Jest już pierwszy wyrok sądu, w którym powołano się na październikowe stanowisku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kredytów opartych na walutach obcych. Jak donosi „Rzeczpospolita”, sędzia zdecydował się na „odfrankowienie” umowy.
Spór rozstrzygany przez sąd dotyczył trzech kredytów mieszkaniowych powiązanych z frankiem szwajcarskim udzielonych w latach 2006-2007, informuje „Rzeczpospolita”. Sędzia podkreślił w uzasadnieniu, że umowy zawierały klauzule niedozwolone, które nie wiązały kredytobiorców. Po usunięciu abuzywnych fragmentów klienci mają obowiązek spłaty zobowiązania w taki sposób, że kapitał wyrażony jest w złotych, a oprocentowanie bazuje na wskaźniku LIBOR dla waluty CHF.


Bank podnosił argument, że po uznaniu klauzul za niedozwolone raty za sporny okres (do 2012 r.) powinny zostać rozliczone w oparciu o kurs średni NBP. Sędzia nie zgodził się z takim tokiem rozumowania i odwołał się przy tym do wyroku TSUE z 3 października 2019 r. Przypomnijmy, że wskazywał on, że nie należy uzupełniać kontraktu po usunięciu z niego niedozwolonych fragmentów.
Pełnomocnik banku poinformował, że bank wniesie apelację. Jego zdaniem najważniejszą kwestią będzie interpretacja wskazówek zawartych w orzeczeniu TSUE przez Sąd Odwoławczy. Zdaniem pełnomocnika są one niejednoznaczne. Adwokat przywołał w komentarzu dla dziennika przykład sporów sądowych na Węgrzech, gdzie po ponad 5 latach od pierwszego wyroku TSUE orzecznictwo nadal jest niejednolite.
Więcej o niejasnościach po wyroku TSUE przeczytasz tutaj.
MK