Już w trzech bankach spośród instytucji notowanych na warszawskim parkiecie sporne „frankowe” kredyty stanowią ponad 20 proc. portfela hipotek opartych na helweckiej walucie. Łączna wartość przedmiotów sporu w indywidualnych sprawach frankowych przekroczyła barierę 10 mld zł.


W ciągu drugiego kwartału 2021 r. notowanym na GPW w Warszawie bankom przybywało spraw sądowych dotyczących kredytów opartych na franku szwajcarskim. Z danych zawartych w raportach półrocznych kredytodawców wynika, że były one w połowie roku stronami w 44,3 tys. indywidualnych pozwów. Oznaczało to wzrost o ponad 21 proc. kwartał do kwartału.
Nie dla wszystkich banków sądowe starcia mają takie samo znaczenie. Część instytucji ma niewielki portfel kredytów opartych na frankach, który stopniowo „rozpuszcza się” w rosnącej liczbie kredytów hipotecznych (np. ING Bank Śląski). Inne banki mają sporo „frankowych” kredytów w portfelu w ujęciu wartościowym, ale prowadzą działalność na wielką skalę i udział CHF w całej kredytowej stronie bilansu jest niewielki. Przykładem może być PKO Bank Polski. Porównanie kilku wskaźników dla giełdowych banków przedstawiliśmy ostatnio na łamach Bankier.pl.
Wartość sporów kontra portfel – sprawdzamy banki
Poza wspomnianymi uwarunkowaniami istotny jest jeszcze jeden czynnik – skłonność kredytobiorców do walki w sądzie. Sięgnęliśmy do sprawozdań finansowych banków, aby sprawdzić, w których instytucjach pozwy objęły największą część „frankowego” portfela. Miernik, którego użyliśmy, porównuje łączną wartość przedmiotów sporu z wartością portfela kredytów hipotecznych opartych na franku.
Warto podkreślić, że wskaźnik ten ma pewne ograniczenia – dane nie są bezpośrednio porównywalne, m.in. ze względu na różne definiowanie przez banki wartości przedmiotów sporu (część podaje np. sumę niespłaconego jeszcze kapitału kredytu) oraz wykluczenie pozwów zbiorowych. Pomijamy także w zestawieniu banki „kadłubkowe”, czyli instytucje, które obsługują tylko stare kredyty hipoteczne i nie są notowane na warszawskim parkiecie.
Łączna wartość przedmiotów indywidualnych sporów wokół kredytów „frankowych” wyniosła na koniec czerwca 2021 r. 10,8 mld zł. Jeszcze trzy miesiące wcześniej 9 giełdowych banków informowało, że uczestniczy w sprawach dotyczących łącznie kwoty 8,3 mld zł. Oznacza to, że w ciągu kwartału wskaźnik ten zwiększył się o ponad 30 proc.
Jeśli uśrednimy dane dla 9 giełdowych banków, to okaże się, że w sądzie toczył się w połowie roku spór o 15 proc. kredytów „frankowych” (wartościowo). Inaczej rzecz ujmując – z każdych 100 zł "frankowej" hipoteki 15 zł już „stanęło na wokandzie”.


Relacja wartości przedmiotów sporu do wartości wszystkich „frankowych” hipotek jest najwyższa w Getin Noble Bank. Próg 20 proc. przekroczył również ostatnim zakończonym kwartale mBank oraz ING Bank Śląski.
Wskaźnik ten wzrósł przez kwartał o kilka punktów procentowych w niemal wszystkich wymienionych bankach. W największym stopniu w mBanku (o 6,1 pp.), a w najmniejszym – w Banku Pekao (o 1,6 pp.).