Obecnie ściągalność zaległości z tego tytułu wynosi około 7,9%. Ten niewielki odsetek świadczy o tym, że gminy coraz częściej wyciągają konsekwencje wobec dłużników alimentacyjnych, ale wciąż nie mogą znaleźć na nich złotego środka.



Dłużników stale przybywa, a kwota, którą mają do oddania rośnie w zastraszającym tempie. "Na początku 2011 roku kwota zadłużenia z tytułu alimentów wynosiła 2,57 mld zł, trzy lata później urosła do blisko 4 mld. Przepisy umożliwiają wpisanie dłużnika do bazy danych Krajowego Rejestru Długów dopiero po upływie 6 miesięcy od daty powstania zobowiązania, a przecież im szybciej zareagujemy na brak wpłaty, tym łatwiej będzie odzyskać pieniądze" - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Kto zapłaci za alimenty?
Alimenciarze szukają coraz to nowych wymówek i wciąż uchylają się od płacenia. Jedni wyjeżdżają za granicę, inni pracują na czarno po to, by nikt nie mógł udowodnić im zarobków. Prawo stoi jednak po stronie poszkodowanych – ustawodawcy przygotowali szeroki wachlarz rozwiązań motywujących dłużników do uregulowania należności. - Wbrew pozorom prawo jest bardzo korzystne dla dochodzących alimentów, ponieważ w tym przypadku powództwo jest zwolnione z opłaty sądowej, a przy egzekwowaniu środków te osoby korzystają z pierwszeństwa w zaspokojeniu przed m. in. należnościami publiczno-skarbowymi - tłumaczy Lesław Szcześniak z Kancelarii Prawnej VIA LEX L.Szcześniak i Wspólnicy - Można ponadto dłużnikowi zabrać prawo jazdy, a nawet w przypadku uporczywego uchylania się od alimentów, skazać go w postępowaniu karnym na karę do 2 lat pozbawienia wolności – dodaje.
Alimenty – wszystko, co trzeba wiedzieć
Jeśli nierzetelny rodzic spóźnia się z zapłatą alimentów, uprawnieni do ich otrzymywania mogą od razu złożyć wniosek do komornika o ich egzekucję. Jeśli osoba uprawniona do alimentów spełnia odpowiednie warunki, wypłaty odbywają się z funduszu alimentacyjnego (zasądzona kwota, nie wyższa niż 500 zł). Od tego momentu dłużnik taki staje się także dłużnikiem budżetu państwa – alimenty spłacają podatnicy, a egzekucją zajmuje się samorząd.
Gmina, w której mieszka dłużnik alimentacyjny, przeprowadza u niego wywiad, odbiera oświadczenie majątkowe i, jeśli jest bezrobotny, we współpracy z powiatowym urzędem pracy, podejmuje działania mające na celu jego aktywizację zawodową.
Jesteśmy na szarym końcu
Polskie prawo niewiele różni się od tego w reszcie krajów europejskich. Dlaczego więc, jeśli chodzi o ściągalność zaległości z tytułu alimentów, jesteśmy na szarym końcu? Jedni zrzucają winę na opieszałość urzędników, brak determinacji w zdobywaniu informacji o dłużnikach i przekazywaniu ich do komorników, inni mają za złe komornikom, że nie zależy im na ściganiu alimenciarzy, bo nie są to dla nich sprawy dochodowe. Jak zatem zmotywować dłużnika do spłaty? - Nie ma złotego środka na wszystkich dłużników - jednych może przestraszyć zabranie prawa jazdy, innych postępowanie karne, a jeszcze innych umieszczenie w biurze informacji gospodarczej, takim jak KRD – mówi Lesław Szcześniak. Niestety, dłużnicy są coraz bardziej przebiegli w omijaniu kary, a prawo im to umożliwia. Wystarczy, że zalegający wykaże dobrą wolę i spotka się z komornikiem lub przez trzy miesiące spłaci choćby małą część zaległości. Wtedy o więzienie, czy nawet utratę prawa jazdy dłużnik nie musi się już martwić.
Dłużnika trzeba zmotywować
W 2013 roku sądy wydały 79 254 orzeczeń w sprawach o alimenty. Z funduszu alimentacyjnego wypłacono miesięcznie 339,4 tys. świadczeń, co w skali roku dało łącznie kwotę 1,48 mld zł. –Argument, że niepłacący odbierają swoim dzieciom chleb też ich nie przekonuje, bo zasądzone pieniądze uprawnieni i tak dostaną z budżetu państwa. – Dłużnikowi niestety trzeba uprzykrzyć życie na tyle, by był zmotywowany do spłaty. Po to zabiera mu się prawo jazdy, zajmuje konto czy umieszcza zobowiązanie w Krajowym Rejestrze Długów, by uniemożliwić mu zaciąganie kredytów czy podpisywanie umów telekomunikacyjnych - komentuje Adam Łącki.
KRD