Volkswagen i Mercedes-Benz dołączają do grona firm motoryzacyjnych, które w ciągu najbliższych kilkunastu lat będą mocno inwestowały w silniki elektryczne. Obie marki chcą mieć na rynku elektryczne wersje każdego swojego modelu. Nie brakuje jednak obaw o zyski.


Elektryczny passat albo golf? Od 2030 roku każdy model z portfolio Volkswagena ma mieć swój elektryczny odpowiednik – pisze serwis BBC. Kilka tygodni temu zapowiedziano już nawet następcę kultowego „ogórka”, czyli Volkswagena T1/T2. Zelektryfikowane ma być również całe portfolio marki Mercedes-Benz.
Mercedes obawia się jednak, że zmiana i wprowadzenie na rynek pierwszych modeli elektrycznych obciąży bilans spółki. Na spotkaniu Daimlera z inwestorami zapowiedziano, że początki procesu elektryfikowania oferty mogą znacznie zmniejszyć zyski. Od 2022 firma chce sprzedawać już każdy model także w wersji elektrycznej.
Volkswagen ze względu na ogrom pracy wydłużył czas realizacji swojego planu do 2030 roku – wtedy wszystkie 300 modeli Volkswagena będzie wyposażone w napędy elektryczne. Do 2025 roku firma chce wprowadzić na rynek 80 nowych samochodów elektrycznych we wszystkich swoich markach. Oznacza to więc nie tylko elektryczne volkswageny, ale również skody, seaty i porsche.
Zapowiedzi kolejnych producentów i samych krajów, w zakresie wycofania z obrotu i produkcji samochodów z silnikami spalinowymi sprawiają, że na rynku robi się coraz ciekawiej. Ambitne plany Wielkiej Brytanii, Francji czy Chin oraz samych producentów samochodów wydają się być nieco przesadzone. Trudno oczekiwać, że w ciągu najbliższych 10 lat całkowicie uda się pozbyć spalin ze światowych dróg.
MG