REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Drugie Watergate. Nad Donaldem Trumpem wisi groźba impeachmentu

Robert Szklarz2017-05-27 06:00redaktor
publikacja
2017-05-27 06:00

Kontekst zwolnienia ze stanowiska szefa FBI Jamesa Comeya sugeruje, że mogło być to działanie utrudniające pracę wymiaru sprawiedliwości. Niektórzy komentatorzy i kongresmeni już porównują te zarzuty do afery Watergate i domagają się odwołania prezydenta USA Donalda Trumpa.

fot. Kevin Lamarque / / Reuters

Ciąg wydarzeń, które doprowadziły do obecnej debaty na temat możliwego impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa, rozpoczął swój bieg w momencie powołania emerytowanego generała Michaela Flynna na stanowisko doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, co dawało mu dostęp do poufnych dokumentów agencji wywiadowczych. Już wówczas była to postać kontrowersyjna. Odwołany w 2014 r. z funkcji szefa Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony nie krył żalu do administracji Baracka Obamy i wielokrotnie krytykował jej politykę zagraniczną. Oskarżany był także o bliskie relacje z Rosjanami. Często pojawiał się w roli eksperta w powiązanej z Kremlem telewizji Russia Today, a nawet zaszczycił swoją obecnością imprezę urodzinową stacji.

Wątek turecki

Już w listopadzie 2016 r. wobec Flynna FBI prowadziło śledztwo. Dotyczyło ono powiązań generała z innym państwem trzecim - Turcją. Holenderska firma Inovo BV należąca do Ekima Alptekina, tureckiego biznesmena powiązanego z prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem, krótko po próbie puczu miała zapłacić Flynnowi 600 tys. dolarów za kampanię dyskredytującą Fethullaha Gülena, islamskiego duchownego mieszkającego w USA, którego turecki rząd oskarża o przeprowadzenie zamachu stanu.

Rzeczywiście, 8 listopada świeżo upieczony doradca Donalda Trumpa napisał list otwarty opublikowany w "The Hill". Wychwalał on coraz lepsze relacje między USA i Turcją oraz krytykował Gülena. List wzbudził podejrzenia, ponieważ jeszcze kilka miesięcy wcześniej Flynn chwalił puczystów próbujących obalić odwracającego się od sekularyzmu prezydenta Erdogana.

Zgodnie z prawem Flynn powinien był zgłosić się jako zagraniczny lobbysta, co zrobił dopiero w marcu 2017 r. Według licznych doniesień Donald Trump wiedział, że przeciwko generałowi toczone jest śledztwo FBI, jednak mimo to uczynił go swoim doradcą.

Wątek rosyjski

Wkrótce potem FBI rozpoczęło wobec Flynna drugie śledztwo. Tym razem dotyczyło ono jego spotkania z rosyjskim ambasadorem Siergiejem Kislakiem 29 grudnia 2016 r. Mieli oni wówczas rozmawiać o amerykańskich sankcjach nałożonych na Rosję przez prezydenta Obamę tego dnia, w związku z zakłócaniem przez ten kraj kampanii wyborczej w USA. Temat rozmów był więc drażliwy, jednak szefowie generała, w szczególności ówczesny wiceprezydent elekt Mike Pence, nie zostali o nim poinformowani, co miało czynić z Flynna osobę podatną na rosyjski szantaż.

Ujawnienie kontaktów Flynna z Rosjanami zmusiło go ostatecznie do rezygnacji ze stanowiska doradcy prezydenta 13 lutego 2017 r. Według Białego Domu nie była to decyzja spowodowana kwestiami prawnymi, ale zaufania, które miało zostać nadszarpnięte. To jednak nie zakończyło śledztw w sprawie generała.

Tu dochodzimy do postaci Jamesa Comeya, byłego już dyrektora FBI, który 9 maja 2017 r. został zwolniony. Natychmiast pojawiły się doniesienia, potwierdzane przez samego Comeya, że Donald Trump wywierał presję na FBI, by zakończyło ono śledztwa prowadzone wobec Michaela Flynna. W momencie, kiedy naciski okazały się nieskuteczne, szef instytucji stracił pracę.

Drugie Watergate

Zarówno próba wywierania presji na FBI, by zakończyła śledztwo, jak i odwołanie szefa instytucji, traktowane są jako utrudnianie działań wymiaru sprawiedliwości. To poważny zarzut, który w 1974 r. zmusił do ustąpienia prezydenta Nixona. Z tego powodu cały ciąg wydarzeń porównywany jest do afery Watergate. Zdaniem części opinii publicznej i kongresmenów Partii Demokratycznej jest to powód wystarczający, by wszcząć przeciwko Donaldowi Trumpowi procedurę impeachmentu, czyli odwołania ze stanowiska prezydenta USA.

fot. Jim Lo Scalzo, Carlos Barria, Gary Cameron / / Reuters

Impeachment to proces dość skomplikowany. Wymaga on większości zwykłej w Izbie Reprezentantów oraz 2/3 w Senacie, a obie izby są kontrolowane przez Partię Republikanów, z której wywodzi się Donald Trump. Mało prawdopodobne, by udało się zebrać większość, która musiałaby obejmować licznych polityków z opcji popierającej prezydenta. Ponadto część demokratów studzi nastroje, licząc na to, że chaotyczne rządy republikańskiej głowy państwa podbiją im słupki w przyszłorocznych wyborach do kongresu. Także rozpoczęcie kolejnego śledztwa w sprawie ewentualnego wpływu Rosji na wybory prezydenckie, które prowadzi były dyrektor FBI Robert S. Mueller nieco uspokaja sytuację. Przynajmniej na razie.

Sprawa jest jednak rozwojowa. Na przełomie maja i czerwca przed Senatem zgodził się zeznawać James Comey, co może rzucić nowe światło na sprawę. Do tego rośnie presja publiczna wywierana przez część społeczeństwa. Na lipiec zaplanowano w całym kraju demonstracje przeciwko prezydentowi.

Naciski na impeachment pojawiają się już od początku kadencji Donalda Trumpa. Dotyczyły one wcześniej głównie konfliktu interesów, który pojawił się w chwili, gdy po przeprowadzce do Białego Domu prezydent niezupełnie odciął się od swoich interesów. Teraz pojawiają się kolejne zarzuty, których waga również jest poważna. To oznacza, że groźba niedotrwania do końca kadencji staje się coraz bardziej realna i prezydent Trump będzie musiał wykazać się dużą zręcznością, by uspokoić nieprzychylne sobie nastroje.

Źródło:

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (59)

dodaj komentarz
~Waldemar
Witam! Kto jest wlascicielem Bankiera? Wiekszosc czytelnikow rozumie, ze to " wojna" pomiedzy Globalizmem i Nacjonalizmem. Globalisci maja media, dlatego piszecie te bzdury o Trampie. Glosna mniejszosc przeciwko cichej większości. Ale powoli wiekszosc ma dosyc politycznej poprawnosci I na spotkania z Trampem przychodza Witam! Kto jest wlascicielem Bankiera? Wiekszosc czytelnikow rozumie, ze to " wojna" pomiedzy Globalizmem i Nacjonalizmem. Globalisci maja media, dlatego piszecie te bzdury o Trampie. Glosna mniejszosc przeciwko cichej większości. Ale powoli wiekszosc ma dosyc politycznej poprawnosci I na spotkania z Trampem przychodza tysiace! Impiczment, totalna bzdura.
~Piotr
wojne to sobie wymysliles bo jak moze nacjonalizm który jest nielegalny i popierany przez 2% spoleczenstwa byc jakakolwiek sila w sporze? Moze poczytaj o Trumpie i przemysl swój wpis.
~doktor
Waldemar fora dla ciebie to onet. interia i wp oraz oczywiście regularne wizyty u psychiatry, jeżeli już go masz to zmien albo zwiększ dawke- człowieku zrob cokolwiek
~Osa
W niemieckich mediach odwołują Trumpa codziennie, zwłaszcza po tym jak traktuje her makrele. A polskojęzyczne portaliki robią przedruki niemieckich wypocin
~Piotrek
kto ci tego nagadal?? Kaczynski??
~anal_lityk
najwczesni impeachment byl BY mozliwy za rok 2018-2019
a za rok lewaków nie bedzie - wiezienie za afery, a odbiór fake-news = ponizej bledu statystycznego
~głos
Co 2 dni lewactwo go odwołuje. Puknijcie się w głowę.
~Marks
Z tego tylko może być w USA rewolucja - już się cieszę!
~maniek odpowiada ~Marks
nic nie bedzie
Obama & Co. moga byc jedynie przed prokuratorem (Hilaria C.)
paru oplacynych bojówkarzy, to za malo na rewolucje :)

Powiązane: Polityka

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki