Zamachowiec-samobójca z brukselskiego lotniska mógł zapłacić łapówkę tureckim władzom, by uniknąć ekstradycji do Belgii. A to ułatwiło mu przeprowadzenie marcowego ataku. Takie informacje podaje flamandzka telewizja VTM powołując się na tajne dokumenty ze śledztwa.


Według doniesień, Ibrahim El Bakraoui wyjechał w ubiegłym roku z Belgii do Turcji, by przedostać się do Syrii i walczyć po stronie dżihadystów.
Na granicy został zatrzymany, a po dwóch tygodniach tureckie władze zdecydowały o jego ekstradycji do Holandii. To - jak donosi flamandzka telewizja - było korzystnym rozwiązaniem, bo w Holandii Bakraoui nie był notowany. Wylądował więc w Holandii, skąd swobodnie przejechał do Belgii i kilka miesięcy później przeprowadził zamach terrorystyczny na brukselskim lotnisku.
Flamandzka telewizja VTM poinformowała, że widziała tajne dokumenty ze śledztwa z których wynika, że Bakraoui miał zapłacić 7 tysięcy euro tureckim władzom, by uniknąć ekstradycji do Belgii.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Beata Płomecka/Bruksela/dabr