REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Prawie się udało. Nasdaq jednak pod kreską po szalonej „remontadzie”

Krzysztof Kolany2025-03-04 22:09główny analityk Bankier.pl
publikacja
2025-03-04 22:09

Na początku wtorkowej sesji wydawało się, że przyniesie ona kontynuację fali spadków. I niewiele zabrakło, by tak się nie stało. Nasdaq zakończył dzień tylko minimalnie pod kreską.  W tle ważą się losy wojen celnych oraz przyszłość Ukrainy.

Prawie się udało. Nasdaq jednak pod kreską po szalonej „remontadzie”
Prawie się udało. Nasdaq jednak pod kreską po szalonej „remontadzie”
fot. BRENDAN MCDERMID / /  Reuters / Forum

Po niespełna godzinie handlu indeks Nasdaq Coposite zniżkował o przeszło 2% i wydawało się, że drugi dzień z rzędu zanotuje mocny spadek. Ale giełdowe byki zaczęły odrabiać straty, by na kwadrans przed końcem handlu wyprowadzić Nasdaq na +1,3%. Jednakże finalny bilans dnia to -0,35% i kurs zamknięcia na poziomie 18 285,16 pkt.

Owa „remontada” była pokłosiem odbicia na mocno przecenionych dzień wcześniej akcjach wielkich spółek technologicznych. Jednak we wtorek  walory Nvidii podrożały o 1,7% (choć na kwadrans przed końcem handlu zyskiwały ponad 4%), Alphabetu o 2,3% i  AMD o 2,6%. Akcje niedawnego ulubieńca inwestorów – spółki Palantir – zwyżkowały o 1,2%, choć tuż przed końcem sesji rosły o ponad 4%.

Ale już S&P500 zanotował spadek o 1,22%, cofając się do poziomu 5778,15 pkt. Średnia przemysłowa Dow Jonesa oddała 1,55% i zakończyła handel na wysokości 42 520,99 pkt. Obu indeksom ciążyły mocno zniżkujące akcje banków. Kurs JP Morgan Chase spadł o niemal 4%, Bank of America o 6,3%, a notowania Wells Fargo i Goldman Sachs poszły w dół po przeszło 4%.

Przyczyn pogrożenia się sentymentu w tym sektorze można dopatrywać się w zniżkujących rentownościach obligacjach obligacji rządu USA, które w Ameryce wyznaczają także oprocentowanie kredytów hipotecznych oraz finansowania dla biznesu. Rentowność 2-letnich Treasuries po raz pierwszy od października znalazła się poniżej 4%, a w przypadku 10-latek zatrzymała się na poziomie 4,1%.

Spadające na łeb, na szyję rentowności Treasuries mogą być pokłosiem obaw o koniunkturę gospodarczą w Stanach Zjednoczonych. W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że popularny w kręgach finansowych model Fedu z Atlanty wskazał, że w I kwartale PKB USA może spaść o 2,8% w ujęciu annualizowanym. Oczywiście to tylko prognoza bazująca na ekstrapolacji trendów wynikających z danych za styczeń oraz cząstkowych danych makro za luty.

Niemniej jednak rynek zaczął wyceniać obawy, że agresywna polityka celna Donalda Trumpa może zachwiać wzrostem gospodarczym w USA. Przynajmniej w krótkim i średnim terminie. Tymczasem 4 marca w życie weszły ogłoszone przed miesiącem 25-procentowe cła na import z Meksyku i Kanady. oraz podniesienie ceł na import z Chin z 10% do 20%. Władze Kanady oraz Chin już zrewanżowały się podniesieniem ceł na produkty z USA. Są to zatem pierwsze konkretne salwy w nowej odsłonie wojen handlowych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a resztą świata. Głośno mówi się też o tym, że amerykańskie taryfy dotkną wkrótce Unię Europejską.

Analitycy Goldman Sachs podali, że średnia stawka celna na import z Chin wynosi obecnie 34%, a stawka ta jest już mniej więcej dwa razy większa niż w czasie pierwszej administracji Trumpa. Dodali, że nikt nie chce już zakładać się, że dojdzie do szybkich kompromisów lub porozumień.

- Spędzam dużo czasu, rozmawiając z prezesami spółek, którzy naprawdę próbują zrozumieć konsekwencje niektórych z tych rzeczy — powiedział prezes Goldman Sachs David Solomon na konferencji w Australii cytowany przez PAP.

- Skłaniamy się ku przekonaniu, że jest to raczej taktyka negocjacyjna, a nie początek długiej i długotrwałej wzajemnej wojny handlowej" – powiedział Clark Geranen, główny strateg rynkowy w CalBay Investments. - Jednak w takich sytuacjach inwestorzy najpierw sprzedają, a dopiero później zadają pytania - dodał.

Oprócz tego rynkom ciążyły geopolityczne konsekwencje niedawnej awantury w Białym Domu, gdzie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski starł się z prezydentem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vancem. W odwecie administracja USA ogłosiła wstrzymanie pomocy wojskowej dla Kijowa. Tego samego dnia Ukraina przedstawiła własną propozycję rozejmu, uginając się pod dyktatem prezydenta Trumpa.

- Nikt nie chce pokoju bardziej niż Ukraińcy. Mój zespół i ja jesteśmy gotowi pracować pod silnym przywództwem prezydenta Trumpa, aby osiągnąć trwały pokój – napisał na platformie X ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

Na Wall Street ta dyplomatyczna burza połączyła się z obawami o recesję w USA i nieco paniczną wyprzedażą akcji wielkich spółek technologicznych. Wypadkową tego wszystkie go była bardzo zmienna i nerwowa sesja. Jedno wydaje się pewne: podwyższona zmienność pozostanie z nami jeszcze przez jakiś czas.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych. Telefon: 697 660 684

Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (1)

dodaj komentarz
lotar7
a na zmienności zarabia... XTB :)
pzdr inwestorów

Powiązane: Wojna handlowa Chiny-USA

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki