Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy rozpocznie odbywanie kary 21 października w XIX-wiecznym więzieniu La Santé w Paryżu. Jak podał „Le Monde”, zostanie umieszczony w skrzydle QB4 dla osób wymagających szczególnej opieki i trafi do celi z zakratowanym oknem, wyposażonej w łóżko, lodówkę i telewizor.


70-letni były prezydent Francji został uznany za winnego finansowania przez Libię jego kampanii prezydenckiej w 2007 r. z pieniędzy rządu ówczesnego przywódcy Libii, Muammara Kaddafiego, i rozpocznie odbywanie kary 21 października.
Więzienie La Santé jest znane jako miejsce osadzenia celebrytów i polityków. Wśród jego sławnych więźniów byli m.in. gangster Jacques Mesrine oraz Maurice Papon, były komendant paryskiej policji, skazany w 1998 r. za zbrodnie przeciwko ludzkości popełnione podczas II wojny światowej. Krótko przetrzymywano tu także Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera żydowskiego pochodzenia, niesłusznie skazanego na przełomie XIX i XX wieku za szpiegostwo.
Znajdujące się w 14. dzielnicy Paryża więzienie La Santé zbudowano w 1867 r. Do 1972 r. wykonywano w nim wyroki śmierci na gilotynie.
Według informacji dziennika „Le Monde” były prezydent trafi do skrzydła QB4, przeznaczonego dla osób wymagających szczególnej opieki. Składa się ono z 19 cel i posiada wydzielony plac spacerowy. Sarkozy miałby tam również dostęp do siłowni i biblioteki.
Były francuski prezydent zostanie osadzony w jednoosobowej celi o powierzchni 9 m kw. z zakratowanym oknem, wyposażonej w kuchenkę, lodówkę i prysznic, a także telefon stacjonarny z zatwierdzonymi numerami.
Według francuskich mediów może mu przysługiwać prawo do dwóch 45-minutowych widzeń tygodniowo oraz dwóch spacerów dziennie. Wszędzie, gdziekolwiek się uda na terenie więzienia, będzie mu towarzyszył strażnik.
Status osoby publicznej pozwoli mu uniknąć pełnych rewizji osobistych, ale byli więźniowie La Santé, z którymi rozmawiały francuskie media, twierdzą, że warunki pobytu w tym więzieniu są mimo wszystko surowe i nie ma mowy o żadnych specjalnych udogodnieniach.
„Cele osadzonych w La Santé nie różnią się od siebie. Nie będzie dla Sarkozy’ego żadnych preferencyjnych warunków” – powiedział cytowany przez francuską telewizję informacyjną BFMTV Hugo Vitry, strażnik w więzieniu La Santé.
Jego zdaniem jedyna różnica może polegać na tym, że niektóre osoby publiczne są oddzielone od innych więźniów. Tak było w przypadku byłego ministra za rządów Sarkozy’ego, Claude’a Gueanta, który był osadzony w tym samym skrzydle więzienia, w którym miałby się znaleźć Sarkozy.
Według Patricka Balkany’ego, rozmówcy Radia Sud, byłego burmistrza Levallois-Perret, który trafił do więzienia La Santé w 2019 r., były prezydent powinien gotować sam, bo więzienna kuchnia jest fatalna.
Sarkozy będzie mógł w celi korzystać z płyty do gotowania, a to – jak podkreślają media – „komfort” w porównaniu z warunkami, w których przebywa większość francuskich więźniów w przeludnionych zakładach karnych.
Sam Sarkozy oświadczył, że „nie będzie żądał żadnych ułatwień”. „Kiedy trzeba dźwigać krzyż, trzeba go nieść do końca. A to nie jest jeszcze koniec tej historii” – powiedział.
Według dziennika „Times” prawnicy byłego prezydenta mają natychmiast po jego osadzeniu złożyć apelację, powołując się na wiek klienta i „uchybienia prawne”, dlatego Sarkozy może przebywać w La Santé znacznie krócej niż 5 lat. Sędzia sądu apelacyjnego będzie miał dwa miesiące na rozpatrzenie wniosku o zwolnienie z więzienia i ewentualną zgodę na odbywanie wyroku w systemie dozoru elektronicznego.
Według francuskich mediów ostatnim uwięzionym przywódcą państwa francuskiego był Philippe Petain, szef rządu Vichy kolaborującego z Niemcami, który zmarł w 1951 r.
Sarkozy nie będzie pierwszym europejskim politykiem tej rangi, który trafi do więzienia.
Były socjalistyczny premier Portugalii w latach 2005-2011, José Socrates, został w 2014 r. aresztowany prewencyjnie pod zarzutami przestępstw podatkowych i prania brudnych pieniędzy i spędził niemal rok w więzieniu w Évorze, a następnie 42 dni w areszcie domowym.
Portugalska prasa pisała wówczas, że aresztowanie Socratesa ma efekt katharsis, bo na oczach milionów obywateli borykających się wówczas z biedą i bezrobociem „rozgrywa się niezwykle potrzebny dramat, a potężny niegdyś polityk jest traktowany tak, jak każdy zwykły obywatel”.
Anna Gwozdowska (PAP)
ag/ bst/ mhr/