W Stanach Zjednoczonych trwa gorąca dyskusja na temat opodatkowania najbogatszych. Tymczasem Elon Musk pochwalił się, że za ten rok odda państwu potężną kwotę.


Ubiegły tydzień przyniósł kolejną odsłonę gorącego sporu pomiędzy założycielem Tesli a czołowymi politykami Partii Demokratycznej. Po tym, jak Musk otrzymał tytuł człowieka roku magazynu "Time", senator Elizabeth Warren, lansująca pomysł podatku od "niezrealizowanych zysków kapitałowych", napisała na Twitterze: "Zmieńmy system podatkowy, by człowiek roku faktycznie płacił podatki i przestał pasożytować na innych". Miliarder odpowiedział, że w tym roku zapłaci większe podatki niż jakikolwiek Amerykanin w historii.
And if you opened your eyes for 2 seconds, you would realize I will pay more taxes than any American in history this year
— Elon Musk (@elonmusk) December 14, 2021
Wczoraj Musk napisał, że będzie to 11 mld dolarów. Jego majątek, na który składają się głównie udziały w Tesli, jest obecnie szacowany na blisko 240 mld dol.
Najbogatszy człowiek świata nie wyjaśnił, dlaczego w tym roku odda państwu tak dużą kwotę. Rozwiązanie zagadki jest jednak dość proste: Musk wykonuje w tym roku opcje zakupu akcji Tesli, przyznane mu przez spółkę w ramach programu motywacyjnego w 2012 r. Należy mu się ponad 20 mln akcji po cenie 6,24 dolara za sztukę, podczas gdy obecnie kosztują na rynku blisko 900 dolarów, a jeszcze niespełna dwa miesiące temu było to ponad 1200 dolarów. Miliarder stopniowo realizuje opcje, sprzedając równocześnie udziały, by zdobyć pieniądze na zapłacenie podatków. Łączna stawka (federalnego i lokalnego) wyniesie ponad 50 proc. od różnicy między wyceną rynkową akcji a ceną zapłaconą przez Muska przy realizacji opcji zakupu.
MKa