Prezydent Nicolas Maduro bezskutecznie próbuje ściągnąć do kraju państwowe złoto utrzymywane w depozycie Banku Anglii. Do nieoddawania królewskiego metalu w ręce Maduro apeluje wenezuelska opozycja, której lider ogłosił się prezydentem kraju.
„Piszę do was z prośbą o zatrzymanie tej nieprawnej transakcji. Jeśli pieniądze zostaną przetransferowane… to zostaną użyte przez nieprawowity i kleptokratyczny reżym do Nicolasa Maduro do represjonowania i ogłupiania wenezuelskiego narodu” – napisał w liście do premier Teresy May i szefa Banku Anglii Marka Carneya lider wenezuelskiej opozycji Juan Guaido, który przy poparciu rządu Stanów Zjednoczonych ogłosił się tymczasowym prezydentem Wenezueli.
Guido został uznany za władcę Wenezueli także przez Organizację Państw Amerykańskich (OPA) oraz rządy Brazylii, Kolumbii, Peru, Paragwaju, Chile i Argentyny. Natomiast Maduro ma poparcie m.in. Rosji, Turcji i Meksyku.


Sytuacja jest więc skomplikowana. Z formalnego punktu widzenia prezydentem Wenezueli jest Nicolas Maduro. To, że wybory były sfingowane i kraj jest paskudną dyktaturą, nie gra tu większej roli. I nie jest to tylko przypadek Wenezueli: lista niedemokratycznych państw posiadających spore rezerwy złota nie jest krótka.
Z drugiej jednak strony jest niemal pewne, że przyciśnięty do muru Maduro wyprzedałby ostatnią uncję narodowych rezerw złota, aby opłacić armię i utrzymać się u władzy pogłębiając nędzę milionów Wenezuelczyków. Bank Anglii postanowił jednak nie wchodzić w tak subtelne detale i na żądanie sekretarza stanu USA po prostu odmówił wydania złota rządowi Wenezueli – poinformował Bloomberg, powołując się na swoje źródła w Londynie.
Krok dalej poszedł amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który publicznie ogłosił, że Stany Zjednoczone chcą odciąć reżym Maduro od wpływów ze sprzedaży ropy naftowej – obecnie jedynego towaru eksportowego Wenezueli.
Sprawa nie jest zupełnie świeża. Już w listopadzie władze w Caracas – wówczas jeszcze na całym świecie uważane za jedyny rząd Wenezueli – usiłowały sprowadzić z Londynu 14 ton złota. Wówczas Bank Anglii zastosował kruczki prawne, aby opóźnić wydanie wenezuelskiego złota. Pretekstem miał być brak ubezpieczenie transportu kruszcu przez Atlantyk. W grudniu Anglicy wprost odmówili kontaktów z reprezentantami banku centralnego Wenezueli. Oficjalnie Bank Anglii nie chciał skomentować sprawy.
Przeczytaj także
Trapiona wieloletnim kryzysem gospodarczym Wenezuela od lat egzystuje dzięki wyprzedaży coraz szczuplejszych rezerw walutowych. Według ostatnich danych pozostało ich tylko 8 mld dolarów, z czego aż 1,2 mld dol. ulokowane jest w złocie. Przez ostatnie cztery lata oficjalne rezerwy złota Wenezueli skurczyły się o 200 ton, malejąc ze 361 do 161 ton. W Wenezueli szaleje hiperinflacja szacowana na 2 000 000% rocznie. W tym niegdyś najbogatszym kraju Ameryki Południowej brakuje żywności, energii, lekarstw i innych podstawowych dóbr. Gospodarka został zrujnowana socjalistycznymi eksperymentami: rządowym rozdawnictwem, kontrolą cen i represją sektora prywatnego. Na emigrację zdecydowało się już kilka milionów Wenezuelczyków.
Przeczytaj także
Choć złoto stało się tylko jednym z frontów walki o władzę nad Wenezuelą, to z punktu widzenia inwestujących w żółty metal sprawa jest bardzo interesująca. Mamy oto precedens, w którym jeden z największych i najpoważniejszych kustoszy złota na świecie odmawia dostępu do metalu władzom jednego kraju na życzenie/żądanie innego kraju.


Nie wchodząc tu w kwestię oceny katastrofalnych rządów chavistów, kolejny raz potwierdza się stara zasada: w kwestii złota ważniejsze od formalnych tytułów własności do kruszcu jest fakt sprawowania nad nim bezpośredniej kontroli. Może się bowiem zdarzyć, że zostaniesz pozbawiony dostępu do SWOJEGO złota wtedy, kiedy będziesz go potrzebował najbardziej. Dotyczy to zarówno rezerw państwowych, jak i złota prywatnego zdeponowanego u strony trzeciej.
Przeczytaj także
Tak na marginesie warto dodać, że prawie całość rezerw złota Narodowego Banku Polskiego znajduje się w londyńskim skarbcu Banku Anglii. Oficjalną argumentacją dla przechowywania rezerw w stolicy Wielkiej Brytanii jest „fakt, że Londyn jest głównym centrum finansowym, w którym odbywa się obrót hurtowy i inwestycyjny złotem”.