Wygaszona ulga, brak reformy i prezydenckie weto oznaczają dla przedsiębiorców jedno - od 2026 r. minimalna składka zdrowotna skoczy o ponad jedną trzecią. Mały biznes protestuje, ostrzegając, że przy coraz trudniejszych warunkach rynkowych kolejna podwyżka może przelać czarę goryczy i doprowadzić do masowego zamykania działalności.


– Oczekujemy od rządzących stwarzania warunków do tego, by jednoosobowe działalności gospodarcze i małe firmy miały przestrzeń do rozwoju i funkcjonowania. Zgodnie z sugestiami przedsiębiorców udało zatrzymać się galopujący wzrost płacy minimalnej, ale problemem wciąż pozostaje składka zdrowotna. 37 proc. wzrost tej składki w roku 2026 jest dla wielu firm nie do udźwignięcia (...) dla wielu małych firm będzie ostatecznym przypieczętowaniem decyzji o zawieszeniu lub zamknięciu działalności – mówi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.
Mojsiuk dodaje, że branż, które mają obecnie problemy wymieniłabym bez problemu kilkanaście. Podkreśla, że w skali horyzontalnej gospodarka jest w dobrej kondycji, nieco poprawiła się sytuacja w transporcie, budownictwie, gospodarce morskiej, przemyśle. Gorzej jednak wygląda sytuacja w motoryzacji, nieruchomościach, handlu, usługach, bankowości i księgowości czy w branżach kreatywnych.
Wyższa podstawa minimalnej składki zdrowotnej
Podwyżka wynika z przywrócenia wcześniejszych zasad ustalania minimalnej składki zdrowotnej. W 2025 rząd wprowadził jednoroczną ulgę. Składkę obliczano nie od pełnej płacy minimalnej, lecz od 75 proc. jej wartości. Przekładało się to na 314,96 zł miesięcznie. Preferencja miała obowiązywać jedynie do 31 stycznia 2026 r., a później zostać zastąpiona nowymi rozwiązaniami. Ostatecznie jednak rząd nie podjął pracy nad zmianami. Z kolei ustawę, która obniżała minimalną składkę zdrowotną na kolejny rok zawetował Andrzej Duda.
– Wracają zasady dotyczące ustalania składki zdrowotnej sprzed 2025 roku. W konsekwencji od lutego 2026 r. podstawa wymiaru składki zdrowotnej przedsiębiorców opodatkowanych według skali podatkowej lub podatkiem liniowym nie może być niższa niż 100 proc. minimalnego wynagrodzenia, które wyniesie 4806 zł. Dotychczasowe 75 proc. podstawy wynagrodzenia minimalnego z roku 2025 – 4666 zł spowoduje realne podwyższenie składki o 37 proc - z 314,96 do 432,54 zł. Dodatkowo wzrosną składki ZUS – wylicza Agnieszka Zamaro-Wiśniewska z firmy Zamaro Tax & Accounting.
Przedsiębiorcy wracają na etat
– Polacy niezmiennie są jednym z najbardziej przedsiębiorczych narodów. Przed laty widzieliśmy pewną stałą tendencję: gdy ambitny człowiek czuł gotowość, by rozwijać się samodzielnie zakładał firmę i poszerzał gospodarcze horyzonty na własną rękę. Teraz sytuacja się odwraca i widzimy, że coraz więcej osób prowadzących jednoosobowe działalności gospodarcze lub małe firmy zawiesza działalność i szuka pracy etatowej – komentuje Paweł Skotnicki, ekspert gospodarczy i ubezpieczeniowy.
Skotnicki podkreśla, że czynników powodujących taki stan rzeczy jest kilka m.in.: rynek w wielu sektorach staje się coraz trudniejszy np. rynek nieruchomości, marketing, handel i usługi oraz trudne do udźwignięcia koszty prowadzenia działalności. Przedsiębiorcy często pracują ponad siły po to, by wygenerować przychód pozwalający im na godne życie.
Polski system podatkowy zdecydowanie nie sprzyja małym firmom. ZUS, składka zdrowotna, obciążenia podatkowe, to wszystko składa się w bardzo drapieżną całość, która „wydziera” znaczną część przychodów firm MŚP – zwraca uwagę rozmówca.
- Ostatnio miałem okazję rozmawiać z klientką, która po ponad dekadzie prowadzenia własnej firmy zatrudniła się w dużym, międzynarodowym przedsiębiorstwie. Gdy zapytałem: skąd ten ruch? Odpowiedziała: bo już nie mam siły, by bez przerwy walczyć i się martwić. Etat pod tym względem jest więc zupełnie innym standardem funkcjonowania – dodaje Skotnicki.
























































