Remonty budynków z wielkiej płyty, dopłaty do czynszów, zamrożenie oprocentowania kredytów, budowa miliona mieszkań w cztery lata czy obniżenie cen mieszkań o 30 proc. poprzez deregulację budownictw, czyli co dokładnie obiecują w kwestii mieszkalnictwa partie przed wyborami parlamentarnymi.


Wybory parlamentarne za pasem. Podobnie jak w poprzednich latach nieruchomości i obietnice z nimi związane ponownie stały się kluczowymi częściami programów wyborczych.

Kalkulator "Bezpiecznego kredytu 2 proc."
Pobierz kalkulator "Bezpiecznego kredytu 2 proc."
Chcesz sprawdzić, jaka będzie rata po dopłacie? Zastanawiasz się, na jaką kwotę kredytu będzie Cię stać? Chcesz dowiedzieć się, jak długość okresu spłaty wpłynie na raty? Pobierz kalkulator, który wyliczy szacunkowy harmonogram kredytu z dofinansowaniem - "pełną" ratę i ratę po dopłacie.
Pobierz poradnik zostawiając zgody, albo zapłać 20 zł
Masz pytanie? Napisz na marketing@bankier.pl
Przed wyborami parlamentarnymi, które już za miesiąc, bo 15 października, przyjrzeliśmy się, co startujące w nich partie polityczne i komitety wyborcze mówią i obiecują w sprawie nieruchomości. W analizie wzięliśmy pod uwagę programy wyborcze sześć największych komitetów wyborczych – Prawo i Sprawiedliwość, Koalicję Obywatelską, Nową Lewicę, Trzecią Drogę oraz Konfederację.
Prawo i Sprawiedliwość – 10 mld zł na remonty „wielkiej płyty”
Rządzące od ośmiu lat Prawo i Sprawiedliwość w kwestii lokali w swoich nieruchomościowych obietnicach skupiło się przede wszystkim na osobach już posiadających mieszkanie. To przede wszystkim program „Przyjazne Osiedle”, który ujrzał światło dzienne jeszcze przed konwencją PiS w Końskich.
W jego ramach remontów miałyby doczekać się budynki powstałe przed kilkudziesięciu laty w technologii wielkopłytowej. Szacowany koszt programu to ok. 1 mld zł. Remonty i modernizacje leciwych bloków i wieżowców przewidziane zostały na 10 lat.
Program „Przyjazne Osiedle” objąłby:
- termomodernizację (którą zleciła już Unia Europejska, o czym szerzej napisaliśmy m.in. w tym artykule "PiS ogłasza program Przyjazne osiedle". Zrealizuje wymogi unijne, która i tak musiał spełnić"),
- inne inwestycje w "instalacje różnego rodzaju" (np. wodnokanalizacyjne),
- dobudownie wind (wewnątrz i na zewnątrz budynków)
- stworzenie garaży i miejsc parkingowych, również garaży podziemnych
- program fotowoltaiczny dla "wielkiej płyty",
- architektura zieleni, prace zabaw, parki i skwery,
- dalszy rozwój dróg osiedlowych, gminnych i powiatowych
Choć w programie „Prawa i Sprawiedliwości” nie znalazły się obietnice dotyczące chętnych na zakup mieszkań, to z medialnych wypowiedzi polityków partii rządzącej wynika, że pod uwagę brane jest również przedłużenie wakacji kredytowych (byłyby wprowadzone na dwa pierwsze kwartały 2024 roku z kryterium dochodowym), choć żadne konkretne obietnice i założenia nie zostały jeszcze przedstawione.
Koalicja Obywatelska – dopłaty do czynszów i kredyt na 0 proc.
Miejsce dla kwestii związanych z mieszkalnictwem w swoich 100 konkretach na 100 dni znalazła Koalicja Obywatelska. To przede wszystkim dopłaty dla najemców mieszkań. Zgodnie z pomysłem KO, mieliby oni otrzymywać na ten cel 600 zł miesięcznie.
Dla chcących kupić mieszkanie przeznaczony byłby z kolei kredyt z oprocentowaniem 0 proc. Co istotne, mogliby z niego skorzystać jedynie kupujący swoje pierwsze mieszkanie.
Zwiększenie podaży mieszkań zapewnione byłoby z kolei poprzez „uwolnienie gruntów spółek Skarbu Państwa i Krajowego Zasobu Nieruchomości”, a w szczególności tych, które do KZN trafiły na potrzeby programu "Mieszkanie Plus".
Podaż mieszkań ma zwiększyć także uwolnienie pustostanów pozostających w zasobach samorządów. Rocznie na ten cel przekazywane byłoby 10 mld zł. Kolejne 3 mld zł trafiałyby do puli służącej dofinansowywaniu budowy nowych mieszkań w ramach Towarzystw Budownictwa Społecznego.
Osoby już posiadające domy jednorodzinne mogłyby liczyć z kolei na niższe rachunki za prąd. Warunkiem byłby jednak montaż paneli fotowoltaicznych.
Nowa Lewica – zamrożenie oprocentowania kredytów
Remonty pustostanów planują przeprowadzać także politycy Nowej Lewicy. W tym celu miałby zostać powołany Krajowy Fundusz Remontowy obsługiwany przez Bank Gospodarstwa Krajowego, a zarządzany przez Państwową Agencję Mieszkaniową. Rocznie w ten sposób do zasobu komunalnego nadzorowanego przez gminy trafiałoby ok. 20 tys. mieszkań.
Lewica planuje postawić także na budowę mieszkań w ramach TBS-ów oraz SIM-ów (Społecznych Inicjatyw Mieszkaniowych). Gminy, chcące budować mieszkania na wynajem, mogłyby liczyć na granty z Banku Gospodarstwa Krajowego zaspokajające 100 proc. kosztów budowy, a nie 85 proc. jak obecnie. Z kolei lokatorzy wynajmujący tego typu mieszkania nie musieliby płacić tzw. wkładu partycypacyjnego.
Wsparcie otrzymałyby także spółdzielnie i kooperatywy mieszkaniowe. Przeznaczone dla nich byłyby preferencyjne kredyty z Funduszu Budownictwa Społecznego.
Wynajmujących mieszkania obowiązywać ma z kolei górny limit wysokości kaucji. Wynajmujący nie będą mogli pobierać kaucji wyższej niż miesięczny czynsz.
Osoby już posiadające mieszkanie, ale kupione na kredyt, mogłyby z kolei liczyć na czasowe zamrożenie oprocentowania zobowiązania. Warunkiem byłoby jednak zaciągnięcie kredytu do końca 2021 r. Postulat, jak czytamy w programie Nowej Lewicy, jest odpowiedzią na „nieodpowiedzialną politykę informacyjną prezesa Narodowego Banku Polskiego".
Trzecia Droga – milion mieszkań w cztery lata
Trzecia Droga obiecuje oddanie podczas kadencji parlamentu miliona mieszkań. Pomóc ma uwolnienie wszystkich gruntów będących w zasobach Krajowego Zasobu Nieruchomości. Na tych gruntach budowane byłyby przede wszystkim mieszkania komunalne, spółdzielcze oraz prywatne. W ostatnim przypadku samorządy odpowiadałyby za uzbrajanie parcel przejmowanych od KZN.
Trzecia Droga w kwestiach mieszkalnictwa mruga okiem także do studentów. Program „Akademik za złotówkę” gwarantowałby studentom przyjeżdżającym do miast akademickich z mniejszych miejscowości, ale także uczniom, tani najem. Możliwość otrzymania dopłaty przyznawana byłaby jednak w oparciu o kryterium dochodowe.
Konfederacja – domy i mieszkania tańsze o 30 proc.
Rozwiązania problemów rynku nieruchomości Konfederacja planuje szukać po stronie podażowej. Pomóc temu ma m.in. uwolnienie obrotu nieruchomościami rolnymi położonymi w miastach. Pierwszym krokiem ku realizacji tego postulatu byłaby aktualizacja przez gminy miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego do końca 2024 r.
W grunty przeznaczone pod zabudowę mieszkaniową miałyby być przekształcane także te działki, na których obecnie może być prowadzona jedynie działalność handlowa i usługowa.
Konfederacja planuje rozwijać także program „lokal za grunt”, ułatwiający deweloperom dostęp do nieruchomości pozostających w zasobach gminnych w zamian za przekazywanie samorządowi części mieszkań na wynajem.
Zwiększenie podaży gruntów, w myśl założeń Konfederacji, ma pomóc w walce z tzw. patodeweloperką, czyli m.in. zwiększyć odległości pomiędzy budynkami oraz zwiększyć powierzchnie parkingów i terenów rekreacyjnych na osiedlach.
Poluzowaniu miałyby ulec także warunki techniczne w zakresie zapotrzebowania budynków na energię, co oznacza m.in. wypowiedzenie unijnego pakietu klimatycznego.
Zgodnie z wyliczeniami Konfederacji, proponowane zmiany mają obniżyć koszty budowy, a tym samym ceny domów i mieszkań o ok. 30 proc. Samo „odbiurokratyzowanie procesu inwestycyjnego”, czyli np. brak wymogu uzyskiwania decyzji środowiskowych, miałoby pozwolić na obniżenie kosztów budowy o 2 proc., z kolei zwiększenie swobody inwestorów w zakresie doboru izolacji cieplnej i poluzowanie warunków technicznych łącznie o kolejne 16 proc.