Październik przyniósł nieco mocniejszy od oczekiwań spadek inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych. Nie zmienia to jednak tego, że trendy dezinflacyjne w Ameryce uległy wyraźnemu spowolnieniu. Rynki finansowe zareagowały na dane euforycznie.


W październiku inflacja CPI w USA ukształtowała się na poziomie 3,2% - poinformowało rządowe Biuro Statystyki Pracy (BLS). To spadek względem 3,7% odnotowanych we wrześniu oraz w sierpniu. Lecz w dalszym ciągu to odczyt wyraźnie przekraczający 2-procentowy cel Rezerwy Federalnej.


Był to już 32. miesiąc z rzędu, w którym roczna dynamika CPI w Stanach Zjednoczonych utrzymywała się powyżej 2%. Rezultat październikowy był minimalnie niższy od oczekiwań ekonomistów, z których większość spodziewała się inflacji w granicach 3,3%. Po ostrym wyhamowaniu inflacji CPI w Ameryce (z 9,1% w czerwcu 2022 do 3% rok później) od kilku miesięcy wskaźnik ten już nie bardzo chce spadać.
Uparta jak amerykańska inflacja
W skali miesiąca wzrost cen koszyka dóbr konsumpcyjnych został oszacowany na 0,0% mdm po przyroście o 0,4% mdm we wrześniu oraz aż o 0,6% mdm odnotowanym w sierpniu. Na wyraźnie niższy październikowy przyrost CPI złożyły się taniejące paliwa, które mocno podrożały w poprzednich dwóch miesiącach. I tak benzyna była o 5,0% tańsza, po tym jak miesiąc wcześniej jej ceny wzrosły o 2,1% mdm. Olej napędowy tankowano o 0,8% taniej po zwyżce aż o 8,5% mdm we wrześniu.
Tańsze niż przed miesiącem były jeszcze tylko używane samochody (o 0,8% mdm), nowe auta (o 0,1% mdm) oraz dobra przemysłowe inne niż żywność i energia (także o 0,1%). We wszystkich pozostałych kategoriach BLS odnotował wzrost cen względem września. Najmocniej podrożał gaz ziemny (o 1,2% mdm) oraz usługi transportowe (o 0,8% mdm) i jedzenie w restauracjach (0,4%).


Inflacja bazowa – czyli wskaźnik z wyłączeniem paliw, żywności i energii – ukształtowała się na poziomie 0,2% mdm i 4,0% rdr i był to najniższy odczyt od ponad 2 lat. Rynkowy konsensus zakładał dynamikę o 0,1 pkt proc. wyższą.
Nie zmienia to faktu, że wszelkie miary inflacji konsumenckiej w Stanach Zjednoczonych wciąż znajdują się powyżej 2-procentowego celu Rezerwy Federalnej. Dynamiczny etap dezinflacji już dawno mamy za sobą i o dalsze spadki inflacji CPI będzie już znacznie ciężej, czego dowodzą ostatnie cztery miesiące.
Warto też pamiętać, że statystyki CPI są nieco sztucznie podbijane przez opóźnienia w transmisji danych z realnej gospodarki do bls-owskiego agregatu kosztów zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych (ang. shelter). W październiku „ceny” w tej kategorii notowały wzrost o 0,3% mdm i aż 6,7% rdr, choć wszyscy wiedzą, że wskaźnik ten wciąż jeszcze „widzi” podwyżki czynszów i cen domów z lat 2021-22.
Problemem cały czas pozostaje zbyt szybki wzrost cen w sektorze usług. Dynamika cen w tej kategorii wyniosła 0,3% mdm oraz 5,5% rdr. We wrześniu było to 0,6% mdm i 5,7% rdr, a w sierpniu 0,4 proc. mdm i 5,9 proc. rdr.
Uporczywie wysoka inflacja w sektorze usługowym sprawia, że kierownictwo Rezerwy Federalnej niechętnie mówi o wyczekiwanych przez rynek obniżkach stóp procentowych. Po listopadowym posiedzeniu FOMC przewodniczący Jerome Powell mówił, że „proces trwałego obniżenia inflacji ma przed sobą długą drogę”. Mimo to władze monetarne USA wstrzymały się z kolejną podwyżką stóp procentowych i najprawdopodobniej już w lipcu zakończyły najmocniejszy od ponad 40 lat cykl zaostrzania polityki monetarnej. Prawdopodobieństwo wzrostu stopy funduszy federalnych na grudniowym posiedzeniu FOMC jest przez rynek była wyceniana na zaledwie 14%.
Orgia zakupów na rynkach
Po publikacji danych o inflacji rozpoczęła się prawdziwa orgia zakupów na Wall Street. Kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy wystrzeliły w górę. Kontrakty na indeks S&P500 rosną o godz. 15:10 o 1,3 proc. do 4484,5 pkt. Kontrakty na Nasdaq zyskują 1,6 proc., a kontrakty na Dwo Jones rosną o 1 proc.. Najwięcej jednak zyskują kontrakty na indeks małych spółek Russel 2000 – tutaj zwyżka wynosi 3,6 proc.
Euforię widać też na rynku walutowym. Kurs eurodolara rosnie o 1 proc. do poziomu 1,0811.