REKLAMA

Ostra przecena złota. Będzie druga fala korekty?

Krzysztof Kolany2025-11-14 22:15główny analityk Bankier.pl
publikacja
2025-11-14 22:15

Piątek przyniósł mocną, przeszło 2-procentową, przecenę złota. Stało się to po tym, jak kurs „barbarzyńskiego reliktu” usiłował odrabiać straty po dość drastycznej korekcie z końcówki października.

Ostra przecena złota. Będzie druga fala korekty?
Ostra przecena złota. Będzie druga fala korekty?
fot. Lemonsoup14 / / Shutterstock

W piątek o 22:14 najaktywniejsza seria kontraktów terminowych na złoto na nowojorskiej giełdzie towarowej była obracana po kursie 4 080,81 USD, a więc o 2,7% poniżej kursu odniesienia. To najmocniejsza dzienna przecena żółtego metalu od blisko trzech tygodni.

Mamy zatem następujący po sobie układ zdarzeń. Najpierw końcówka sierpnia, cały wrzesień i większość października stały pod znakiem bardzo silnej aprecjacji złota w relacji do dolara. W dwa miesiące uncja kruszcu podrożała o przeszło tysiąc dolarów, czyli o prawie 31%, by 20 października wyznaczyć dotychczasowy rekord wszech czasów na poziomie niemal 4 4400 USD/oz.

Ta odsłona złotej hossy kończyła się w atmosferze globalnego szaleństwa zakupów: po fizyczne sztabki i monety w Europie i Azji ludzie stali w długich kolejkach. Potężny był też napływ gotówki do ETF-ów, które zamieniają pieniądze inwestorów na złote sztaby. Złotej gorączce dała się ponieść nie tylko inwestująca „ulica”, ale też profesjonaliści z banków inwestycyjnych. Jeszcze pod koniec października Goldman Sachs prognozował złoto po 5 000 USD/oz. w 2026 roku (przy czym ta prognoza ma jeszcze szansę się spełnić).

To nie mogło się skończyć inaczej, jak tylko zdrową i gwałtowną korektą. Pierwsza jej faza rozegrała się w ostatniej dekadzie października, sprowadzając cenę królewskiego metalu przejściowo nawet poniżej 4 000 USD/oz.  Spadek o 10,7% rozgrał się w zaledwie 7 sesji, co pokazuje dynamikę tego ruchu korekcyjnego. W poprzednim tygodniu kurs złota znów jednak ruszył w górę i jeszcze w czwartek sięgał prawie 4250 USD/oz. Tydzień kończymy przeszło 160 USD/oz. niżej.

Czy za wszystkim jak zwykle stoi Fed?

„Oficjalnym” pretekstem dla zniżki notowań złota była zmiana percepcji uczestników rynku względem grudniowej decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Jeszcze miesiąc temu – czyli gdy ceny złota gnały „na północ” po drodze bijąc wszelkie rekordy – grudniową obniżkę stóp procentowych w Rezerwie Federalnej uważano praktycznie za przesądzoną. Rynek terminowy wyceniał jej szanse na przeszło 95%.

Ale dziś (tj. w piątek wieczorem) implikowane z notowań kontraktów terminowych prawdopodobieństwo 25-puntowej obniżki wynosi już tylko 46%. To prawie jak rzut (uczciwą) monetą, gdzie szanse wyrzucenia orła albo resztki to pół na pół. Co więcej, ewentualny brak kontynuacji serii obniżek stóp w banku centralnym USA może zrodzić obawy, czy aby Fed w 2026 roku będzie ciął stopy równie ochoczo, jak to do niedawna obstawiali uczestnicy rynków.

- To idea, że zobaczymy mniejsze prawdopodobieństwo grudniowej obniżki stóp w Fedzie, zdjęła część wiatru dmuchającego w żagle złota i srebra – skwitował David Meger, szef handlu metalami szlachetnymi w High Ridge Futures wypowiadający się dla agencji Reuters. Wiadomo przecież, że złoto jako aktywo nieprzynoszące odsetek zwykle dobrze radzi sobie w otoczeniu niskich bądź malejących realnych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Zatem ewentualnie wyższa ścieżka stóp w Fedzie faktycznie mogłaby pokrzyżować szyki goldbugom.

W tym momencie na scenę wkracza analiza techniczna z teorią fal Elliotta, w ramach której klasyczna korekta rozgrywa się w ramach schematu A-B-C. Czyli że po pierwszej fali spadków następuje korekcyjne odbicie, a potem „dobicie” w dół w ramach fali C. Jeśli tak miałoby być i tym razem, to dołek fali C powinien znaleźć się poniżej 3928,85 USD/oz – czyli minimum październikowej fali spadków.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zgarnij do 600 zł w promocjach od ING

Komentarze (25)

dodaj komentarz
jezykminimalny
To złoto takie miedziane.
andregru
Dużo złota jest papierowego .
tomitomi
tak , korekta cd.
dalej podtrzymuję wycenę 4480 $ ( +/- 3%) za oz , na koniec 2025 .

'' Dobry towar musi kosztować ''
ciulacz2
Redakcja jest centro-lewicowa. Jak się Pan uchował w tej gazecie?
To może zapytam oficjalnie. Jest Pan za wolnością gospodarczą, bezwzględną tajemnicą bankową, mniejszymi podatkami i nie ingerencji państwa w gospodarkę?
kartezjusz80
Kiedy ulica kupuje i zwykli ludzie ustawiaja sie w kolejki to czas na....?
ciulacz2
czas na ucieczkę, niestety nie widać takiej ulicy kupującej.
andregru odpowiada ciulacz2
Kupują banki centralne jak nasz NBP zamiast spłacać długi .
bha
A miałobyć tak coraz Niby piękniej i korzystniej???.
zoomek
Jestem przyzwyczajony do tej ostrości - kupujesz po 8500 zł za uncję a krótko potem nawet po 7800 zł można kupić. Niemniej długoterminowo i tak się opłacało.
Kto kupuje tylko na dołkach niech pierwszy rzuci obligacjami II RP.
men24a
Wiadomo przecież, że złoto jako aktywo nieprzynoszące odsetek zwykle dobrze radzi sobie w otoczeniu niskich bądź malejących realnych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

Przeciez to jest kłamstwo. Gdy były niskie stopy procentowe na świecie i w USA to złoto było tanie jak barszcz a srebro od 20 lat tylko szło coraz
Wiadomo przecież, że złoto jako aktywo nieprzynoszące odsetek zwykle dobrze radzi sobie w otoczeniu niskich bądź malejących realnych stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

Przeciez to jest kłamstwo. Gdy były niskie stopy procentowe na świecie i w USA to złoto było tanie jak barszcz a srebro od 20 lat tylko szło coraz niżej osiągając 17 USD za uncję.
Teraz jak większość walut parzy, akcje drogie i nie wiadomo w co inwestować to inwestorzy i banku centralne rzucili się na złoto. Dla mnie osobiście złoto jest bardzo drogie tak samo jak nieruchy czy akcje a nie widzę nic taniego w co zainwestować i bezpiecznego stąd złoto. Rynki są tak napompowane przez dodruk kasy że zaczęli kupować złoto.

Powiązane: Złoto

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki