badań nad Gospodarką wypuścił raport, według którego ta część kraju ma do czynienia z prawdziwą katastrofą demograficzną. Obecnie na terenach dawnego NRD mieszka 13,9 mln osób, czyli prawie tyle ile w 1905 roku.
W Polsce, jak przekonują rządzący, korzystnie na wzrost dzietności wpływa program 500+, który jest obecnie najwyższy od 20 lat.