REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Weszły w życie przepisy o szerszych granicach obrony koniecznej

2018-01-19 06:16
publikacja
2018-01-19 06:16

Rozszerzenie granic obrony koniecznej przy odpieraniu napaści na mieszkanie, dom, lokal, czy ogrodzony teren jest celem dodanego do Kodeksu karnego przepisu, który w piątek wszedł w życie. W grudniu ub.r. Sejm uchwalił zmianę zdecydowaną większością głosów.

fot. / / YAY Foto

"Nowelizacja daje, w sposób jasny i niebudzący wątpliwości, możliwość ochrony podstawowych wartości porządku społecznego" - przekonywał resort sprawiedliwości, który był inicjatorem nowej regulacji.

Zgodnie ze zmianą do Kodeksu karnego dopisano, że karom nie będzie podlegał ten, kto przekroczyłby granice obrony koniecznej, odpierając zamach, polegający na wdarciu się do mieszkania, lokalu, domu, albo przylegającego do nich ogrodzonego terenu lub odpierając zamach, poprzedzony wdarciem się do tych miejsc, chyba że przekroczenie granic obrony koniecznej było rażące - czyli sposób obrony lub użyte środki nie byłyby odpowiednie do zagrożenia wynikającego z zachowania napastnika.

Wcześniej Kodeks stanowił wyłącznie, że "nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem". "W razie przekroczenia granic obrony koniecznej, w szczególności, gdy broniący się zastosował sposób obrony niewspółmierny do niebezpieczeństwa zamachu, sąd może zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia" - głosi Kk. Zgodnie z kodeksem, nie podlega karze, kto "przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia, usprawiedliwionych okolicznościami zamachu". Dotychczasowe kodeksowe regulacje ws. obrony koniecznej pozostały bez zmian.

"Wprowadzenie dodatkowej podstawy niepodlegania karze w sytuacji, gdy przekroczenie granic obrony koniecznej nastąpi przy odpieraniu zamachu w miejscu, które najogólniej można określić jako domostwo zaatakowanego, spowoduje, że organy ścigania nie będą musiały ustalać trudnego do zweryfikowania stanu emocjonalnego osoby odpierającej zamach" - uzasadniało potrzebę nowego przepisu Ministerstwo Sprawiedliwości.

Według resortu "chodzi bowiem o to, aby w przypadkach napaści na dom, mieszkanie, czy posesję nie stosować wobec osoby broniącej się trudnych do zweryfikowania kryteriów", czyli "strachu lub wzburzenia". "Dopiero w razie stwierdzenia, że przekroczenie granic obrony koniecznej miało charakter rażący, konieczna będzie ocena, czy ktoś działał pod wpływem strachu lub wzburzenia. Jeśli tak, zastosowanie znajdzie dotychczasowa klauzula niekaralności" - wskazywało MS uzasadniając zmianę.

"Nie bez znaczenia jest również aspekt ogólnoprewencyjny, przejawiający się w wyrażeniu precyzyjnego i jednoznacznego komunikatu skierowanego do potencjalnego zamachowca o prawie każdego obywatela do skutecznego odparcia zamachu" - uzasadniano.

Według mec. Łukasz Chojniaka, karnisty z Wydziału Stosowanych Nauk Społecznych i Resocjalizacji UW "dotychczasowe przepisy i wykształcone na ich podstawie orzecznictwo były wystarczające i nie było żadnej luki w tej kwestii". "Nie jest możliwe opisanie w przepisach prawa każdego możliwego zdarzenia w sposób idealny i precyzyjny" - podkreślił w rozmowie z PAP.

"Przepisy o obronie koniecznej rzeczywiście w latach 90. sprawiały pewne problemy interpretacyjne, ale od dłuższego czasu sądy sobie z nimi bardzo dobrze radzą" - zaznaczył Chojniak. Dodał, że w przyszłości okaże się, jak zmiana wpłynie na dokonywaną przez sądy dotychczasową wykładnię pojęcia obrony koniecznej. "Jak w praktyce sprawdzi się nowy przepis, to pokaże czas" - powiedział.

MS zapewniało, że "nie ma obawy, iż (...) przepisy dadzą pole do nadużyć, gdyż każda ze spraw przekroczenia granic obrony koniecznej nadal będzie przedmiotem postępowania karnego prowadzonego w prokuraturze". "Do prokuratora będzie więc należało ustalenie, czy zachodzą przesłanki wyłączające odpowiedzialność karną osoby, która broni swego domu, mieszkania, posesji przed napaścią. Prokurator będzie mógł w takich sytuacjach umorzyć sprawę na etapie postępowania przygotowawczego, co pozwoli unikać zbędnych procesów sądowych i traumatycznych przeżyć ofiar napaści" - informował resort.

Sejm uchwalił nowelizację 8 grudnia 2017 r.; poparła ją zdecydowana większość głosujących, także z opozycji. Od głosu wstrzymał się jedynie klub Nowoczesnej. Senat nie wprowadził poprawek do zmiany. Prezydent Andrzej Duda podpisał ją 28 grudnia ub.r., a opublikowana została w Dzienniku Ustaw 4 stycznia tego roku. (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ rud/ par/

Źródło:PAP
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (8)

dodaj komentarz
karbinadel
A gdy wdzierającym się na mój teren będzie myśliwy? Przecież zgodnie z inną niedawno uchwaloną ustawą wolno mu wejść wszędzie. No i jakie środki są współmierne, by bronić się przed gościem z dwururką? Armata?
po_co
Błądzisz w temacie, nie ma żadnego znaczenia czy bandyta biega z pistoletem, kijem, nożem czy z gołymi pięściami.
Często podnoszonym tematem jest obrona przed bandytą z pistoletem, śmieszne.

To jakiej broni bandyta używa nie powinno mieć żadnego wpływu na to czym ofiara może, a czym nie może się bronić. Rozumiem, że jak
Błądzisz w temacie, nie ma żadnego znaczenia czy bandyta biega z pistoletem, kijem, nożem czy z gołymi pięściami.
Często podnoszonym tematem jest obrona przed bandytą z pistoletem, śmieszne.

To jakiej broni bandyta używa nie powinno mieć żadnego wpływu na to czym ofiara może, a czym nie może się bronić. Rozumiem, że jak stanie przede mną bandyta z nożem to mogę użyć gałęzi, jak stanie człowiek z pistoletem to mogę w niego rzucać butelkami ale jak stanie człowiek z gołymi rękoma to mam go grzecznie prosić o zaprzestanie napaści ?

Bandyta to bandyta, przesłanki jakie nim kierują mnie nie interesują jeżeli czuję zagrożenie i stoi obok mnie armata to jej używam, jak muszę wycofać się głębiej po nóż to pójdę po ten cholerny nóż. Kiedyś istniało przekonanie, że to co mam pod ręką jest dozwolone, a jak muszę wykonać kilka kroków to już nie jest obrona konieczna.
Nieprawda, jak jestem u siebie w domu, a ktoś dobiera mi się do drzwi to wracam do pokoju gdzie mam przygotowaną broń na taką okazję i reaguję tak jak mogę.

Skończmy w końcu ochraniać bandytów, przecież nikt nie ma zamiaru robić innemu człowiekowi krzywdy dla zabawy tutaj chodzi zdrowie, życie i majątek - MÓJ albo mojej rodziny.
Prokuratorzy wychodzą z założenia, że broniąc się mam zamiar zrobić komuś krzywdę - absolutnie nie, nawet jak wpadnę w amok i zrobię z drugiego człowieka kaszankę to nie ja byłem inicjatorem i to nie ja na niego napadłem. Emocje wzięły górę ale to nie ma żadnego znaczenia, ten bandyta podnosząc na mnie rękę samodzielnie podjął decyzję o wyjęciu go z pod prawa.
szefuf
Akurat te przepisy się nie wykluczają.

Generalnie nie można mówić o wdarciu się na teren, kiedy "wdzierający się" nie wie, że wchodzi na Twój teren. I tu żadne zmiany w prawie nie zmienią faktu, że jak nie ogrodzisz, ktoś Ci wejdzie a Ty mu coś zrobisz to masz przewalone.

Z kolei myśliwi mogą wchodzić gdzie
Akurat te przepisy się nie wykluczają.

Generalnie nie można mówić o wdarciu się na teren, kiedy "wdzierający się" nie wie, że wchodzi na Twój teren. I tu żadne zmiany w prawie nie zmienią faktu, że jak nie ogrodzisz, ktoś Ci wejdzie a Ty mu coś zrobisz to masz przewalone.

Z kolei myśliwi mogą wchodzić gdzie chcą na NIEOGRODZONY teren, przy czym też tylko jeśli nie jest on wyłączony (można wnieść o to wniosek - co swoją drogą jest chore, bo sytuacja powinna być odwrotna).
niepelnosprawny_org
buduje się Państwo prawa, i wzbudzone zaufanie do Państwa, szczęść wam Boże nowy rządzie...
po_co
Zupełnie nie trafia do mnie fakt ochrony jaką roztacza się nad bandytą.
Jak młokos zwinie batonik w markecie to "ochroniarze" zaciągną go za kamery, wleją mu, a jak przyjedzie policja to jeszcze skończy w sądzie albo z mandatem natomiast jak ktoś napadnie moją rodzinę to mam się zastanawiać czy wałek do ciasta nie jest
Zupełnie nie trafia do mnie fakt ochrony jaką roztacza się nad bandytą.
Jak młokos zwinie batonik w markecie to "ochroniarze" zaciągną go za kamery, wleją mu, a jak przyjedzie policja to jeszcze skończy w sądzie albo z mandatem natomiast jak ktoś napadnie moją rodzinę to mam się zastanawiać czy wałek do ciasta nie jest rażącym przekroczeniem granic obrony.
Przecież pod ręką była jeszcze ścierka do naczyń i trzeba było napastnika nią pogonić.
mhm
Nie uważam, że wlanie młokosowi kradnącemu batonik jest czymś odpowiednim, chciałbym jednak zauważyć, że puszczenie mu tego płazem może spowodować, że za jakiś czas nauczy się, że wszystko mu wolno i np. włamie się do Twojego domu, gdy będzie tam tylko Twoja żona...
po_co odpowiada mhm
Kłania się czytanie ze zrozumieniem i to bardzo nisko.
mhm odpowiada po_co
Proszę więc o wytłumaczenie, co miałeś na myśli pisząc o „młokosie kradnącym batonik”.
Ja zrozumiałem, że uważasz, iż kogoś takiego nie należy surowo traktować, w przeciwieństwie do kogoś, kto „napadnie Twoją rodzinę” i komu chciałbyś móc np. rozwalić czaszkę wałkiem do ciasta.

Powiązane: O tym mówią ludzie

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki