52-letni wrocławski przedsiębiorca Robert Jarosław Iwaszkiewicz został europosłem Nowej Prawicy z okręgu dolnośląsko-opolskiego. Był liderem listy i zdobył poparcie 29,5 tys. wyborców.
W poniedziałek na konferencji prasowej zorganizowanej już po podliczeniu wyników wyborów w całym okręgu nowy europoseł sam o sobie mówił, że jest osobą mało znaną w regionie.
Zdaję sobie sprawę z tego, że moja osoba jako polityka jako działacza nie jest znana na Dolnym Śląsku i głównie nasza kampania opierała się na panu Januszu Korwin-Mikke, który przyciąga najwięcej osób. To on jest naszym liderem, tym charyzmatycznym przywódcą - mówił Iwaszkiewicz.
Jego zdaniem, sukces wyborczy to w równej mierze zarówno efekt programowej stałości Nowej Prawicy, jak i rozsądku wyborców.
Ludzie poszli po rozum do głowy i otworzyli się na to, co wcześniej UPR a teraz Nowa Prawica mówi od wielu lat. Nasz formacja nie zmienia poglądów, nie zmienia swego podejścia do ludzi, do gospodarki do państwa. Janusz Korwin-Mikke mówi to od 25 lat, dlatego jest postrzegany jako ktoś stabilny, komu można zaufać w przeciwieństwie do tych wszystkich chorągiewek, które mamy obecnie na scenie politycznej - ocenił Iwaszkiewicz.
Iwaszkiewicz jest prywatnym przedsiębiorcą. W politykę zaangażował się w 2004 roku. "Głosowałem na UPR od początku lat 90. tych. Jednak dopiero w 2004 r., wstąpiłem do partii, gdy Janusz Korwin-Mikke miał taki dobry wynik we Wrocławiu w wyborach uzupełniających do Senatu. Wtedy poznałem osobiście naszego lidera i mocniej się zaangażowałem w działalność polityczną"- wspominał nowy europoseł.
Kandydował bez powodzenia w wyborach parlamentarnych w Polsce w 2005 r., 2007 r. i 2011 r. Startował też dwukrotnie w wyborach samorządowych do Rady Miejskiej Wrocławia w 2006 r. i 2010 r.
W 2010 r. był w gronie założycieli Kongresu Nowej Prawicy. W strukturach partyjnych KNP piastuje funkcję skarbnika jej dolnośląskich struktur oraz członka naczelnego sądu partyjnego.
W trakcie kampanii wyborczej Iwaszkiewicz mówił: "Mamy dość chorej rzeczywistości i totalnej demokracji. Mamy dość socjalizmu odmienianego przez wszystkie przypadki, mamy dość szarości i nędzy egalitaryzmu, dość interwencjonizmu państwowego i chorej skorumpowanej biurokracji".
Podkreślał, że jego formacja idzie do europarlamentu, żeby mówić o wolności, własności i sprawiedliwości.
Europoseł zadeklarował, że w PE na pewno będzie negował efekty pracy i decyzje tej instytucji. "Parlament Europejski w ponad 70 procentach ustala prawo dla Polaków i oczywiście źle to robi. Dlatego bardzo głośno będę mówić, co robi źle i co trzeba zrobić, by to zmienić" - zapewniał.
Iwaszkiewicz jest absolwentem budownictwa rolniczego na Akademii Rolniczej. Kilkanaście lat pracował w Zakładach Chemicznych "Rokita w Brzegu Dolnym (Dolnośląskie), gdzie m.in. był dyrektorem. Od 2004 r. wspólnie z żoną Małgorzatą, która jest lekarzem rodzinnym, prowadzi prywatną przychodnię zdrowia. Ma dwóch dorosłych synów.
Jego hobby to dobra (także polityczna) lektura, podróże oraz wędkarstwo. (PAP)
ros/ as/ ura/























































