„Parkiet: Samodzielnie Pan inwestuje, czy kluczową rolę odgrywają doradcy?
Roman Karkosik: Generalnie sam inwestuje.
Parkiet: A co by Pan doradził swoim najwierniejszym naśladowcom – drobnym inwestorom? W co jeszcze warto inwestować?
R.K.: Nasza giełda jest wysoko wyceniana. Czekaj ją prawdopodobnie korekta.
Parkiet: To co Pan radzi tym którzy chcieliby kupić akcje?
R.K.: Może poczekać na tańsze zakupy? Ja czekam. Dlatego jestem mniej aktywny.
Parkiet: Na razie mamy hossę. Wieszczy Pan jej rychły koniec?
R.K.: Moim zdaniem możemy się spodziewać korekty.
Parkiet: Czy ten duży spadek obejmie wszystkie firmy, czy jednak – Pana zdaniem – ominie pańskie imperium?
R.K.: Myślę, że jednak wszystkie. Może będą tylko nieliczne perełki, wyjątki. Wtedy się okaże, kto potrafi zarabiać. Oczywiście najbardziej ucierpią znacząco przewartościowane firmy.
Parkiet: Czyli?
R.K.: Nie chce wymieniać z nazw, wszyscy się znamy na rynku. Jest ich dużo.
Parkiet: To może wskaże Pan chociaż całą branżę?
R.K.: Cały sektor zajmujący się deweloperką jest bardzo, bardzo przewartościowany.
(...)
Parkiet: Zazdrości Pan Ryszardowi Krauzemu, że sięga po ropę? Jego spółka Petrolinvest, właśnie sprzedaje akcje, by mieć pieniądze na poszukiwania i wydobycie ropy w Kazachstanie.
R.K.: Nie zazdroszczę Wręcz przeciwnie: każda informacja o sukcesach polskich firm na rynkach światowych jest dobra. Takich informacji jest coraz więcej, co mnie szczególnie cieszy.
Parkiet: Nie chciałby Pan wejść w ten biznes? Przecież dawniej wspominał Pan, że ten sektor Pana interesuje, że rozważa Pan różne propozycje.
R.K.: W Kazachstanie byli moi przedstawiciele. Ale ostatecznie wstrzymałem się. Trzeba mieć odpowiednich ludzi.
(...)
Parkiet: Czy interesują Pana nowe branże?
R.K.: Ja też szukam dużych projektów, bo trudno się skupić i zapanować nad mnóstwem mniejszych.
Parkiet: A może bardziej konkretnie.
R.K.: Obserwuje firmy notowane na zagranicznej giełdzie. Tam jest często taniej niż w Polsce.
Parkiet: Który parkiet ma Pan na myśli?
R.K.: Europejski.
(...)
Parkiet: Po co Pan właściwie kupił te narodowe fundusze inwestycyjne – Krezusa i Midasa?
R.K.: Mam po prostu mnóstwo pomysłów. Ktoś musi je realizować.
Parkiet: No tak, ale dlaczego akurat fundusze okazały się pożytecznym narzędziem do ich realizacji? Chodziło o ulgi podatkowe?
R.K.: To był jeden z powodów. Ale nie jedyny, bynajmniej.
Parkiet: Chodzi o status spółek giełdowych? Przydaje się, żeby robić emisje akcji i pozyskiwać pieniądze.
R.K.: Oczywiście, emisje są spółkom giełdowym potrzebne. Ja chyba jako jedyny na rynku nie „grabię” ludzi... Jeśli kontrolowana przeze mnie spółka uchwala emisję akcji na nowe projekty, to są to emisje z prawem poboru. Każdy ma równe prawo skorzystać z emisji, nawet jeśli jest bardzo atrakcyjna cenowo.
(...)
Parkiet: Na początku tego roku KNF ogłosiła, że prowadzi postępowanie administracyjne, mające stwierdzić, czy Pan i Pańska żona nie „zapomnieliście” w zeszłym roku ogłosić wezwania do sprzedaży akcji Boryszewa. Co się stało od tamtego czasu? Składał Pan wyjaśnienia Komisji?
R.K.: Miałem przyjemność spotkać się z pracownikami Komisji. Trzy razy przesuwano już termin rozstrzygnięcia tej sprawy. Nie mam sobie nic do zarzucenia. Mamy odpowiednie ekspertyzy prawne. Takie przypadki przekonują mnie, że nie powinno się mieć żony – wtedy uniknęłoby się zmartwień.”
Cały wywiad Adama Rogulskiego z Romanem Karkosikiem w dzisiejszej gazecie giełdy Parkiet na stronach 1, 10 i 11. Komentarz strona 31.
J.R.