Mówi się, że pierwszą ofiarą wojny jest prawda. Skoro tak, to jedną z pierwszych ofiar rewolucji nierzadko bywa złoto, które w niespokojnych czasach zwykło szybko zmieniać właściciela. Ilustracją tego są ostatnie wydarzenia w Wenezueli.


Ledwie w poniedziałek opisywaliśmy casus wenezuelskiego złota spoczywającego w Banku Anglii. Londyn na żądanie władz Stanów Zjednoczonych odmówił wydania kruszcu reżymowi Nicolasa Maduro uznając, że prawo do dysponowania państwowymi aktywami ma lider opozycji Juan Guaido, który przy poparciu Amerykanów ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli.
Okazuje się jednak, że z „bratnią pomocą” pospieszyli rosyjscy towarzysze Maduro. Według doniesień Reutersa Wenezuela sprzeda 15 ton złota z rezerw walutowych. Królewski metal trafi do skarbców w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. W zmian reżym Nicolasa Maduro otrzyma zapłatę w euro. I to gotówką! Łącznie z Caracas do ZEA ma trafić 29 ton państwowego złota, wartego przy obecnym kursie mniej więcej 1,23 mld USD, czyli ok. 1,07 mld euro.
Przeczytaj także
Jednakże według rosyjskiej „Nowej Gaziety” wenezuelskie złoto już w styczniu zostało przetransferowane z Caracas do Moskwy. Podobno użyto do tego transportowego boeinga 757, o którym już wcześniej informowały media i który miał podobno w dwóch kursach przewieźć wenezuelskie złoto. Władze Wenezueli mogły zatem upłynnić część złota, które jeszcze w 2011 roku kazał sprowadzić do kraju poprzedni prezydent – Hugo Chavez. Łącznie przewieziono wtedy z USA i Europy do skarbca w Caracas 160 ton kruszcu.
Nie jest to pierwszy przypadek w najnowszej historii świata, gdy państwowe złoto w tajemniczych okolicznościach zmienia właściciela. Pięć lat temu głośna była sprawa zniknięcia 40 ton złota ze skarbców banku centralnego Ukrainy, które „wyparowało” podczas przewrotu na kijowskim Majdanie. Nieoficjalne doniesienia mówiły wtedy o tajemniczym samolocie transportującym cenny ładunek do USA. Podobnie było w roku 2011 w Libii, gdzie po obaleniu przy pomocy wojsk NATO dyktatury pułkownika Kaddafiego bank centralny nie mógł się doliczyć 29 ton królewskiego metalu.
Także bardziej odległa historia pełna jest sytuacji, gdy złoto zmienia właściciela w rewolucyjnym fermencie. Jednym z największych w dziejach transferem żółtego metalu była rewolucja bolszewicka, gdy dzielni bojownicy o „sprawiedliwość społeczną” swoją walkę rozpoczęli od masowego rabunku bankowych skrytek, w których Rosjanie przechowywali kosztowności.
Takie wydarzenia powinny współczesnym inwestorom przypominać, że sensem inwestowania w złoto jest posiadanie fizycznego metalu pod bezpośrednią kontrolą. Bo w sytuacjach kryzysowych wszelkie tytuły prawne do złota są nic nie warte – liczy się tylko, kto posiada ten drogocenny metal.
Krzysztof Kolany