REKLAMA
BANKIER.PL

Kobiety nie potrzebują parytetów tylko nowego prawa pracy

Łukasz Piechowiak2010-12-22 11:00główny ekonomista Bankier.pl
publikacja
2010-12-22 11:00
Po cichu, 3 grudnia, posłowie zadecydowali o przyjęciu parytetu dla kobiet na listach wyborczych do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego, rad gmin, powiatów i sejmików wojewódzkich. 16 grudnia z drobnymi poprawkami ustawę przyjął Senat. Od tego momentu w Polsce, kobiety muszą otrzymać przynajmniej 35% miejsc na listach wyborczych.

Kobiety są coraz bardziej przedsiębiorcze i aktywne politycznie. Panie już dawno dostrzegły, że ich rola w społeczeństwie nie ogranicza się tylko do wyjścia z mąż. Obecnie kobiety częściej dostają się na studia niż mężczyźni. Ponadto wiele różnych raportów wskazuje na to, że są lepszymi menadżerami niż Panowie. Ustawa przyznająca parytety kobietom jest krokiem w dobrym kierunku, niemniej należy zadać sobie pytanie, czy faktycznie była potrzebna?

Kobiety to nie słaba płeć


Ewolucja społeczna jest procesem wieloetapowym i długotrwałym. Czynne prawo wyborcze przyznano kobietom prawie sto lat temu, co wcale nie oznacza, że nie miały one wpływu na politykę wcześniej. Od tamtej pory zmieniło się bardzo wiele. Proces ten nie zachodzi w ekspresowym tempie, ale jego efekt jest widoczny gołym okiem. Na przykład, jeszcze dwadzieścia lat temu kobieta prowadząca samochód była rzadkością. Zatem trudno nie oprzeć się wrażeniu, że równouprawnienie ma charakter oddolny.

W tegorocznych wyborach samorządowych, na listach wyborczych, Panie stanowiły ok. 31%. Prawdopodobnie za kilka lat byłoby ich znacznie więcej i to bez żadnej pomocy ze strony ustawodawcy. W zasadzie, głosując za 35% parytetem, tak naprawdę utworzono kobietom górną granicę, którą będzie im bardzo ciężko przekroczyć. Biorąc to pod uwagę, śmiało można stwierdzić, że posłowie będący za tą ustawą, tak naprawdę nie dyskryminują kobiet tylko do poziomu 35%.


Hipokryzja wsparcia kobiet


Jeśli już mamy przyznawać parytety, to powinniśmy zrobić to raz, a porządnie. Od razu zapewnić 50% miejsc na listach wyborczych i jednocześnie 50% w parlamencie. Ciężko jest jednoznacznie ocenić, czy takie rozwiązanie byłoby dobre, ale przynajmniej byłoby uczciwe. Patrząc na rozwój społeczeństwa z perspektywy czasu, spokojnie można stwierdzić, że do takiego stanu kiedyś dojdzie bez ingerencji ustawodawcy.

Dla większości kobiet, ilość zagwarantowanych miejsc na listach wyborczych nie ma wielkiego znaczenia. Paniom potrzebne są regulacje z zakresu prawa pracy, które ułatwiłyby im pogodzenie kariery zawodowej z wychowywaniem dzieci. Nie jest to łatwe, ponieważ musiałyby one mieć neutralny charakter, czyli nie stanowić ewentualnego obciążenia kosztowego dla pracodawcy. W innym wypadku, Panie będą dyskryminowane w procesie rekrutacji. Niestety nie da się tego osiągnąć bez wsparcia finansowego ze strony państwa, dla którego obecnie łatwiej jest ustanowić „tani” parytet.

Łukasz Piechowiak
Bankier.pl
l.piechowiak@firma.bankier.pl
 
Źródło:
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Światłowód z usługami bezpiecznego internetu
Advertisement

Komentarze (7)

dodaj komentarz
~TRTTTTTTTTTTT
Ja mogę co najwyżej wesprzeć własną kobietę !
Dlaczego miałbym wspierać obce baby ?
infinum
Przewrotnie, można by odpowiedzieć, iż po prostu dlatego, że nikt inny wspierać ich nie chce.

Niestety, jest to zarówno przewrotne, jak i prawdziwe.

Większość kobiet nie chce, aby na siłę im pomagać.

Natomiast te, które niewiele potrafią domagają się pomocy dla siebie pod płaszczykiem pomocy dla tych, które jej
Przewrotnie, można by odpowiedzieć, iż po prostu dlatego, że nikt inny wspierać ich nie chce.

Niestety, jest to zarówno przewrotne, jak i prawdziwe.

Większość kobiet nie chce, aby na siłę im pomagać.

Natomiast te, które niewiele potrafią domagają się pomocy dla siebie pod płaszczykiem pomocy dla tych, które jej faktycznie nie potrzebują i nie chcą.
~jurek
Szanowny autorze - proponuje to wszystko napisac w jednym zdaniu - najlepiej byc zdrowym i bogatym.
Ten artykuł to przykłąd jak można napisac cała strone o niczym konkretnym - same oczywistości. Może przyfdałby się jakikolwiek własny pomysł ???
~qwerty
35% musi być co najmniej kobiet jak i męzczyzn ! Ustawodawca, oczywiście wróg matematyki -,czyli "humanista", nie zauważył, że to niemożliwe, jeśli na liście wyborczej będą 3 osoby (1 kobieta i 2 mężczyzn lub odwrotnie). Wtedy zawsze będzie poniżej 35% kobiet lub mężczyzn (a dokładnie 33 i 1/3 %)......
~gg
Kobiety potrzebują równouprawnienia, czyli:
1. Jednakowego wieku emerytalnego w stosunku do męzczyzn
2. Parytetu w sądach rodzinnych, aby to nie kobiety przydzielały dzieci prawie wyłącznie matkom
3. Likwidacji badań piersi i macic - tak jak mężczyźni nie mają badań "męskich" narządów.
Jak to nastąpi, będziemy
Kobiety potrzebują równouprawnienia, czyli:
1. Jednakowego wieku emerytalnego w stosunku do męzczyzn
2. Parytetu w sądach rodzinnych, aby to nie kobiety przydzielały dzieci prawie wyłącznie matkom
3. Likwidacji badań piersi i macic - tak jak mężczyźni nie mają badań "męskich" narządów.
Jak to nastąpi, będziemy dopiero mogli mówic o równouprawnieniu
infinum
@gg, co Ty tam wiesz, na pewno jesteś reakcyjnym szowinistycznym chamem i nie rozumiesz, że jak kobieta coś chce, to ma to dostać bez dyskusji ;)

A tak na poważnie, to jeszcze zobaczysz, że te wszystkie siłowe regulacje wyjdą wyjdą w końcu kobietom bokiem.

W ostateczności, jeśli Polska stanie się krajem, w którym zamiast
@gg, co Ty tam wiesz, na pewno jesteś reakcyjnym szowinistycznym chamem i nie rozumiesz, że jak kobieta coś chce, to ma to dostać bez dyskusji ;)

A tak na poważnie, to jeszcze zobaczysz, że te wszystkie siłowe regulacje wyjdą wyjdą w końcu kobietom bokiem.

W ostateczności, jeśli Polska stanie się krajem, w którym zamiast rządów rozsądku, będą rządziły hormony i dobre chęci, to duża część co bardziej rozgarniętych mężczyzn (a zapewne i kobiet), po prostu stąd wyjedzie.

Wystarczy popatrzeć i porozmawiać z dzisiejszymi młodymi pannami (18-30 lat) i widać, że w większości przyszłość tego kraju wygląda mizernie.

Owszem, zdarzają się wyjątki, ale w demokracji to nie one będą stanowiły prawo w sejmie.
Za 25-30 lat sejm opanują dzisiejsze słitaśne różowe landrynki, które są kompletnie nieprzystosowane do pracy i życia w realnym świecie.
Parytety, to będzie wtedy nasz najmniejszy problem.
~Harnaś
Nie może być tak, że górnicy dołowi to sami mężczyźni, gdyby było tam więcej kobiet to na pewno wzrósłby poziom rozsądku i spadła ilość wypadków!
Dlaczego rolnik jeździ sobie na traktorze, a kobieta z grabiami biega obok, cóż za dyskryminacja!

Powiązane: Studia

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki