Kobiety są coraz bardziej przedsiębiorcze i aktywne politycznie. Panie już dawno dostrzegły, że ich rola w społeczeństwie nie ogranicza się tylko do wyjścia z mąż. Obecnie kobiety częściej dostają się na studia niż mężczyźni. Ponadto wiele różnych raportów wskazuje na to, że są lepszymi menadżerami niż Panowie. Ustawa przyznająca parytety kobietom jest krokiem w dobrym kierunku, niemniej należy zadać sobie pytanie, czy faktycznie była potrzebna?
Kobiety to nie słaba płeć
Ewolucja społeczna jest procesem wieloetapowym i długotrwałym. Czynne prawo wyborcze przyznano kobietom prawie sto lat temu, co wcale nie oznacza, że nie miały one wpływu na politykę wcześniej. Od tamtej pory zmieniło się bardzo wiele. Proces ten nie zachodzi w ekspresowym tempie, ale jego efekt jest widoczny gołym okiem. Na przykład, jeszcze dwadzieścia lat temu kobieta prowadząca samochód była rzadkością. Zatem trudno nie oprzeć się wrażeniu, że równouprawnienie ma charakter oddolny.
W tegorocznych wyborach samorządowych, na listach wyborczych, Panie stanowiły ok. 31%. Prawdopodobnie za kilka lat byłoby ich znacznie więcej i to bez żadnej pomocy ze strony ustawodawcy. W zasadzie, głosując za 35% parytetem, tak naprawdę utworzono kobietom górną granicę, którą będzie im bardzo ciężko przekroczyć. Biorąc to pod uwagę, śmiało można stwierdzić, że posłowie będący za tą ustawą, tak naprawdę nie dyskryminują kobiet tylko do poziomu 35%.
Hipokryzja wsparcia kobiet
Jeśli już mamy przyznawać parytety, to powinniśmy zrobić to raz, a porządnie. Od razu zapewnić 50% miejsc na listach wyborczych i jednocześnie 50% w parlamencie. Ciężko jest jednoznacznie ocenić, czy takie rozwiązanie byłoby dobre, ale przynajmniej byłoby uczciwe. Patrząc na rozwój społeczeństwa z perspektywy czasu, spokojnie można stwierdzić, że do takiego stanu kiedyś dojdzie bez ingerencji ustawodawcy.
Dla większości kobiet, ilość zagwarantowanych miejsc na listach wyborczych nie ma wielkiego znaczenia. Paniom potrzebne są regulacje z zakresu prawa pracy, które ułatwiłyby im pogodzenie kariery zawodowej z wychowywaniem dzieci. Nie jest to łatwe, ponieważ musiałyby one mieć neutralny charakter, czyli nie stanowić ewentualnego obciążenia kosztowego dla pracodawcy. W innym wypadku, Panie będą dyskryminowane w procesie rekrutacji. Niestety nie da się tego osiągnąć bez wsparcia finansowego ze strony państwa, dla którego obecnie łatwiej jest ustanowić „tani” parytet.
Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@firma.bankier.pl
Zobacz też:
» Ustawa alimentacyjna nie będzie dyskryminować młodych z dziećmi
» Za jednakową pracę musi być taka sama pensja
» Załóż sklep internetowy w zaledwie 30 sekund!
» Ustawa alimentacyjna nie będzie dyskryminować młodych z dziećmi
» Za jednakową pracę musi być taka sama pensja
» Załóż sklep internetowy w zaledwie 30 sekund!



























































