W kraju toczy się debata między ekonomistami, czy przypadkiem rząd nie zwiększył nadmiernie w czasie kryzysu długu publicznego w celu ratowania firm przed upadkiem i pracowników przed bezrobociem. Z zupełnie innej strony podszedł do problemu Międzynarodowy Fundusz Walutowy w cyklicznej analizie na temat polskiej gospodarki. MFW zaapelował do rządu, by zwiększył pomoc dla firm i nie przejmował się nadmiernie w krótkim okresie długiem. Na znaczącą redukcję deficytu i długu państwa przyjdzie czas po opanowaniu epidemii.
W poniedziałek MFW opublikował swój Raport Roboczy (Staff Report) na temat Polski, który zwykle jest jednym z ciekawszych opracowań makroekonomicznych na temat kraju. Fundusz twierdzi, że Polskę czeka wkrótce ożywienie gospodarcze, ale jest bardzo ostrożny w prognozowaniu siły tego ożywienia. W tym roku PKB Polski ma zwiększyć się tylko o 2,7 proc., a w przyszłym – o 5,1 proc. Tym samym prognozy funduszu są wyraźnie niższe od średniej prognoz rynkowych oraz projekcji Narodowego Banku Polskiego. Najwyraźniej MFW zakłada, że pandemia trwale obniży potencjał produkcyjny Polski – nawet w 2025 r. PKB ma być o ok. 2,5 proc. niższy, niż fundusz zakładał jeszcze przed epidemią.
Jednym z problemów gospodarki po pandemii ma być tzw. efekt strachu (scarring effect). Firmy mogą mieć trwale niższą skłonność do podejmowania ryzyka, co może obniżyć inwestycje i innowacje. Jest to odwrotność efektu odłożonego popytu, na którego realizację liczy wielu optymistycznie nastawionych ekonomistów (w tym ja). Efekt strachu oznacza, że firmy i konsumenci będą się bardziej bali wydawać pieniądze na cele długookresowe; realizacja odłożonego popytu zaś oznaczałaby wydatki większe od normy po pandemii. Cóż, czas pokaże, który efekt będzie mocniejszy.
MFW twierdzi jednocześnie, że zapobieżenie trwałym skutkom efektu strachu wymaga większego wsparcia firm w czasie pandemii. Fundusz pozytywnie ocenił działania rządu i NBP w czasie kryzysu, ale jednocześnie podkreślił, że w czasie drugiej fali COVID-19 pomoc dla firm mogła być większa. Rząd na jesieni i zimą skupił się głównie na pomocy najbardziej poszkodowanym branżom, tymczasem – jak twierdzi MFW – wiele firm jest poszkodowanych pośrednio: przez niższy popyt.




Wprawdzie fundusz nie zagłębia się w analizę branżową, ale dobrym przykładem negatywnych efektów pośrednich może być sytuacja niektórych producentów żywności. Branża jest teoretycznie bardzo odporna na kryzys, bo wytwarza towary niewrażliwe na zmiany dochodów. Ale w niektórych segmentach tej branży, nastawionych na zaspokajanie hoteli i restauracji, popyt tąpnął.
MFW radzi przy tym, by w krótkim okresie nie przejmować się nadmiernie deficytem finansów publicznych (jest to różnica między dochodami a wydatkami w danym roku) oraz długiem publicznym (jest to zakumulowana suma zobowiązań). Zdaniem funduszu Polska ma dużą przestrzeń fiskalną, czyli wciąż niski dług, zapewniający możliwość wspierania firm i pracowników w okresie kryzysu. Projekcja funduszu wskazuje, że wskaźnik relacji długu publicznego do PKB wyniesie w Polsce ok. 60 proc. i ustabilizuje się na tym poziomie. Będzie to dużo więcej niż przed epidemią (poniżej 50 proc.), ale wciąż mniej niż w innych krajach.
Chcesz codziennie takie informacje na swoją skrzynkę? Zapisz się na newsletter SpotData.
Chcesz samodzielnie analizować dane ekonomiczne? Platforma SpotData to darmowy dostęp do ponad 40 tysięcy danych z polskiej i światowej gospodarki, które można analizować, przetwarzać i pobierać w formie wykresów i tabel do Excela. Sprawdź na: https://spotdata.pl/ogolna.