

Chiny rozpoczęły 2022 r. od przyspieszenia tempa wzrostu PKB, ale w danych za I kwartał jeszcze nie widać wyraźnie wpływu lockdownów, które obecnie obejmują już znaczną część Państwa Środka.
W I kwartale PKB Chin wzrósł realnie o 4,8 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku - podał tamtejszy urząd statystyczny. Zaraportowane tempo wzrostu okazało się wyższe od oczekiwanych przez analityków 4,4 proc. oraz 4 proc. odnotowanych w IV kwartale 2021 r.


Oficjalnie chińska gospodarka zwolniła za to w ujęciu kwartalnym. Po usunięciu wpływu inflacji i czynników sezonowych PKB Państwa Środka wzrósł o 1,3 proc. wobec poprzedniego kwartału wobec 1,5 proc. kwartał wcześniej.
Dane za cały I kwartał są już jednak jak zeszłoroczny śnieg. Pekin już wcześniej raportował wysoką aktywność gospodarczą w styczniu i lutym. W marcu w wielu zakątkach Chin zaczęto wprowadzać prawdziwe lockdowny, by zahamować rozprzestrzenianie koronawirusa. Decyzje są podejmowane lokalnie, a restrykcje obowiązują kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt dni, dlatego trudno ocenić ich makroekonomiczny wpływ na gospodarkę całego kraju.
Wydaje się, że apogeum polityki "zero Covid" przypadło na pierwszą połowę kwietnia, gdy zamknięci w mieszkaniach zostali m.in. mieszkańcy Szanghaju. Nomura ocenia, że w ubiegły poniedziałek całkowitym lub częściowym lockdownem było objętych 45 miast o populacji liczącej łącznie blisko 400 mln ludzi, wytwarzających prawie 40 proc. PKB. Z kolei Gavekal wskazuje na silne zróżnicowanie środków przeciwepidemicznych zastosowanych w 100 największych miastach.
Gavekal's bottom-up analysis of China’s top 100 cities by GDP finds that all but 13 have imposed some form of quarantine restriction, and the intensity is increasing. We classified these cities from no restrictions (level 0) to full lockdown (level 4). pic.twitter.com/weTntE5CPp
— Gavekal (@Gavekal) April 11, 2022
Spowolnienie widać w bardziej szczegółowych danych miesięcznych. W marcu sprzedaż detaliczna spadła o 3,5 proc. w porównaniu do marca 2021 r. W porównaniu do początku roku spowolniły również wzrosty inwestycji i produkcji przemysłowej. Analitycy zwracają uwagę, że statystyki te i tak mogą być "podkręcane" przez Chińczyków, na co wskazuje choćby zaburzenie korelacji między danymi, np. dotyczącymi inwestycji i produkcji cementu i stali.


Na razie wciąż nie zanosi się na to, by chińskie władze oficjalnie zmieniły strategię walki z koronawirusem, więc perspektywy gospodarcze na kwiecień i być może maj pozostają marne. Ekonomiści i inwestorzy zastanawiają się, na ile Pekin będzie zdeterminowany, by z jednej strony zwalczyć epidemię, a z drugiej osiągnąć zakładany na ten rok cel wzrostu PKB w wysokości 5,5 proc. Jesienią odbędą się partyjne "wybory", podczas których Xi Jinping niemal na pewno zagwarantuje sobie trzecią kadencję sekretarza generalnego KPCh, łamiąc partyjny zwyczaj ograniczający liderów do dwóch kadencji. Szczególnie niepokojące mogą być dla niego dane o bezrobociu, które w marcu wyniosło oficjalnie 5,8 proc. i było najwyższe od maja 2020 r.
W przedwyborczym okresie stabilność społeczna i przyzwoita kondycja gospodarcza są szczególnie istotne, tymczasem konsumenci nie bardzo mają jak wydawać i zabezpieczają się na czarną godzinę, firmom nie opłaca się inwestować w obliczu tak wysokiej niepewności, a popyt zagraniczny wysycha.
Dlatego władze będą zapewne skłonne dolać trochę paliwa do gospodarczego silnika Państwa Środka. Już na koniec I kwartału zadłużenie w stosunku do PKB zbliżyło się do 280 proc., rosnąc o prawie 5 p. proc. Był to pierwszy kwartalny wzrost lewara od półtora roku, choć to częściowo pochodna sezonowości chińskiego wzrostu, dodatkowo zaburzonej przez Covid-19.


Tym niemniej Pekin na razie nie podejmuje zdecydowanych prób pobudzenia gospodarki. Z jednej strony chińskie władze widzą, jaki wpływ na inflację mają covidowe programy stymulacyjne wprowadzone w USA czy UE. Z drugiej pole manewru w polityce pieniężnej ogranicza im zacieśnienie prowadzone przez Fed i zapowiadane przez EBC.
