REKLAMA
ZOOM NA SPÓŁKI

Kurs euro powyżej 4,65 zł. Złoty nadal słaby, ratunku nie widać

Michał Żuławiński2021-11-17 10:00analityk Bankier.pl
publikacja
2021-11-17 10:00

Środa na rynku walutowym nie przynosi zmiany nieubłaganego trendu. Złoty pozostaje słaby, a w górę idą przede wszystkim notowania dolara. Nadziei na znaczne umocnienie polskiej waluty, póki co nie widać.

Kurs euro powyżej 4,65 zł. Złoty nadal słaby, ratunku nie widać
Kurs euro powyżej 4,65 zł. Złoty nadal słaby, ratunku nie widać
fot. Zwiebackesser / / Shutterstock

Po 09:45 kurs euro kształtował się na poziomie 4,65 zł. Oznacza to, że w ciągu tygodnia europejska waluta podrożała o 5 groszy, zaś w ciągu miesiąca o 9 groszy. Dla pełnego obrazu dodajmy, że rok temu euro kosztowało 4,48 zł, co i tak było wysokim poziomem na tle przedziału 4,20 – 4,30 zł, do którego mogliśmy się przyzwyczaić przed pandemią.

Sił nie traci również kurs dolara. Amerykańska waluta, wzmocniona wczorajszymi dobrymi danymi z gospodarki (więcej w artykule „Mocne sygnały z Ameryki. Dolar odjeżdża reszcie świata”), kosztuje dziś przed południem blisko 4,11 zł.

Z globalnego punktu widzenia najważniejszym trendem na rynku walutowym jest spadek notowań EUR/USD. Jedno euro kosztuje obecnie 1,131 dolara, a w porannych notowaniach rynek wyznaczył nowe lokalne minimum na poziomie 1,127 dolara. Dla porównania, jeszcze tydzień temu EUR/USD sięgał poziomu 1,16, zaś na początku roku dobijał nawet do 1,235 dolara.

Narracja wokół głównej pary walutowej pozostaje niezmienna – rynek wierzy, że amerykańska Rezerwa Federalna (tym bardziej wyposażona w lepsze od oczekiwań dane z gospodarki) zacznie normalizować politykę monetarną i podnosić stopy procentowe szybciej niż Europejski Bank Centralny, który póki co nie zdradza takich zamiarów. Warto dodać, że inflacja w USA sięga 6,2 proc., podczas gdy w strefie euro wynosi 4,1 proc.

W środowe przedpołudnie frank szwajcarski utrzymuje się powyżej 4,41 zł wobec wczorajszego maksimum na poziomie 4,43 zł. W szerszym horyzoncie helwecka waluta jest najdroższa od pamiętnego „frankogeddonu” ze stycznia 2015 r. Wtedy jednak mieliśmy do czynienia z chwilowym wystrzałem (i późniejszą stabilizacją), obecny poziom to efekt wyraźnego trendu zapoczątkowanego jeszcze w 2018 r., gdy w dołku CHF kosztował niewiele ponad 3,5 zł.

Na szczególną uwagę zasługuje dziś kurs funta. Brytyjska waluta drożeje do 5,52 zł po tym, jak urząd statystyczny ONS ogłosił, że inflacja w Zjednoczonym Królestwie sięgnęła w październiku 4,2 proc. To najwyższy wynik od 10 lat, który jeszcze bardziej zwiększa presję na Bank Anglii, który na początku listopada  – wbrew przewidywaniom rynku – nie zdecydował się na zaostrzenie polityki monetarnej.

Mocny dolar to nie wszystko

Złoty, jako waluta kraju należącego do grona gospodarek rozwijających się (ang. emerging markets) w naturalny sposób słabnie, gdy globalni inwestorzy odzyskują wiarę w USA i chętniej lokują kapitał w aktywach dolarowych. Z historycznej perspektywy, gdy euro osłabia się wobec dolara, złoty traci jeszcze mocniej – taki scenariusz ponownie materializuje się na naszych oczach. Osłabienie złotego jest jednak mocniejsze od średniej dla naszego „koszyka”.

Z tego powodu słabość złotego analizować należy także w kontekście krajowym. Dwie ostatnie podwyżki stóp procentowych nie doprowadziły do umocnienia polskiej waluty – przeciwnie, główne waluty są jeszcze droższe niż na początku października, gdy RPP dokonała pierwszej podwyżki od lat. Rynek ewidentnie oczekuje dalszych tego typu ruchów – nawet do ok. 3 proc. w połowie przyszłego roku. Kolejne decyzyjne posiedzenie RPP zaplanowano na 8 grudnia.

Wcześniej, bo 30 listopada, poznamy wstępne dane o listopadowej inflacji. Październikowy odczyt już pokazał 6,8 proc., a zdaniem ekonomistów na tym wcale nie koniec przyspieszania tempa wzrostu cen. W obu tych dniach zmienność na parach walutowych z udziałem złotego może być podwyższona, choć trudno przesądzić o kierunku.

Polskiemu złotemu nie pomagają wypowiedzi niektórych przedstawicieli Rady Polityki Pieniężnej, w tym samego prezesa NBP Adama Glapińskiego.

-  Jeżeli chodzi o kurs złotego […] jego obecny poziom wspiera wzrost aktywności gospodarczej. […] wobec silnych negatywnych szoków zewnętrznych nawet wyraźna aprecjacja kursu nie doprowadziłaby do jakiegoś istotnego spadku bieżącej inflacji. Byłaby natomiast dotkliwa dla eksporterów i wobec tego niekorzystna dla gospodarki – powiedział szef banku centralnego w wywiadzie dla „Hungarian Business Daily”.

Wcześniej prezes NBP w wypowiedzi dla PAP nie chciał jasno zadeklarować, że RPP pod jego przewodnictwem będzie podnosić stopy procentowe. Pod tym względem wtórowali mu inni „gołębie” z RPP, tacy jak Eryk Łon („Nie wykluczam więc, że podwyżka stóp procentowych w Polsce w grudniu tego roku nie będzie potrzebna”) czy Jerzy Kropiwnicki ("Nie potrafię w tej chwili powiedzieć, czy w grudniu lub w styczniu będę głosował za kolejnymi podwyżkami stóp procentowych”).

Złotego zwykło się zestawiać z czeską koroną i węgierskim forintem, a więc walutami państw o podobnych, choć mniejszych gospodarkach. W obu porównaniach nie wypadamy dobrze – o ile forint jest tylko nieco droższy niż na początku roku, o tyle korona podrożała w tym czasie o blisko 6 proc.

W tym kontekście można jedynie przypomnieć, że i Węgrzy i Czesi stopy procentowe zaczęli podnosić szybciej, a na dodatek podnieśli je mocniej. Nad Dunajem po sześciu podwyżkach stopa referencyjna sięga 2,1 proc., w Czechach po czterech (w tym jednej naprawdę potężnej) sięga 2,75 proc. W efekcie wydźwięk podwyżek w Polsce i tak został przykryty przed odważniejsze działanie innych banków centralnych regionu. Dodać można także, że w ostatnich miesiącach prezes NBP zwracał uwagę, że Czechy i Węgry jako gospodarki mniejsze większą rolę przywiązują do kursu walutowego, podczas gdy NBP baczniej obserwuje działania dużych banków centralnych, takich jak Fed i EBC.

Osobną pulę czynników ciążących złotemu stanowią kwestie polityczne. Spór polskiego rządu z Komisją Europejską nadal nie został zażegnany, a los środków z Krajowego Planu Odbudowy nie jest przesądzony. Do tego dodać należy graniczny konflikt z Białorusią, który z perspektywy zagranicznych inwestorów może być traktowany jako czynnik ryzyka specyficznego dla Polski, od którego wolne są np. wspomniane Czechy czy Węgry.

Źródło:
Tematy
Orange Nieruchomości
Orange Nieruchomości
Advertisement

Komentarze (43)

dodaj komentarz
piotr76
Dobre tempo, jak trend się utrzyma to jest szansa na 5 "cebulionów" za EUR pod koniec roku. Ciekawe czy Glapa dodatkowo będzie interweniował :)
oko1
Co radzicie chciałem zadłużyć się z przyszłą żoną na wymarzone m3 za 400 tys na 30 lat ale znajomy twierdzi że mam poczekać z decyzją bo to już było po 2008 bańka pękła 2012-2014
jas2
Dziś otrzymałem ze znacznym opóźnieniem EUR za sprzedany 3 miesiące temu produkty.
Aż miło sprzedawać EUR po takim kursie.
next3
Pinokio już znalazł winnego całego pisiego bur...lu. To dyżurny Tusskk, który organizuje w EU krucjatę przeciwko kombinatorom i faszystom, którzy 11.11 padli sobie w ramiona i drą zdradzieckie mor..y, że wolą do kołchozu niż poddać się wyrokom europejskich sądów. Krzyżyk wam na drogę.
slawekqs

No paliwo po 7 euro dolar frank po 5 mala wódeczka po 50 hehe pisdzielce w swoim żywiole a zaraz krach na budowalance plus co ten satyr z NBP nic nie robi ale dobrze, że RPP wymodli wszytko u Tadzia biznesmena mowie zaoraja ten kraj szybciutko
wtomek
"ratunku nie widać" - Własnie widać ,wyraźniej niż kiedykolwiek . Popisy indolencji analityków w pełnej krasie. Za co bierzecie kasę ?. Zagracie teraz longa na parze USD/EUR?. Co za ł-a-m-a-g-i.
the_mind_renewed
"ratunku nie widać" A jaki ratunek się spodziewacie? Skłóceni z całym światem, tylko się będzie cieszyć zagranica jak nasza waluta będzie padać. Obecnie na próżno rozglądać się za kołem ratunkowym, jedynie co nam pozostaje to kupno dobrej jakości maski nurka płetwonurka. Znaczy Dobre aktywa.
niepejsiaty_polak
Listy do redakcji Popieprzeni Biznesmeni. List nr. 2: Szanowna Rado Polityki Pieniężnej. Bardzo proszę o podwyższenie stóp procentowych jak najwyżej, najlepiej do poziomu 20%. Wtedy kapitał zagraniczny naplynie do Polski i waluty, w tym CHF, spadną na łeb, na szyję. A mój kredyt frankowy przestanie być problemem i będę mógł spać Listy do redakcji Popieprzeni Biznesmeni. List nr. 2: Szanowna Rado Polityki Pieniężnej. Bardzo proszę o podwyższenie stóp procentowych jak najwyżej, najlepiej do poziomu 20%. Wtedy kapitał zagraniczny naplynie do Polski i waluty, w tym CHF, spadną na łeb, na szyję. A mój kredyt frankowy przestanie być problemem i będę mógł spać spokojnie. Orać kochać się z żoną, czego z uwagi na spłatę jredytu- dawno nie robiłem.
niepejsiaty_polak
Listy do redakcji gazety Popieprzeni Biznesmeni. List nr 1: Szanowna Rado Polityki Pieniężnej! Bardzo proszę o niepodnoszenie stóp procentowych, ponieważ kupiłem sobie kilka mieszkań, jedno dla rodziny, a 2 na inwestycje i wynajem. Dla kochanek. Jak Państwo podniesiecie teraz stopy- to stracę i rodzinę, i kochanki. Pozdrawiam, proszę Listy do redakcji gazety Popieprzeni Biznesmeni. List nr 1: Szanowna Rado Polityki Pieniężnej! Bardzo proszę o niepodnoszenie stóp procentowych, ponieważ kupiłem sobie kilka mieszkań, jedno dla rodziny, a 2 na inwestycje i wynajem. Dla kochanek. Jak Państwo podniesiecie teraz stopy- to stracę i rodzinę, i kochanki. Pozdrawiam, proszę o pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.
basterek
Jesteśmy na kursie i ścieżce.

Powiązane: Waluty

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki