W tym roku waloryzacja emerytur, rent i innych dodatków wyniesie 1,6%. To jedna z najniższych podwyżek od lat. Osoby z najniższymi emeryturami otrzymają tylko kilkanaście złotych wyższe świadczenia.
Na wysokość wskaźnika waloryzacji rent i emerytur składa się inflacja w gospodarstwach domowych emerytów i rencistów. W 2013 roku wyniosła ona 1,1%. Do tego dodaje się 20% wskaźnika realnego wzrostu płac w roku ubiegłym, który wyniósł 2,5%. Oznacza to, że przeciętna emerytura od 1 marca wzrośnie o ok. 29 zł. Tegoroczna waloryzacja rent i emerytur będzie kosztować budżet FUS około 2,5 mld zł. Podwyżka następuje z urzędu, co oznacza, że świadczeniobiorcy nie muszą składać żadnego wniosku.
W zeszłym roku wskaźnik waloryzacji rent i emerytur wyniósł 4%. Rząd od dawna planuje zmianę sposobu waloryzacji. Eksperyment z kwotową waloryzacją z 2012 roku nie udał się, bo faworyzował on emerytów o najniższych świadczeniach. Resort pracy chce, by tylko najniższe emerytury były zwiększane również o wskaźnik oparty o wzrost realnego wynagrodzenia. Osoby otrzymujące świadczenia powyżej pewnego limitu miałyby zwiększane świadczenia tylko o wskaźnik inflacji. Niemniej można być pewnym, że niezależnie od przyjętej metody waloryzacji, rząd zrobi wszystko by zaoszczędzić i wydać jak najmniej.
Kto otrzymuje emerytury?
Obecnie w Polsce mamy 7,3 mln emerytów i rencistów. Przeciętna emerytura wynosi ok. 1,9 tys. zł brutto, a przeciętna renta rodzina ok. 1,7 tys. zł brutto. Łącznie wydatki FUS w tym roku wyniosą ponad 190 mld zł. Dotacja z budżetu państwa włącznie z refundacją składek wyniesie ponad 38 mld zł.
Polacy od dawna narzekają na niskie emerytury. Świadczenia niższe od 1 tys. zł otrzymuje ok. 324 tys. osób. Emerytury wyższe niż 2 tys. zł otrzymuje blisko 1,9 mln. Świadczenia pozostałych 2,7 mln emerytów mieszczą się w przedziale od 1 tys. zł do 2 tys. zł. Ok. 50% byłych górników otrzymuje świadczenie emerytalne w wysokości przynajmniej 3,5 tys. zł. Z kolei 60% emerytowanych nauczycieli otrzymuje emerytury w przedziale od 1,4 tys. zł do 2 tys. zł.
Kłopoty systemu emerytalnego wynikają przede wszystkim z krótkiego stażu pracy. Polacy stosunkowo wcześnie kończą aktywność zawodową. Średni staż pracy przeciętnego emeryta wynosi tylko 34 lata. 60. roku życia nie ukończyło ponad 600 tys. osób pobierających świadczenie z ZUS.
Łukasz Piechowiak