REKLAMA
TYDZIEŃ Z KRYPTO

Poseł Mejza zrzekł się immunitetu. Wcześniej pędził samochodem 200 km/h

2025-10-16 14:36, akt.2025-10-16 20:27
publikacja
2025-10-16 14:36
aktualizacja
2025-10-16 20:27

Poseł PiS Łukasz Mejza poinformował w czwartek PAP, że zrzekł się immunitetu w sprawie dotyczącej przekroczenia dozwolonej prędkości na S3. Oprócz opłacenia wynoszącego 2,5 tys. zł mandatu Mejza zobowiązał się również do wpłaty jego równowartości na cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych.

Poseł Mejza zrzekł się immunitetu. Wcześniej pędził samochodem 200 km/h
Poseł Mejza zrzekł się immunitetu. Wcześniej pędził samochodem 200 km/h
fot. Marcin Banaszkiewicz / / FOTONEWS

„Tak, jak obiecałem, natychmiast zrzekam się immunitetu w sprawie przekroczenia prędkości na S3. Żałuję tego, co zrobiłem, i taka sytuacja nie powtórzy się więcej. Jeszcze raz przepraszam” – przekazał Mejza. Podkreślił, że nie zamierza chować się za immunitetem.

Mejza został zatrzymany w poniedziałek na trasie ekspresowej S3 koło Polkowic na Dolnym Śląsku za prawie dwukrotne przekroczenie dozwolonej prędkości – jechał z prędkością 200 km/h przy dozwolonej prędkości 120 km/h. Policja chciała go ukarać mandatem w wysokości 2,5 tys. zł i 15 punktami karnymi, jednak poseł zasłonił się immunitetem i mandatu nie przyjął. W związku z nieprzyjęciem mandatu policja zawnioskowała o uchylenie posłowi immunitetu – wniosek z dolnośląskiej komendy trafił do KGP.

Do sprawy odniosło się wielu polityków, w tym premier Donald Tusk, który wyraził przekonanie, że poseł poniesie konsekwencje. – Jak ktoś w takich sytuacjach zasłania się legitymacją poselską, to jest tak głupie, że nawet nie chce mi się tego komentować – dodał. Rzecznik PiS Rafał Bochenek poinformował natomiast PAP, że sprawa przekroczenia prędkości przez Mejzę będzie analizowana przez partyjną komisję etyki. Zwrócił jednocześnie uwagę, że „Łukasz Mejza w swoim stylu, ale mimo wszystko publicznie przeprosił za swoje zachowanie”.

Szefowa sejmowego Biura Obsługi Mediów, Katarzyna Karpa-Świderek, odnosząc się w czwartek do deklaracji Mejzy o zrzeczeniu się immunitetu, podkreśliła, że poseł „nie może w sposób skuteczny samodzielnie powiadomić marszałka Sejmu o zrzeczeniu się immunitetu”, zanim wniosek w tej sprawie formalnie nie wpłynie do marszałka Sejmu. – Zgodnie z obowiązującymi procedurami do marszałka Sejmu trafi on dopiero za pośrednictwem prokuratury – zaznaczyła.

– Niezbędne jest dokładne wskazanie, jakiego czynu dotyczy zgoda na pociągnięcie do odpowiedzialności. Stąd konieczne jest oczekiwanie na wniosek ze strony policji, w którym czyn ów zostanie precyzyjnie określony – zaznaczyła. Zapewniła, że jeżeli zgoda na pociągnięcie do odpowiedzialności zostanie wyrażona przez Sejm lub w wyniku oświadczenia złożonego przez posła, to dalsze kroki w tej sprawie podejmie policja.

Jak wcześniej w nieprzyjecia mandatu tłumaczył się poseł?

W pierwszym, wtorkowym oświadczeniu Mejza tłumaczył, że mandatu nie przyjął tylko dlatego, że spieszył się na lotnisko i czas potrzebny na jego wypisanie sprawiłby, że na pewno spóźniłby się na samolot. Większość czwartkowego oświadczenia poseł PiS poświęcił natomiast przypominaniu sytuacji, w których inne osoby publiczne, w tym politycy, miały problemy z prawem.

„Podkreślam, że nie jestem jakimś Grodzkim, aby chować się za immunitetem czy mdleć. Chcę jednocześnie podkreślić wszystkim rozemocjonowanym komentatorom, że w parlamencie powinny być rozstrzygnięte znacznie bardziej poważne sprawy immunitetowe, dotyczące, według prokuratury, znacznie cięższych przestępstw, aniżeli przekroczenie prędkości, takie jak np. sprawa Grodzkiego czy Giertycha” – napisał.

Stwierdził również, że sam przekroczył prędkość – „pewnie jak większość Polaków, chociaż raz w swoim życiu” – „na drodze szybkiego ruchu czy autostradzie”. „Dlatego nie życzę sobie, aby zestawiać mnie z Tuskiem czy Schetyną, którzy aż ponad dwukrotnie przekraczali prędkość w terenie zabudowanym, co jest potencjalnym morderstwem drogowym” – stwierdził.

Mejza zobowiązał się do zapłaty równowartości mandatu, czyli 2,5 tys., na cel związany z pomocą ofiarom wypadków drogowych”. Zadeklarował również, że „natychmiast” ureguluje też mandat lub grzywnę.

Obecnemu premierowi Donaldowi Tuskowi zatrzymano prawo jazdy na trzy miesiące w 2021 r., kiedy to przekroczył prędkość, jadąc ponad 100 km/h w terenie zabudowanym. „Jest przekroczenie przepisu drogowego, jest kara zatrzymania prawa jazdy na 3 miesiące plus 10 punktów i mandat. Adekwatna. Przyjąłem ją bez dyskusji” – napisał na portalu X Tusk w listopadzie tamtego roku.

Podobna sytuacja w 2022 r. spotkała b. lidera PO Grzegorza Schetynę. „Potwierdzam, że straciłem dziś prawo jazdy na trzy miesiące. Nie zasłaniałem się immunitetem, przyjąłem z pokorą pierwszy od ponad 25 lat mandat. Byłem przekonany, że opuściłem już teren zabudowany. Popełniłem błąd. Przepraszam” – informował w sierpniu 2022 r. (PAP)

sno/ kos/ wni/ sdd/ mhr/

Źródło:PAP
Tematy
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”
Załóż konto osobiste w apce Moje ING i zyskaj 500 zł w promocji „Mobilni zyskują”

Komentarze (10)

dodaj komentarz
jas2
Kto nigdy nie jechał 200 na autostradzie, niech pierwszy rzuci kamieniem.
to_i_owo
To prawie jak Tusk, tylko pan premier jechał w zabudowanym
monuz
czepiają się biednego posła co jechał szybko ale bezpiecznie, ale nie widzą, że 100 000 TIRów w Polsce jedzie po zabudowanym 70 km/h choć wolno im tylko 50 nawet jak znaki pozwalają na 70
polityka_to_nie_ekonomia
Mógł to rozwiązać przyjmując mandat. Wyszłoby taniej i bez medialnej nagonki. Teraz wychodzi na jaw - kolejny raz - jaki to jest człowiek, ile warte są jego deklaracje etc. Inna rzecz: nie łudźmy się, że inni politycy drastycznie różnią się od niego. Dopóki będzie przyzwolenie społeczne na tego typu zachowania - mam na myśli próby Mógł to rozwiązać przyjmując mandat. Wyszłoby taniej i bez medialnej nagonki. Teraz wychodzi na jaw - kolejny raz - jaki to jest człowiek, ile warte są jego deklaracje etc. Inna rzecz: nie łudźmy się, że inni politycy drastycznie różnią się od niego. Dopóki będzie przyzwolenie społeczne na tego typu zachowania - mam na myśli próby zrzucenia z siebie odpowiedzialności za swoje czyny i słowa - tak długo w tym kraju będzie tak jak jest czyli średnio.
zoomek
Z jednym się zgadzam - to jest zupełnie inna sprawa przekraczać dwukrotnie prędkość na autostradzie a w terenie zabudowanym. I nie, nie rozgrzeszam ale to jest zdecydowanie co innego.
klimaciarz
plują wam w twarz...a wy uważacie, że to deszcz pada...
piopoland
to w końcu mamy dobre drogi, czy nie? Co komu do tego, że się zabije przy 200 czy przy 90 km/h., oby tylko nikogo nie zachaczył.
search
Facet pewnie pedzil do chorej osoby, by przedlozyc swoja unikalna metode lecznia za kilkadziesia tys baksow, czyli chcial uzdowic kogos tam kogos, ale na pewno nie Niemca..A teraz media hejtuja jak takiego aniola ktorego rece lecza Jakby kto nie wiedzial to zaczely mu juz skrzydla rosnac a nie jakis tam garb od ciezkiej pracy Facet pewnie pedzil do chorej osoby, by przedlozyc swoja unikalna metode lecznia za kilkadziesia tys baksow, czyli chcial uzdowic kogos tam kogos, ale na pewno nie Niemca..A teraz media hejtuja jak takiego aniola ktorego rece lecza Jakby kto nie wiedzial to zaczely mu juz skrzydla rosnac a nie jakis tam garb od ciezkiej pracy w sejmie.
tomitomi
człowiek - tylko sztuka ! znaczenie do ewidencji !

przykre ,,,

Powiązane: Afera posła Łukasza Mejzy

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki