Silne spadki na chińskich giełdach wywołały nerwowe reakcje inwestorów w Europie. Ich ofiarą padł także złoty. Polska waluta osłabiła się względem euro i franka szwajcarskiego.


O 9:55 na rynku międzybankowym za euro płacono 4,2974 zł, czyli o prawie cztery grosze więcej niż na zamknięciu zeszłorocznych notowań. Dolar podrożał o 1,3 grosza, osiągając cenę 3,9305 zł.
Za franka szwajcarskiego trzeba było dać 3,9517 zł, a więc o 4,4 grosza więcej niż w sylwestra.
Osłabienie złotego to pochodna wydarzeń w Chinach, gdzie po 7-procentowym spadku cen akcji w Szanghaju chińskie władze zdecydowały się na administracyjne zamknięcie notowań na 90 minut przed regularnym zakończeniem sesji.
Panika z Chin wywołała nerwowe reakcje inwestorów w Europie: po niespełna godzinie handlu główne giełdy Starego Kontynentu zniżkowały po 2%, a niemiecki DAX spadał aż o 3,4%.
Gwałtowna przecena akcji osłabia apetyt na ryzykowne transakcje typu carry trade, a ich zamykanie polega na odkupieniu pożyczonych euro. Stąd wzrost notowań na parze euro-dolar przekładający się na wyższe ceny euro i franka przy względnej stabilnej cenie dolara.