Za aprecjację japońskiej waluty tradycyjnie obwinia się zamykanie transakcji carry trade, w ramach których za tanio pożyczone jeny kupuje się bardziej dochodowe aktywa w innych częściach świata. Tak więc obniżka ceny pieniądza w Japonii powinna była osłabić jena, ponieważ zwiększa opłacalność carry trade.
Tak się jednak nie stało, ponieważ pomimo cięcia stóp indeks Nikkei225 spadł o 5%. Zazwyczaj zainteresowanie operacjami carry trade rośnie lub maleje wraz z cenami akcji. Analitycy tłumaczyli, że inwestorów rozczarowała skala obniżki: powszechnie oczekiwano cięcia o 25 pkt. Poza tym decyzja zależała od prezesa Banku Japonii – stosunek głosów w Radzie wyniósł 4 do 4.
Ale interpretacja ta wydaje się niezbyt przekonująca – Nikkei zanurkował dopiero w ostatnich minutach sesji, co przypominało podobne zakończenia sesji w Nowym Jorku. Poza tym spadek notowań kursu USD/JPY rozpoczął się zdecydowanie wcześniej.
Nie zmienia to jednak faktu, że o godzinie 9:30 dolar tracił 1,7% i kosztował 96,93 jenów. Euro zniżkowało aż o 3,3%, notując kurs 122,72 jenów. Funt osłabił się o 3,2% i można go było wymienić na 156,19 jenów.
Od początku miesiąca jen zyskał 8,5% względem dolara oraz 17,8% w stosunku do euro. Inwestorzy, widząc paniczną wyprzedaż na światowych giełdach, zamykali pozycje otwarte w ramach strategii carry trade. To wywoływało konieczność odkupienia pożyczonych wcześniej jenów i podnosiło notowania japońskiej waluty.
K.K.