REKLAMA
WEBINAR

Pęka nowozelandzka bańka mieszkaniowa

Krzysztof Kolany2022-11-15 09:25główny analityk Bankier.pl
publikacja
2022-11-15 09:25

Ceny domów w Nowej Zelandii spadają w najszybszym tempie od 30 lat. Przypadek z antypodów jest o tyle ciekawy, że to właśnie Nowa Zelandia dzierżyła palmę pierwszeństwa w realnym wzroście cen nieruchomości w dwóch pierwszych dekadach XXI wieku.

Pęka nowozelandzka bańka mieszkaniowa
Pęka nowozelandzka bańka mieszkaniowa
fot. Lucas W / / Pexels

W październiku indeks cen domów w Nowej Zelandii był aż o 10,9% niższy niż rok temu – wynika z danych Instytutu Nieruchomości Nowej Zelandii (REINZ). To organizacja zrzeszająca ok. 14 000 profesjonalistów z rynku nieruchomości. Agencja Reuters donosi, że był to najgłębszy spadek cen od przynajmniej 30 lat. W regionie Auckland (zamieszkałym przez ok. 29% ludności kraju) przez ostatnie 12 miesięcy domy potaniały o 14,3%.

Indeks cen domów w Nowej Zelandii. (REINZ) ()

W ten sposób wartość indeksu REINZ powróciła do poziomów z początku 2021 roku, wymazując mniej niż połowę wzrostów wygenerowanych podczas covidowej hossy z lat 2020-21. Tylko w tym okresie ceny domów w Nowej Zelandii poszły w górę o przeszło 40%. Nowa Zelandia cechowała się jednym z najbardziej restrykcyjnych na świecie reżymów sanitarnych (absurdalne lockdowny po wykryciu jednej osoby z pozytywnym wynikiem testu itp.), dążąc do całkowitego wyeliminowania przypadków zachorowań na SARS-Cov2. Kraj był zamknięty dla turystów aż do sierpnia 2022 roku. Strategia „zero-Covid” w Nowej Zelandii została zakończona dopiero w grudniu 2021.

Nowa Zelandia jest też ciekawym „przypadkiem” w kontekście rynku nieruchomości mieszkaniowych. Od początku XXI wieku w kraju trwa boom, który trudno określić inaczej niż mianem balona spekulacyjnego. Według danych „The Economict” od początku 2000 do końca II kwartału 2020 roku realne ceny (czyli po skorygowaniu o inflację) domów w Nowej Zelandii wzrosły aż o 180%. To najwyższy wynik w gronie krajów rozwiniętych. Dla porównania w Stanach Zjednoczonych domy podrożały w tym okresie „tylko” o 50%, choć także w Ameryce nie bez racji pisze się o istnieniu nieruchomościowej bańki.

economist.com

Paliwa do wzrostu cen nieruchomości podobnie jak w wielu innych krajach rozwiniętych dostarczały rekordowo niskie stopy procentowe utrzymywane przez nowozelandzki bank centralny przez całą poprzednią dekadę. Po kryzysie finansowym w roku 2008 główna stopa procentowa została sprowadzona z 8,25% do 2,5% i utrzymywana była na tym poziomie do roku 2014. Próba jej normalizacji spełzła na niczym i już w 2017 cenę pieniądza obniżono do 1,75%.

Wiosną 2020 nowozelandzka stopa procentowa została ścięta do zaledwie 0,25%. Po serii podwyżek obecnie wynosi ona 3,5% i jest najwyższa od 2015 roku. To w dalszym ciągu wyraźnie niej od przekraczającej 7% inflacji CPI, która w tym roku po raz pierwszy od 30 lat przekroczyła poziom 5%. Niemniej jednak wydaje się, że nawet tak umiarkowane podwyżki kosztów kredytu zdołały spuścić nieco powietrza z nieruchomościowego balonu.

Trading Economics

Na skutek wieloletniej polityki zaniżania kosztów kredytu Nowa Zelandia jest jednym z najmocniej zadłużonych społeczeństw na świecie. Długi nowozelandzkich gospodarstw domowych przekraczają 98% PKB. Na początku stulecia parametr ten nieznacznie przekraczał poziom 60% PKB. Pod tym względem gorzej od Nowej Zelandii wypada tylko sześć krajów rozwiniętych: Holandia (100%), Korea Płd. (105%), Kanada (106%) oraz Australia (118%) i Szwajcaria (128%).

Według ekonomistów Westpac realne ceny domów w Nowej Zelandii spadną o ponad 30% względem szczytu z 2021 roku i w ujęciu realnym powrócą do poziomów sprzed wdrożenia polityki „zero-Covid”.

Źródło:
Krzysztof Kolany
Krzysztof Kolany
główny analityk Bankier.pl

Absolwent Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Analityk rynków finansowych i gospodarki. Analizuje trendy makroekonomiczne i bada ich przełożenie na rynki finansowe. Specjalizuje się w rynkach metali szlachetnych oraz monitoruje politykę najważniejszych banków centralnych. Inwestor giełdowy z 20-letnim stażem. Jest trzykrotnym laureatem prestiżowego konkursu Narodowego Banku Polskiego dla dziennikarzy ekonomicznych. W 2016 roku otrzymał także tytuł Herosa Rynku Kapitałowego przyznawany przez Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

Tematy
Potrzebujesz niezawodnego połączenia            z siecią? Sprawdź ofertę Plusa dla firm!

Potrzebujesz niezawodnego połączenia z siecią? Sprawdź ofertę Plusa dla firm!

Komentarze (28)

dodaj komentarz
podatnik-
Nowa Zelandia to niestety coraz biedniejszy kraj! Druga sprawa jest to praktycznie od strony gospodarczej kolonia Chińskiej Republiki Ludowej co biorąc pod uwagę bardzo dużą diasporę daje możliwość powtórzenia manewru tajwańskiego!
zgadujzgadula
Wiecie dlaczego ceny spadna? Bo gęsto tu od komentujących..
kazikwaw
Polska w żadnym razie nie będzie wyjątkiem – wbrew „twórczości” ludzi, którzy żyją z rynku nieruchomości. A przecież u nas ceny już spadają ;-)
„PKO Bank Polski wyliczył, że średnia całkowita cena mieszkania w 3q2022 roku spadła o 5,1 proc. kwartał do kwartału (…) Z prognoz banku wynika, że prawdopodobnie ceny będą spadać przez
Polska w żadnym razie nie będzie wyjątkiem – wbrew „twórczości” ludzi, którzy żyją z rynku nieruchomości. A przecież u nas ceny już spadają ;-)
„PKO Bank Polski wyliczył, że średnia całkowita cena mieszkania w 3q2022 roku spadła o 5,1 proc. kwartał do kwartału (…) Z prognoz banku wynika, że prawdopodobnie ceny będą spadać przez kilka najbliższych kwartałów. (…) Przez najbliższe dwa lata więc możemy liczyć na tańsze niż teraz nieruchomości.”
https://www.nieruchomosci-online.pl/porady/iii-kwartal-2022-na-rynku-nieruchomosci-w-malych-miastach-spadki-cen-a-w-duzych-stabilizacja-21812.html

I jeszcze rzut okiem na aktualne dane – przejdźmy do „ulubionego” serwisu tutejszych przedstawicieli szeroko rozumianej branży nieruchomości, czyli zametr.pl, gdzie można śledzić, w jakim kierunku idzie rynek nieruchomości ;-)
Np. https://zametr.pl/statystyki/warszawa
Sekcja „liczba ofert ze zmianą ceny”.
I tak: od końca listopada 2021 do „teraz” dla Warszawy:
liczba ofert ze wzrostem cen: 6,3 tys., liczba ofert ze spadkiem cen 22,1 tys.

Z pozdrowieniami dla szeroko rozumianej branży nieruchomości! Trzymajcie się tam! ;-)
and00
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale wystawianie oferty w cenie powyżej spodziewanej to norma, jak przez tydzień, dwa nikt nie kupuje bo mu zależy z jakiś powodów to cenę się urealnia
Poza tym branża nieruchomości nie cierpi z powodu obniżki cen a z powodu zastoju na rynku
No i jedyne miarodajne dane to ceny transakcyjne
Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale wystawianie oferty w cenie powyżej spodziewanej to norma, jak przez tydzień, dwa nikt nie kupuje bo mu zależy z jakiś powodów to cenę się urealnia
Poza tym branża nieruchomości nie cierpi z powodu obniżki cen a z powodu zastoju na rynku
No i jedyne miarodajne dane to ceny transakcyjne podane przez NBP, a nie jakiś portal
kazikwaw odpowiada and00
a) nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale praktyka, o której piszesz w zakresie relacji ceny ofertowej do transakcyjnej to nie jest jakieś „nowum”,

b) problem w tym, że jeszcze rok temu relacje były inne -> większość ofert (w czasie) „drożała”, obecnie zdecydowana większość „tanieje”,

c) co do cen transakcyjnych,
a) nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale praktyka, o której piszesz w zakresie relacji ceny ofertowej do transakcyjnej to nie jest jakieś „nowum”,

b) problem w tym, że jeszcze rok temu relacje były inne -> większość ofert (w czasie) „drożała”, obecnie zdecydowana większość „tanieje”,

c) co do cen transakcyjnych, to oczywiście, są najbardziej miarodajne – przede wszystkim z rynku wtórnego, problem w tym, że publikowane przez NBP dane są mocno opóźnione (jesteśmy w połowie IVQ.2022 r., a ostatni opublikowany raport na stronach NBP jest z IIQ.2022 r., przy czym NBP agreguje do tego raportu miesiące marzec-maj…),

d) skoro przywołałeś raporty NBP, to może pokusisz się o odpowiedź na poniższe pytanie: co się takiego stało (jakie czynniki na to wpłynęły), że średnia cena transakcyjna w Warszawie na rynku wtórnym w IIIQ.2007 wyniosła 9.137 zł/m2, a w IQ.2013 roku już tylko 6.687 zł/m2? Spadek (nominalny!) o ok. 1/4, jeśli uwzględnić skumulowaną inflację z tego okresu wyjdzie jeszcze większy. Jakie były tego powody?
ej_czy_nie
Nikt wam nierucha na wtórnym tanio nie sprzeda i możecie se pisać ile chcecie
and00 odpowiada kazikwaw
wtedy też był kryzys, no i stopy prawie 5%, czyli niewiele mniej niż teraz, przy inflacji 4-5% i spadku realnych płac
Obecnie inflacja to 20% i nawet zastój cen oznacza realny spadek, nie sądzę żeby ceny spadły o 10--20% bo przy średniorocznej inflacji ok15% w tym i przyszłym roku i jeszcze pewnie z 5-10% w '24 to nawet przy
wtedy też był kryzys, no i stopy prawie 5%, czyli niewiele mniej niż teraz, przy inflacji 4-5% i spadku realnych płac
Obecnie inflacja to 20% i nawet zastój cen oznacza realny spadek, nie sądzę żeby ceny spadły o 10--20% bo przy średniorocznej inflacji ok15% w tym i przyszłym roku i jeszcze pewnie z 5-10% w '24 to nawet przy lekkich wzrostach realnie będzie spadek
No i jak na razie płace doganiają inflację
kazikwaw odpowiada and00
Kryzys, w który wchodzimy dopiero się zaczyna. Jego zasięg oraz głębokość nie jest jeszcze znana. W każdym razie popyt na nieruchomości przynajmniej do połowy 2024, jak nie do 2025 nie zdąży się odbudować (koszt pieniądza > 3%). Jak widać wysoka inflacja rynkowi nieruchomości nie pomaga (wzrost stóp procentowych -> spadek zdolności,Kryzys, w który wchodzimy dopiero się zaczyna. Jego zasięg oraz głębokość nie jest jeszcze znana. W każdym razie popyt na nieruchomości przynajmniej do połowy 2024, jak nie do 2025 nie zdąży się odbudować (koszt pieniądza > 3%). Jak widać wysoka inflacja rynkowi nieruchomości nie pomaga (wzrost stóp procentowych -> spadek zdolności, wzrost rat kredytu -> spadek popytu).
Cenę determinuje relacja popytu (spada) i podaży (rośnie) – zarówno wtedy, jak i teraz.
Jeśli już jesteśmy przy raportach NBP. Napisz czy twoim zdaniem średnia cena transakcyjna (nominalnie) za IVQ.2023 r. będzie wyższa, niższa czy taka sama jak w IIQ.2022 roku (rynek wtórny, Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków). Za 1,5 roku sprawdzimy.
kazikwaw odpowiada ej_czy_nie
Patrząc na twoją nadaktywność w komentarzach (dotyczących nieruchomości), widzę, że na ten moment problem jest z tym, że nikt nie chce kupować. Czyż nie? ;-)

Pytanie z czym zostałeś? Parafrazując „twoich kolegów po fachu” – pociąg odjechał ci z toru pierwszego (flippy), toru drugiego (cesje) czy toru trzeciego (prowizje)?
Patrząc na twoją nadaktywność w komentarzach (dotyczących nieruchomości), widzę, że na ten moment problem jest z tym, że nikt nie chce kupować. Czyż nie? ;-)

Pytanie z czym zostałeś? Parafrazując „twoich kolegów po fachu” – pociąg odjechał ci z toru pierwszego (flippy), toru drugiego (cesje) czy toru trzeciego (prowizje)?
Zdajesz sobie sprawę, że przez kilka lat nic nie nadjedzie (faza spadkowa w cyklu)?
A stanie na sławetnym już „peronie” z biletem w dłoni, patrząc z sentymentem na oddalające się czerwone światła nie ma sensu?

Mimo wszystko, trzymajcie się tam w tych trudnych dla was czasach, bo sami doskonale wiecie, jak to teraz wygląda! ;-)
markus2018
W Polsce ceny nieruchomości spadały w latach 2009 -2013.
Co z tego że ceny wywoławcze są wysokie jak po tych cenach nie odbywają się transakcje. Wiele dużych mieszkań stoi miesiącami i nikt nie kupuje. Obrót odbywa się przeważnie na małych mieszkaniach. Kredyt hipoteczny zniknął lub pokrywa jakąś drobną część kwoty.

Powiązane: Polityka mieszkaniowa

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki