Pracownicy budżetówek nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Lekarze, pielęgniarki czy służby mundurowe nadal chcą walczyć o swoje, czyli przede wszystkim o wyższe wynagrodzenia. Do puli protestujących dołączą również taksówkarze, którym nie podoba się powszechność wśród mieszkańców miast aplikacji takich, jak Uber czy Taxify.
Okres przedwyborczy to czas również działań pracowników, którzy chcą zwrócić uwagę na ich zdaniem pogarszające się warunki pracy. Nadal część lekarzy ma problemy z uzyskaniem „podwyżki Szumowskiego”, pielęgniarki z głodowego protestu przechodzą w protest absencyjny, a swoją kulminację miał ostatnio protest mundurowych. Ulice sparaliżują na chwilę taksówkarze żądający zmian w prawie. Co czeka pracodawców w październiku?

Budżetówka nadal na zakręcie
Pielęgniarki zatrudnione w szpitalu w Przemyślu zakończyły rotacyjny strajk głodowy na rzecz strajku absencyjnego. Blisko 200 pracownic przeszło na zwolnienia lekarskie, co spowodowało zablokowanie planowanych przyjęć w Wojewódzkim Szpitalu im. Św. Ojca Pio. Jak podaje Polsat News, zarząd województwa poinformował, że podwyżki w 2020 roku dawałyby wynagrodzenie zasadnicze około 4,5 tys. zł brutto, natomiast licząc z dodatkami – ponad siedem tysięcy złotych brutto na miesiąc. Pielęgniarki chcą godnie zarabiać i żądają 1,2 tys. podwyżki od 1 sierpnia tego roku. Sprawą w okresie wyborczym zainteresowała się Platforma Obywatelska, która odwiedziła w miniony poniedziałek protestujące.
Ci natomiast, którzy podwyżkę wywalczyli, czyli rezydenci, muszą mocno pilnować, aby je otrzymać. Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy poinformował o wielu nadużyciach ze strony dyrektorów szpitali. – Podwyżki płac dla lekarzy rezydentów i lekarzy specjalistów przysługują (pod określonymi warunkami) z mocy ustawy. To oznacza, że o przyznaniu podwyżki nie decyduje ani dyrektor placówki, ani dyrektor oddziału NFZ, ani żadna inna osoba. Trzeba o tym pamiętać, bo otrzymujemy (jako ZK OZZL) informację od niektórych lekarzy, że dyrektor tej czy innej placówki odmówił przyznania podwyżki, albo przyznał ją pod dodatkowymi warunkami, nie przewidzianymi w ustawie, albo przyznał ją w części, a nie w pełnej wysokości, albo przyznał na okres czasowy (chociaż lekarz złożył oświadczenie bezterminowe) albo przyznania podwyżki odmówił … dyrektor NFZ przedstawiając swoją interpretację ustawy – podaje OZZL.
Wariactwo! Uwłaczające! Niekompetencja czy celowe działanie?!
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) 2 października 2018
Patomorfolog.Etat. #nieLiczySie #wykluczony
Panie @SzumowskiLukasz czy ktoś panuje nad szpitalnymi urzędnikami? Po tym jak @MinZdrowia głosi że nie potrzeba nam stomatologów przyszła kolej na gardzenie patomorfologami? pic.twitter.com/g8vh3BCPh4
Służby mundurowe przeprowadziły 2 października manifestację, która miała na celu zwrócenie uwagi na problemy, z jakimi muszą borykać się zatrudnieni funkcjonariusze. W ramach protestu żądano:
- przyznania dodatkowych środków na motywacyjny wzrost uposażeń w roku bieżącym, do kwoty 650 zł w przeliczeniu na jednego funkcjonariusza,
- podjęcia prac legislacyjnych mających na celu przywrócenie systemu emerytalnego funkcjonariuszy, który obowiązywał do 31 grudnia 2012 roku,
- odmrożenia waloryzacji uposażeń funkcjonariuszy,
- wprowadzenia pełnej odpłatności za czas służby przekraczający normy określone dla poszczególnych formacji mundurowych 0 nadgodziny i służby w dni ustawowo wolne od pracy,
- zrównania statusu funkcjonariuszy przyjętych po raz pierwszy do służby po 1 stycznia 1999 r, ze statusem funkcjonariuszy przyjętych przed tą datą w zakresie art. 15a ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy,
- przywrócenia pełnego uposażenia za czas absencji chorobowej w służbie nieprzekraczający 30 dni w roku.
Jednak protestującym nie udało się porozmawiać z żadną osobą odpowiedzialną konstytucyjnie za służby mundurowe. – To upokorzenie – mówią policyjni związkowcy, którzy próbowali wręczyć petycję na ręce premiera Morawieckiego – czytamy w komunikacie po zakończeniu manifestacji na stronie Niezależnego Samodzielnego Związku Zawodowego Policjantów.
Okazuje się, że demonstrantów przyjął podsekretarz stanu, z relacji związkowca wynika, że urzędnik nie wiedział nic o manifestacji. – Jeszcze nigdy nie było nas tylu w stolicy – powiedział Rafał Jankowski, przewodniczący Zarządu NSZZ Policjantów. Jeśli nasze postulaty nie zostaną spełnione, wkrótce nie będzie policjantów, ale tych w służbie. Zabraknąć może ich już w przyszłym roku – podano w relacji.
Taksówkarze zablokują ulice Warszawy
18 października taksówkarze zamierzają przeprowadzić swój protest. Kierowcy zrzeszeni w związku zawodowym „Warszawski Taksówkarz” domagają się wprowadzenia ustawy transportowej, która regulowałaby przewóz osób. Ich zdaniem policja i urzędy, wokół których zamierzają przejechać kolumną, nie robią nic, jeśli chodzi o ściganie nielegalnych przewoźników.
Taksówkarze wyruszą 18 października 2018 roku o godzinie 11:00 z parkingu pod Cmentarzem Północnym przy ulicy Wóycickiego, a zakończą protest przy ulicy Sokolej.
Weronika Szkwarek
