Związki zawodowe chcą "ozusowić" umowy-zlecenia w każdym możliwym przypadku. Dodatkowo żądają zmian w kwestii zawierania i wypowiadania umów terminowych. Uważają, że obecne przepisy w niedostateczny sposób chronią pracowników, a przede wszystkim nie sprawdzają się.
Pomysł związkowców jest prosty. Firmy będą mogły zawierać z pracownikiem dowolną, niczym nieograniczoną liczbę kontraktów czasowych, ale pod warunkiem, że ich łączny okres nie przekroczy 24 miesięcy. Naturalnie wszystkie umowy mają być obciążone obowiązkowymi składkami do ZUS-u. Łączny okres trwania kontraktów będzie można wydłużyć, ale pod warunkiem uzyskania zgody od zakładowej organizacji związkowej. Zdaniem organizacji związkowców nie sprawdza się przepis mówiący o tym, że trzecia z kolei umowa na czas określony musi być zastąpiona kontraktem na czas nieokreślony.
Polska jest europejskim liderem
![]() | »Jakie uprawnienia dla pracownika na zleceniu? |
Paradoksalnie w państwach, które najmocniej odczuły skutki kryzysu finansowego, czyli na Węgrzech i w Grecji, odsetek ten również jest dużo niższy niż w Polsce. Na Węgrzech tylko 9,2% pracowników jest zatrudnionych na podstawie umów na czas określony, w Grecji zaś 11,9%. Miejsce Polski w tym rankingu to m.in. efekt pakietu antykryzysowego, który odrobinę zliberalizował Kodeks pracy właśnie pod względem długości okresów, na które należy podpisywać umowy. Dane te nie uwzględniają osób pracujących na zleceniach.
Pomysł związkowców
Plan związków zakłada, że okresy wypowiedzenia ulegną automatycznemu wydłużeniu. Umowy zawierane w sumie na więcej niż 18 miesięcy sprawią, że okres wypowiedzenia wydłuży się do 1 miesiąca.
Przy umowie na czas nieokreślony okres wypowiedzenia zależy od stażu pracy u jednego pracodawcy i wynosi:
- 2 tygodnie, jeżeli pracownik był zatrudniony krócej niż 6 miesięcy,
- 1 miesiąc, jeżeli był zatrudniony co najmniej 6 miesięcy,
- 3 miesiące, jeżeli był zatrudniony co najmniej trzy lata.
Praca na 6 lat to w sumie czas nieokreślony
Obecnie pracownik może mieć podpisaną umowę o pracę nawet na kilkuletni okres, np. 4 lata, a mimo to obowiązujący go okres wypowiedzenia wynosi dwa tygodnie. A czym różni się umowa na czas nieokreślony od tej podpisanej na 6 lat? Biorąc pod uwagę, że to długi okres, trudno nie zgodzić się z opinią związkowców, że jest to nadużycie ze strony pracodawców. Równocześnie jeżeli firmy nie stać na prowadzenie dalszej działalności, to nawet roczny okres wypowiedzenia nie uchroni pracownika przed utratą pracy.
Związkowcy mogą znaleźć wielu zwolenników. Problem w tym, że łatwość szybkiego zwolnienia, a także zatrudnienia pracownika, to jeden z głównych postulatów uelastycznienia rynku pracy. Im łatwiej i taniej można zwolnić, tym mniejsze są opory w zatrudnianiu właśnie na podstawie umowy o pracę.
Gra toczy się więc o uelastycznienie rynku pracy, któremu za wszelką cenę chcą przeciwdziałać związkowcy. Niemniej działania mające na celu zwiększenie kosztów zatrudnienia, czyli m.in. inicjatywa zwiększenia okresów wypowiedzenia oraz obciążenia składkami umów-zleceń, może w efekcie skończyć się tym, że pracownicy nie będą mieli żadnych umów. Zwłaszcza w okresie gorszej koniunktury, rosnącego bezrobocia i obciążeń podatkowych.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl


























































