„To świetny czas na zakupy” – napisał amerykański prezydent w środę na swoich mediach społecznościowych. Cokolwiek miał na myśli w USA giełdy przez chwilę rosły. W Europie spadały, ale trudno się dziwić po tym co Wall Street wywinęła we wtorek. Nie da się ukryć, że na rynkach panuje chaos, który jest rajem dla spekulantów.


WIG20 stracił na koniec dnia 2,95 proc., WIG był niżej o 2,68 proc. Z kolei mWIG40 oddał 2,1 proc., a sWIG80 zniżkował o 1,94 proc. Obroty na szerokim rynku wyniosły 2,015 mld zł, z czego 1,702 mld zł dotyczyło spółek z WIG20.


Podsumowanie sesji zacznijmy od informacji, że tym razem GPW nie wydała komunikatu o wystąpieniu skrajnych warunków rynkowych, który publikowała w poniedziałek i wtorek. Odnosił się on do ilości zleceń w handlu algorytmicznym, ale sama nazwa "Exceptional Market Conditions" świetnie oddaje to, z czym z mamy do czynienia na rynkach od blisko tygodnia. Ubiegła środa była w USA „dniem wyzwolenia”, jak Donald Trump określił datę ogłoszenia powszechnych taryf importowych. Później na rynkach finansowych zapanował chaos, który trwa po dziś dzień.
Środowa sesja w Azji przyniosła spadki na giełdach. Nastąpiła po tym jak we wtorek Wall Street zamieniło około 4-proc. wzrosty indeksów, które pomogło odbiciu na Starym Kontynencie, na kolejny dzień wyprzedaży.
"Sesja w Azji była nerwowa i nasza giełda otworzyła się dość nisko, ale z czasem udało się wyciągnąć indeksy na nieduże minusy. Wydawało się, że sytuacja zaczęła się uspakajać. Wtedy przyszła odpowiedź ze strony Chin, że wprowadziły 84-proc. cła na towary ze Stanów Zjednoczonych i to doprowadziło do kolejnego tąpnięcia" – relacjonował pierwszą część środowej sesji PAP Biznes Konrad Ryczko, makler i analityk DM BOŚ.
Na dodatek raczej pojednawcze stanowisko, nieco zaostrzyła UE, ogłaszająca co prawda zapowiadane cła odwetowe, ale w związku z marcowymi cłami USA na stal i aluminium. Nie była więc to odpowiedź, na kwietniowe cła powszechne.
Wall Street zaczęło handel kasowy od spadków, ale sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie i po kilku minutach indeksy się zazieleniły. Nasdaq zyskiwał przeszło 1,3 proc. Indeksy w Europie nieco odrabiały. Sekretarz Skarbu USA Scott Bessent wezwał Chiny do negocjacji w sprawie taryf celnych, co w obliczu karykaturalnych stawek, którymi zaczęły się obrzucać obie administracje, wydaje się jedynym rozsądnym wyjściem.
Kolejny dzień wojny handlowej można podsumować dalszą eskalacją napięć i wzrostem obaw wybuchu globalnej wojny handlowej. Maciej Kalwasiński z Ośrodka Studiów Wschodnich i ekspert od chińskiej gospodarki napisał na X, że „Cła osiągnęły poziom zaporowy (w przypadku większości towarów). Ewentualne kolejne podwyżki będą więc miały znaczenie jedynie symboliczne”.
„Jeśli Waszyngton lub Pekin będą naprawdę chciały eskalować konflikt, to wojna celna zmieni się w wojnę handlową - do gry wejdą inne, pozataryfowe narzędzia” – napisał ekspert. Jej skutki trudno ocenić, a gdy ryzyko przestaje być akceptowalne dla największych inwestorów na rynkach akcji, następuje wycofanie większego kapitału, a grę podejmuje kapitał spekulacyjny, zachęcany przez samego prezydenta USA.
Trump napisał w swoich mediach społecznościowych, jak zwykle używając wielkich liter: „BĄDŹCIE SPOKOJNI! ... TO ŚWIETNY CZAS NA ZAKUP!!! DJT”. Co i gdzie kupować (?) można spekulować. DJT to ticker spółki Trumpa z giełdy, gdzie jej kurs zyskiwał przeszło 7 proc. Gdy handel w Warszawie dobiegał końca, na Wall Street znów dominowały spadki. S&P500 tracił 0,4 proc., a Nasdaq zredukował wzrost do 0,2 proc. W Europie DAX tracił 3 proc., CAC40 3,4 proc., FTSE100 3,2 proc., ale były też indeksy ze Szwajcarii czy Belgii tracące ponad 4 proc.
Szybki rzut oka na GPW pokazuje prawie komplet czerwieni na kursach spółek z WIG20. Zyskały tylko walory Dino (0,31 proc.). Największa przecena dotknęła CD Projekt (-6,35 proc.) oraz CCC (-5,49 proc.). Ponad 4 proc. spadły akcje Kruka (-4,56 proc.), PKO (-4,36 proc.) i Santandera (-4,15 proc.) wobec opcji sprzedaży którego, analitycy mają duże wątpliwości. Z kolei Kruk poinformował, że w pierwszym kwartale 2025 roku wydał na portfele wierzytelności o 32 proc. mniej niż rok wcześniej. Spadki w WIG20 były szerokie i głębokie, bo aż 17 kursów spółek spadło o ponad 1 proc., z czego 15 o 2 proc. lub więcej. Połowę spółek z indeksu przeceniono o ponad 3 proc.
Na szerokim rynku był to dzień publikacji raportów rocznych spółek węglowych. Wyniki JSW (-0,22 proc.) były zgodne z szacunkami, ale jak wynika z naszej analizy, koszty świadczeń pracowniczych konsumowały w ubiegłym roku już ponad 64 proc. przychodów Grupy. Bogdanka (-1,21 proc.) podała, ze jej strata netto wyniosła w 2024 roku 1,49 mld zł, tyle ile szacowała.

