W ubiegłą środę Centralne Biuro Antykorupcyjne ogłosiło przetarg na zakup ponad 300 zestawów komputerowych i 54 laptopów za ponad 321 tysięcy euro. Wszystkie mają być wyposażone w system operacyjny Windows. Wskazano też inne produkty, jak: F-Secure, Norton Ghost i Corel. Mimo zapytań ze strony redakcji, nie udzielono nam odpowiedzi, dlaczego producenci wolnego oprogramowania nie mogą startować w przetargu. ZUS zakupił za 62 miliony zł pakiet biurowy Microsoft Office 2003. To 25 tysięcy sztuk licencji z 36-miesięczną opieką serwisową i aktualizacjami. ZUS chce wymienić 30 komputerów i na wszystkich instalować produkty Microsoftu. – Gdyby ZUS rozważył zakup wolnego oprogramowania, to wydatki byłyby nawet kilkakrotnie mniejsze – uważa Krzysztof Kowalczyk z Katedry Informatyki Gospodarczej w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Grupa zwolenników wolnego oprogramowania (czyli takiego, które może modyfikować każdy) z wortalu jakilinux.org wysłała pod koniec kwietnia do ówczesnego ministra MSWIA Ludwika Dorna list otwarty. List podpisało ponad 10 tysięcy internautów. Właśnie otrzymali odpowiedź od podsekretarza stanu w MSWiA dr inż. Grzegorza Bliźniuka. Nie ma w niej jednak wyjaśnienia, dlaczego do przetargów nie są dopuszczani producenci wolnego oprogramowania. – Chcemy, żeby zostały przeprowadzone ekspertyzy, jakie są zalety i wady stosowania wolnego oprogramowania – tłumaczy Borys Musielak z jakilinux.org. – Potrzebna jest instrukcja, która ułatwi urzędom wybranie wolnej lub własnościowej formy oprogramowania. Właściciele jakilinux.org z poznańską Fundacją Wolnego i Otwartego Oprogramowania planują przeprowadzenie akcji „WiOO w szkole”. We wrześniu ruszą szkolenia w szkołach w województwie wielkopolskim i lubuskim. – Chcemy propagować Open Source tam, gdzie ludzie nie wiedzą, że coś takiego istnieje – przekonuje Rafał Brzychcy, prezes Fundacji. •
Głos Wielkopolski
Elżbieta Sobańska
Źródło:POLSKA Głos Wielkopolski