

Rosja jest gotowa zabrać na swój statek kosmiczny amerykańskie zaopatrzenie. Chodzi o najpotrzebniejsze produkty dla kosmonautów, pracujących w obsługiwanym przez NASA segmencie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Waszyngton chciał dziś wysłać na orbitę własny statek, ale ten eksplodował w 3 minucie lotu.
Kosmiczna ciężarówka Dragon niesiona przez rakietę Falcon 9 miała na pokładzie dwutonowy ładunek. Oprócz żywności na Stację nie doleciał sprzęt badawczy i części zamienne do urządzeń pokładowych.
Natychmiast po otrzymaniu informacji o katastrofie, Rosyjska Agencja Kosmiczna zaproponowała Amerykanom miejsce w ładowniach swojego statku Progress, który ma lecieć na Stację w przyszłym tygodniu. Dowodzący lotami Władimir Sołowiow twierdzi, że miejsca jest co prawda nie wiele, ale jakoś da się upchnąć rosyjskie i amerykańskie pakunki. Przypomniał też, że niedawno podobny los spotkał rosyjski statek dostawczy. Według Sołowiowa żadna z tych katastrof nie wpłynie na jakość pracy i bezpieczeństwo kosmonautów, bowiem w obu segmentach stacji zarówno rosyjskim, jak i amerykańskim są wystarczające zapasy: powietrza, jedzenia, wody i paliwa.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/mcm/dyd