Fed ściął wczoraj stopy procentowe, ale to nie powstrzymało prezydenta Trumpa przed kolejnym atakiem na władze amerykańskiego banku centralnego.

Donald Trump regularnie wyraża swoje niezadowolenie z, jego zdaniem, zbyt wysokiego poziomu stóp procentowych w USA. Okazuje się, że nawet obniżka kosztu pieniądza o 25 pb. nie zadowala prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tym razem na jego komentarz trzeba było jednak czekać nieco dłużej niż ostatnio, bo blisko dobę.
- Ludzie są bardzo rozczarowani Jayem Powellem i Rezerwą Federalną - napisał na Twitterze Trump. - Fed od początku podejmował złe decyzje, zbyt szybko, zbyt wolno. Nawet zacieśnili na początku - dodał, odnosząc się do polityki banku centralnego, który pod rządami przewodniczącego Powella najpierw w 2018 r. podwyższał stopy procentowe, a w drugiej połowie tego roku zdążył już trzykrotnie je obniżyć.
- Dolar i stopy procentowe ranią nasz przemysł - stwierdził Trump. - Powinniśmy mieć niższe stopy procentowe niż Niemcy, Japonia i inni. Jesteśmy obecnie zdecydowanie największym i najsilniejszym krajem, ale Fed stawia nas w gorszej sytuacji - napisał.
- To nie Chiny są naszym problemem, to Fed jest! Ale i tak wygramy - podsumował.
People are VERY disappointed in Jay Powell and the Federal Reserve. The Fed has called it wrong from the beginning, too fast, too slow. They even tightened in the beginning. Others are running circles around them and laughing all the way to the bank. Dollar & Rates are hurting...
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) October 31, 2019
Prezydent Trump wielokrotnie atakował obecne władze Fedu. W grudniu zeszłego roku napisał, że Rezerwa Federalna to "jedyny problem amerykańskiej gospodarki". We wrześniu w swoim stylu apelował o obniżenie stóp procentowych do zera lub poniżej.
"Tajemnicą poliszynela jest, że Donald Trump zabiega o niższe stopy procentowe w nadziei, że przyczynią się one do przyspieszenia tempa wzrostu gospodarczego (lub spowolnią jego hamowanie) oraz złagodzą negatywne skutki rozpętanej przez niego wojny handlowej z Chinami" - pisał wówczas na łamach Bankier.pl Michał Żuławiński. "Wszystko to analizowane jest w amerykańskich mediach przez pryzmat przyszłorocznych wyborów, w trakcie których Trump będzie ubiegał się o reelekcję. Jak na ironię, w trakcie poprzedniej kampanii prezydenckiej, nowojorski miliarder krytykował ówczesne władze monetarne USA za prowadzenie zbyt łagodnej polityki i doprowadzanie do powstawania „baniek” w gospodarce".
MKa
