
Główny indeks giełdy w Szanghaju wzrósł dzisiaj o ponad 2% i wyróżniał się na tle pogrążonych w czerwieni innych azjatyckich indeksów. To efekt działań regulatorów chińskiego rynku, którzy postanowiły „ustabilizować” sytuację na rozgrzanej do czerwoności giełdzie.
Na początku dzisiejszych notowań Shanghai Composite wystrzelił o 7,8% i rozpoczął odrabianie ubiegłotygodniowych spadków, których skumulowana skala sięgnęła 12%. W dalszej części sesji euforia malała – na koniec udało się dowieźć jedynie 2,41% - jednak Szanghaj nadal wyróżniał się na tle innych azjatyckich parkietów. Japoński Nikkei spadł o 2,08%, hongkoński Hang Seng o 3,29%, a koreański Kospi o 2,40%.
Podstawą dzisiejszych wzrostów w Chinach była weekendowa decyzja tamtejszych władz. Państwowa agencja informacyjna Xinhua podała, że 28 firm wybierających się na giełdę postanowiło wstrzymać swoje oferty publiczne „ze względu na ostatnie fluktuacje na rynku akcji”. Choć w samym komunikacie nie ma wzmianki o wpływie Pekinu na taką decyzję, to trudno sobie wyobrazić, aby władze nie miały w niej udziału.
Inny ważny sygnał napłynął z Ludowego Banku Chin. Bank centralny zapowiedział finansowe wsparcie dla China Securities Finance, która udziela pożyczek brokerom, którzy następnie pożyczają środki inwestorom. To przełomowa decyzja, ponieważ do tej pory PBoC nie kierował w taki sposób środków na giełdę.
Zakupy akcji zapowiedziały także państwowe firmy i fundusze. 21 instytucji zobowiązało się do aktywnego działania na rynku dopóki Shanghai Composite Index utrzymuje się poniżej 4500 punktów. Jednocześnie instytucje te będą trzymać kupione akcje przynajmniej przez rok. Dodatkowo duże państwowe firmy najprawdopodobniej zobowiązały się do odkupienia części swoich akcji, przez co ich notowania szły dziś w górę mocniej aniżeli w przypadku mniejszych firm.
Dzisiejsze notowania Shanghai Composite zakończył na poziomie 3775,91 pkt. Oznacza to, że główny szanghajski indeks od szczytu z 12 czerwca dzieli już 26,9%. Mimo to w ciągu ostatniego roku indeks ten urósł o 87% i jest obecnie o 14% wyżej niż na początku 2015 r.
Michał Żuławiński
