Wielki czerwony dywan rozłożony na trasie przejazdu kolumny z prezydentem Abd el-Fatahem es-Sisim nie schodził w poniedziałek z pierwszych stron egipskich gazet. Zwraca się uwagę na taką ekstrawagancję, podczas gdy władze mówią o konieczności zaciskania pasa.


Czerwony dywan rozwinięto w sobotę na trasie prezydenckiej kolumny zmierzającej do osiedla socjalnego na przedmieściach Kairu. Zdjęcia z tego przejazdu stanowią przedmiot żartów w serwisach społecznościowych, a przez główne egipskie media przetoczyła się niespotykana, jak zauważają komentatorzy, fala krytyki.
Przedstawiciele mediów i działacze podkreślają, że relacja z przejazdu prezydenckiego konwoju trafiła do mediów tuż przed przemówieniem, w którym Sisi ostrzegł, że kraju nie stać na dopłaty do rachunków za wodę i elektryczność dla najbiedniejszych rodzin.
Giant red carpet for #Egypt leader's motorcade sparks uproar https://t.co/qB9GAdhNX7 pic.twitter.com/SfsYzEUOvx
— Al Arabiya English (@AlArabiya_Eng) luty 8, 2016
"Jak prezydent może prosić nas o zaciskanie pasa, jeśli długi na 4 kilometry czerwony dywan mówi co innego?" - głosi nagłówek dziennika "Al-Makal", którego redaktor naczelny Ibrahim Eissa jest jednym z najbardziej znanych egipskich komentatorów telewizyjnych.
Jusef al-Husejni, prezenter prywatnej ON TV, pytał z kolei, "czy tych pieniędzy nie można było przeznaczyć na okrycia dla marznących ludzi".
W wyniku burzy wywołanej przez czerwony dywan oficjalnej publicznej odpowiedzi udzieliło egipskie wojsko. Gen. Ihab al-Kahwadżi, z departamentu ds. morale, tłumaczył, że dywan jest wykorzystywany od ponad trzech lat. Jak zaznaczył, chodziło też o to, by dać "Egipcjanom odrobinę radości".
Sisi stał na czele wojskowego zamachu stanu, który obalił prezydenta Mohameda Mursiego w lipcu 2013 roku.(PAP)
ksaj/ mc/