Ministerstwo Cyfryzacji zachęca do korzystania z aplikacji na smartfony mObywatel. Wciąż jednak nie warto polegać wyłącznie na nowoczesnej usłudze. Niemile zaskoczeni będą m.in. pasażerowie pociągów Pendolino, gdy przyjdzie im okazać dokument tożsamości przy sprawdzaniu biletu.


Tuż po wyborach europarlamentarnych pisaliśmy o utrudnieniach, na jakie napotykali niektórzy głosujący, chcąc wylegitymować się dokumentem tożsamości przechowywanym w aplikacji mobilnej mObywatel. Przewidując podobny scenariusz, resort cyfryzacji jeszcze przed wyborami uczulał głosujących na to, jak zachować się (na jakie przepisy się powoływać) w razie, gdyby lokalna komisja odmówiła potwierdzenia tożsamości na podstawie dowodu przechowywanego w aplikacji na smartfonie.
Sytuacji, w których użytkownicy rządowej aplikacji mogą spotkać się z odmową jej uznania, może być więcej. Zdarzyło się to m.in. kilka dni temu w jednym z pociągów Express InterCity Premium relacji Wrocław-Warszawa. Konduktor w Pendolino odmówił uznania potwierdzenia tożsamości pasażerowi, który zamiast tradycyjnym plastikiem, chciał posłużyć się do tego celu aplikacją mObywatel. Wyraźnie zaskoczony podróżujący został pouczony, że PKP Intercity nie honoruje jeszcze tej metody "rozpoznawania" pasażerów.
O to, czy faktycznie tak jest i czy "jeszcze", zapytaliśmy w biurze prasowym przewoźnika. – PKP Intercity współpracuje z Ministerstwem Cyfryzacji w zakresie dostosowania możliwości honorowana mTożsamości w odniesieniu do potrzeb przewoźnika, wynikających ze specyfiki działalności PKP Intercity – podaje w komentarzu skierowanym do redakcji Bankier.pl Katarzyna Grzduk, rzecznik prasowy PKP Intercity.
Przeczytaj także
Nie oznacza to jednak, że nie wylegitymujemy się aplikacją w każdym pociągu. Wszystko zależy bowiem od zapisów w regulaminie danego przewoźnika. "Jeśli przewoźnik ma zapisane w regulaminie lub wewnętrznym rozporządzeniu okazanie dowodu osobistego, to zawsze będzie chodziło o plastikowy dokument" - informuje resort cyfryzacji.
Trudno spodziewać się, by turyści przed wejściem na peron studiowali regulamin przewoźnika (lub co gorsza - kilku różnych). Póki co, wciąż bezpieczniej na wszelki wypadek mieć ze sobą plastikowy dowód osobisty.
Malwina Wrotniak