Europejski sektor bankowy wkracza w trzecią erę Reguł Bazylejskich. Nowe przepisy mogą mieć istotny wpływ także na rynek złota, istotnie ograniczając swobodę działalności tzw. banków bulionowych.


W poniedziałek 28 czerwca w Unii Europejskiej weszły w życie nowe reguły ostrożnościowe dla banków, zwane potocznie Bazyleą III. Jest to już trzecie wydanie globalnych rekomendacji dla sektora bankowego opracowanych pod przewodnictwem bazylejskiego Banku Rozrachunków Międzynarodowych. Były i są to regulacje mające na celu poprawę bezpieczeństwa systemu bankowego. Pierwszą wersję zaprezentowano w roku 1983, a drugą w roku 2004. Nie zapobiegły one jednak kryzysowi finansowemu z lat 2007-09.
Czym jest Bazylea III?
Dlatego też w latach 2010-17 wdrożono trzeci zestaw Reguł Bazylejskich. W krajach UE zaczęły one obowiązywać właśnie teraz, w Stanach Zjednoczonych wejdą w życie 1 lipca, a w Wielkiej Brytanii staną się obowiązującymi przepisami 1 stycznia 2022 r. Nowe reguły mają sprawić, że nie będzie powtórki z czasów kryzysu finansowego, gdy upadające banki były ratowane na koszt podatnika. W tym celu nadzorcy podnoszą limity minimalnego kapitału własnego, dźwigni finansowej, minimalnych wskaźników płynności oraz ograniczają ryzyko podejmowane przez banki na rynkach finansowych.
Sam temat nowych Reguł Bazylejskich rzadko kiedy wychodzi poza hermetyczne środowisko bankowe i akademickie. Tym razem jest jednak nieco inaczej – Bazylea III od tygodni rozgrzewa wyobraźnię niektórych analityków i inwestorów z rynku złota. A to dlatego, że nowe regulacje przynoszą istotną zmianę w mechanizmach funkcjonowania rynków metali szlachetnych i złota w szczególności.
Złoto wraca do systemu bankowego
Po pierwsze, mocno zmienia się sposób traktowania złota w bilansach banków. Metal alokowany będzie miał zerową wagę ryzyka na potrzeby obliczania kapitału regulacyjnego. Stanie się tzw. Tier1 asset, podczas gdy wcześniej traktowany był jak każdy inny surowiec przemysłowy (Tier3 asset). W ten sposób złoto leżące w bankowym skarbcu i będące własnością banku zrówna się swym statusem z gotówką czy obligacjami skarbowymi.
Przeczytaj także
Po drugie, zmieni się podejście do złota w bankowej rachunkowości. W ramach Basel III złoto będzie traktowane jak waluta obca, a nie jako pozycja na rynku surowcowym, jak to było do tej pory. Zdaniem części analityków to zwiększy popyt na fizyczne złoto ze strony banków komercyjnych, ale także banków centralnych. Przy czym trzeba dodać, że informacja o zmianie reguł bazylejskich nie jest niczym nowym. O tym, jak będą wyglądać nowe regulacje, wiadomo już od jesieni 2010 roku.
Czy nastąpi koniec „złota papierowego”?
Zmiana statusu złota to jedna z dwóch fundamentalnych zmian. Dotyczy ona tylko „złota alokowanego” – czyli fizycznie istniejącego metalu znajdującego się we własnym skarbcu banku i stanowiącym jego własność. Takie złoto obecnie stanowi zdecydowaną mniejszość rynku międzybankowego, na którym z reguły obraca się złotem niealokowanym. Czyli metalem niebędącym własnością klienta banku, a jedynie przechowywanym w odpowiednim skarbcu. Wynika to z faktu, ze obrót złotem niealokowanym jest po prostu łatwiejszy i mniej kosztowny.
Przeczytaj także
Złoto alokowane jest zasobem skończonym – nie da się zwiększyć jego ilości inaczej niż przez pozyskanie fizycznego metalu i załadowanie go do skarbca. Natomiast złoto niealokowane jest zasadniczo formą kredytu. Bank może wystawić pokwitowanie do prawa odebrania tego samego złota np. 20 klientom. I tak to wszystko się teraz odbywa – do każdej uncji królewskiego metalu rościć sobie może prawo właściwie nieograniczona liczba podmiotów. Różnicę między złotem alokowanym a niealokowanym można by porównać do różnicy między zawartością skrytki bankowej klienta (gotówka tam trzymana byłaby odpowiednikiem złota alokowanego), a depozytem założonym na bankowym rachunku (złoto niealokowane). Do tej pierwszej bank nie ma żadnych praw i nie może nią w żaden sposób obracać.
Ponadto ramach Basel III banki będą musiały spełnić minimalne wymogi wskaźnika o nazwie Net Stable Funding Ratio (NSFR, w luźnym tłumaczeniu: wskaźnik stabilnych funduszy netto). NFSR nakłada na banki obowiązek posiadania zabezpieczenia na wszystkie transakcje finansowania i rozliczania pozycji na rynkach metali szlachetnych. W przypadku złota wskaźnik ten został ustalony na minimum 85%. Oznacza to, że złoto niealokowane będzie traktowane jako znacznie bardziej ryzykowne niż złoto fizycznie znajdujące się w skarbcu. Do tej pory oba rodzaje złota były traktowane jednakowo.
– Przykładowo, niech bank ma pozycję w złocie opiewającą na miliard dolarów, z tego 300 mln USD w złocie alokowanym i 700 mln USD w złocie niealokowanym. Przed Bazyleą III bank nie musiał wychodzić z jakimkolwiek zabezpieczeniem dla tych pozycji. W ramach Bazylei III pozycja 300 mln USD w złocie alokowanym jest w porządku. Ale pozycja na 700 mln USD w złocie niealokowanym teraz będzie uważana za równie ryzykowną co pozycja w akcjach i będzie w tej samej kategorii ryzyka. Pod rządami Bazylei III bank będzie musiał pokazać, że 85% z tych 700 mln USD jest na jego bilansie i że bank tego nie rusza. To olbrzymi koszt finansowania. Banki bulionowe będą musiały znaleźć finansowanie na 85% wartości nominalnej pozycji w złocie niealokowanym – wyjaśnia Sylvia Carrasco, CEO Goldex cytowana przez portal kitco.com.
– Nowe wymagania płynnościowe mają na celu powstrzymać sprzedawców i banki przed sytuacją, w której to samo złoto posiada kilku właścicieli – kwituje Brien Lundin z Gold Newsletter.
Konsekwencje Bazylei III dla rynku złota
Analitycy są podzieleni w sprawie wpływu nowych regulacji bankowych na rynek złota. Wielu z nich spodziewa się zwiększenia popytu na złoto alokowane (czyli fizyczne sztaby zalegające w bankowym skarbcu) kosztem złota niealokowanego. Niektórzy idą krok dalej i zakładają, że część banków bulionowych może po prostu wycofać się z tego interesu, czego konsekwencją będzie wymuszona redukcja ogromnych krótkich pozycji zabezpieczających na nowojorskim Comeksie. Jeśliby tak miałoby się stać, to można oczekiwać znacząco wyższych cen złota w perspektywie kolejnych miesięcy.
Zdaniem Carrasco z tego powodu do końca roku cena uncji złota wzrośnie przynajmniej do 2100 USD za uncję trojańską, co oznaczałoby pobicie nominalnego rekordu wszech czasów z sierpnia 2020 (2077 USD/oz.). Przy czym ruch w górę może się pojawić dopiero pod koniec roku, ponieważ największa część złota niealokowanego obracana jest w Londynie, gdzie Bazylea III zacznie obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2022 r.
Nie wszyscy są jednak przekonani do tego, że „trzecia Bazylea” wyzwoli „wyciskanie krótkich pozycji” na Comeksie wynoszący ceny królewskiego metalu na nowe rekordy. Zdaniem Rossa Normana z Metals Daily nowe regulacje przyczynią się przede wszystkim do znacznego wzrostu kosztów obrotu „papierowym złotem”, co w konsekwencji doprowadzi do spadku płynności i utrudni wejście na rynek dużym inwestorom instytucjonalnym oraz zwiększy koszty zakupu fizycznego metalu klientom indywidualnym. W efekcie złoto jako klasa aktywów może ulec marginalizacji i jego rola w systemie finansowym będzie jeszcze mniejsza, niż jest obecnie.
Warto mieć świadomość, że fundamentalne zmiany w sposobie obracania złotem na rynku finansowym zajdą w czasie podwyższonej inflacji i głęboko ujemnych realnych stóp procentowych. W takim otoczeniu złoto bywa mocno pożądanym aktywem, czego jednak od kilku miesięcy rzeczywistość raczej nie potwierdza. Jeśli jednak postcovidowa inflacja wbrew deklaracjom bankierów centralnych okaże się zjawiskiem trwałym, to późna jesień na rynku złota może się okazać bardzo interesująca.