Przemieszczenie armii ze strategicznych baz w Europie Zachodniej do krajów graniczących z Rosją lub Ukrainą zajęłoby obecnie ok. 45 dni – podał we wtorek „Financial Times”, powołując się na europejskich urzędników. Celem politycznym UE jest skrócenie tego czasu do pięciu lub nawet trzech dni.


Brytyjski dziennik wskazał, że „rozpadające się mosty, niedopasowany rozstaw szyn i labirynt biurokracji nadal stanowią poważne przeszkody w przemieszczaniu zasobów wojskowych przez Europę”. W środę UE ma opublikować nowy plan dotyczący mobilności wojskowej.
Gazeta jako przykład podała dostawę francuskich czołgów Leclerc do Rumunii w 2022 r., która trwała tygodnie zamiast kilka dni. Pojazdy nie mogły być transportowane drogą lądową, gdyż sprzeciwiły się temu niemieckie służby celne z powodu zbyt dużej wagi pojazdów. W związku z tym ładunek został przetransportowany drogą morską z portu w Marsylii do Aleksandropolis w Grecji, a następnie koleją do Rumunii.
Przedstawiciele armii w rozmowie z „FT” zwrócili uwagę, że „zanim wojska NATO rozpoczną przemieszczanie się przez kontynent, pierwszym wyzwaniem będzie polityczne rozpoznanie zbliżającego się kryzysu”. Przypomniano, że „gdy Rosja zgromadziła wojska i broń na granicy z Ukrainą na kilka miesięcy przed inwazją w 2022 roku, niektórzy zachodni przywódcy sceptycznie podchodzili do możliwości wydania przez prezydenta Władimira Putina rozkazu ataku”.
Liczy się szybkość podejmowania decyzji. Decydenci mówią, że musimy się zmobilizować, wyciągnąć amunicję z magazynów. Czas ucieka i trzeba coś zrobić, zanim zaatakują Rosjanie – przedstawił możliwy scenariusz działań gen. Ben Hodges, były dowódca sił amerykańskich w Europie.
Ponadto europejscy przywódcy musieliby uzgodnić z prezydentem USA charakter zagrożenia oraz podjąć decyzję o odpowiedniej reakcji NATO. „Wahania w podejściu Donalda Trumpa do Rosji wzbudziły w Europie obawy co do skali zaangażowania Ameryki, ale Waszyngton zapewnia, że pozostaje wierny sojuszowi i zawartej w nim klauzuli o wzajemnej obronie” – pisze „FT”.
Szczegóły dotyczące przemieszczenia wojsk i sprzętu na wschodnią flankę NATO pozostają informacjami tajnymi. Według dyplomatów NATO, którzy powołują się na analityków wojskowych, możliwym scenariuszem byłby transport z USA, Kanady i Wielkiej Brytanii przez Europę kontynentalną ok. 200 tys. żołnierzy, 1500 czołgów i ponad 2500 innego sprzętu opancerzonego.
- Mobilność wojskowa jest kluczowym elementem skutecznego bezpieczeństwa i obrony, a odpowiednia infrastruktura pomaga sojusznikom zapewnić, że będziemy mogli wysłać właściwe siły we właściwe miejsce we właściwym czasie – powiedział w rozmowie z dziennikiem przedstawiciel Sojuszu.
Wśród głównych problemów „FT” wymienił m.in. zbyt wąskie mosty i tunele dla transportu wojskowego czy niedopasowany rozstaw szyn w krajach bałtyckich. Stąd realizacja przez Estonię, Łotwę i Litwę projektu integracji linii z europejską siecią kolejową o wartości 24 mld euro.
Gazeta podała, że „państwa członkowskie UE wskazały około 2800 punktów zapalnych w infrastrukturze transportowej, które pilnie wymagają modernizacji, jednak lista ta została ograniczona przez urzędników w Brukseli do 500 priorytetowych projektów”.
Z Londynu Marta Zabłocka (PAP)
mzb/ kar/


























































