W Polsce zarabia się zdecydowanie gorzej niż na zachodzie Europy, choć wydajność naszej pracy wzrasta. Jednak eksperci PwC przekonują, że w najbliższych kilkunastu latach zmieni się to na naszą korzyść.

foto: Thinkstock
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców opublikował raport na temat obecnych zarobków w Polsce i na świecie. Natomiast PwC pokusił się o prognozę zarobków na świecie w 2030 roku. Z obu raportów wynika, że wprawdzie obecnie nie zarabiamy najlepiej, ale nasza sytuacja będzie się stale poprawiać.
Lepiej pracować w budżetówce niż w sektorze prywatnym
Zgodnie z raportem ZPP pracownicy sektora publicznego zarabiają zdecydowanie lepiej niż ci z sektora prywatnego. Różnica jest wyraźna - średnie miesięczne zarobki w sektorze publicznym i prywatnym wynoszą odpowiednio 4,5 tys. zł i 3,4 tys. zł brutto. Zarobki w budżetówce rosną też nieco szybciej niż w sektorze prywatnym. Bardzo wyraźne są dysproporcje między poszczególnymi regionami kraju. Tradycyjnie liderem jest województwo mazowieckie, głównie dzięki wysokiej średniej płac w Warszawie (6 tys. zł brutto). Dla porównania, na to samo wynagrodzenie mieszkaniec Białegostoku musi pracować dwukrotnie dłużej niż osoba ze stolicy.
![]() | » Biznes w Polsce czy za granicą? |
Najlepiej zarabiają pracownicy w branżach: IT, telekomunikacji, ubezpieczeniach i bankowości. Mediana miesięcznych zarobków pracowników IT przekracza 6 tys. zł brutto. Dla sektora telekomunikacji wartość ta jest poniżej 6 tys. zł, w sektorze finansowym niewiele ponad 5 tys. zł. Wyraźna jest także różnica w pensjach ze względu na płeć - pracująca w banku kobieta zarobi przeciętnie ponad 2 tys. zł mniej niż mężczyzna.
Z raportu ZPP wynika też, że dobrze zarabia się w firmach z zagranicznym kapitałem. W sektorze IT różnica ta wynosi średnio ok. 30%. Zarobki zależą też od wielkości firmy, w której pracujemy. Z zasady im więcej pracowników pracuje w firmie, tym wyższe będą też zarobki. Największe dysproporcje znów są widoczne w branży IT - w firmie zatrudniającej poniżej 9 pracowników zarabia się średnio 2 razy mniej niż w dużej korporacji.
Myślisz o emigracji? Zostań w Polsce lub jedź do Korei!
Raport ZPP mówi, że wzrost płac w Europie Środkowo-Wschodniej następuje szybciej niż w Europie Zachodniej. Kraje takie jak Polska (w której wzrost płac w 2012 roku wyniósł 3,5%) czy Bułgaria (wzrost o 5,6%) będą zatem niwelować różnice w zarobkach w stosunku do Niemiec (wzrost o 0,8%) czy Wielkiej Brytanii (spadek o 3,5%). Kraje z "grupy pościgowej" utrzymają też swoją konkurencyjność, ponieważ wydajność pracy rośnie w nich szybciej niż zarobki.
»Zwolnili cię z korporacji? Zostań biznesmenem lub politykiem |
Obecnie najwięcej zarabiają mieszkańcy Nowego Jorku, Sydney, Tokio i Oslo. W kolejnych 20 latach do tej listy zapewne dopiszemy Seul. PwC prognozuje bowiem, że w 2030 roku najwięcej na świecie będą zarabiać mieszkańcy Korei Południowej, ze średnią miesięcznych zarobków ponad 5 tys. dolarów (w tej chwili Koreańczycy zarabiają średnio niecałe 2,4 tys. USD). W tej chwili wyraźnym liderem jest Australia (4,5 tys. USD). Według raportu Polska również zyska - nasze średnie pensje w 2030 roku mogą przekroczyć 3,1 tys. USD wobec obecnych 1,2 tys. USD. Relatywnie więc, zdaniem ekspertów PwC, czeka nas większy skok niż przyszłych liderów - Koreańczyków.
Według tego samego raportu zmniejszenie dysproporcji w zarobkach na świecie niesie ze sobą istotne konsekwencje. Chiny, przez wzrost płac, mogą stracić status "fabryki świata" i przerodzić się w ważny rynek zbytu. Produkcja będzie w większym stopniu przenoszona do Indii i Filipin. Właśnie w Filipinach twórcy raportu widzą największy potencjał do przejęcia roli Chińczyków w światowej gospodarce. Ich zdaniem również Polska może stać się ważnym producentem, ponieważ pomimo rosnących kosztów pracownika zapewnimy gwarancję jakości produktów.
Marcin Lekki
Bankier.pl
m.lekki@bankier.pl